3 gru 2013

List do J.

Kochany Jarku!
Nuty pozytywki zdarzeń, wśród ciszy, nieznanym cierpieniem wyrzeźbiły daleką ścieżkę zapomnianych dróg, gdzie ciężkie kolumny mroku się wznoszą. W ciszy głuchych ulic zaklęty we mgle cień kołysze drogę krzyżową mego serca, nakłada koronę cierniową z tych słów, co wyszeptały cierpienia rolę. I mrok jest tam, ze stali chłód… 
Od wielu dni zastanawiam się co dziś tu napisać. Wiem, że kiedyś pisałam częściej ale to nie znaczy, że przestałam za Tobą tęsknić. Wszystko mi Ciebie przypomina. Obieram ziemniaki i myślę o tym jak w środku nocy robiłeś mi frytki, piję herbatę która była Twoją ulubioną, trzymam w ręku listy, czytam na skypie ostatnią wiadomość od Ciebie. To już dwa lata. Tyle długich dni i tyle zdarzeń. W tym roku osiągnęłam tytuł magistra, zaręczyłam się, przeprowadziłam. Powinieneś tu być ze mną i cieszyć się moim szczęściem. Pustka. Mówi się, że czas leczy rany. To nie prawda, jedynie przyzwyczaja do bólu. Czuję jakby mi ktoś na nowo wyrwał cząstkę serca. 
Chce jeszcze raz wkurzyć się na Ciebie, po to byś złapał mnie za stopy i łaskotał aż się popłaczę. Chcę stać i czekać aż łaskawie ułożysz włosy na żel w środku nocy zanim mnie odprowadzisz do domu. Chcę usłyszeć po raz setny "Gęś, ale jak to jest" gdy czegoś nie rozumiesz. Chcę zagrać w tanki i "zgubić się w lesie". Chcę byś znów katował mnie najnowszą płytą Peji. Chcę siedzieć pod kocem i przegadać pół nocy. Chcę jechać na mecz i Ci kibicować.Chcę zadzwonić i usłyszeć Twój głos. Chcę. tak dużo chcę.
Czasami gdy przychodzisz do mnie we śnie czuję radość, że mogę Cię zobaczyć, ale to tylko ułamki sekundy, a sen mija wraz ze wschodem słońca. Zostały mi tylko zdjęcia.
Pewnego razu powiedziałeś mi, że kiedyś zamieszkasz w górach. Wtedy nie takie góry mieliśmy na myśli. Myślałam, że będzie mi smutno jeśli na prawdę to zrobisz, a ja będę widziała Cię rzadko. Co mam powiedzieć teraz, gdy nie widzę Cię wcale?
Trzymaj się Ciepło i bądź grzeczny. Niedługo znów Cię odwiedzę
Ściskam
Gąska

P.S: Przepraszam, że nie byłam na mszy, ale mam taką, a nie inną rodzinę, a przynajmniej jej część, która samolubnie nawet mnie nie poinformowała.






PODPIS

11 komentarzy:

  1. Jak zwykle się popłakałam.
    Jarku, naprawdę Gąska o Tobie pamięta. Nie raz podczas rozmowy ze mną podsyłała mi coś z dopiskiem 'Jarek to lubił' lub gdy zdarzyło mi się coś powiedzieć podobnie do Ciebie komentowała to 'Jarek tak do mnie mówił'. Ona naprawdę za Tobą tęskni. Myślę jednak, że nie muszę Cię o tym zapewniać. Gdziekolwiek jesteś wiem, że czujesz jak bardzo jesteś nadal dla niej ważny...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też bardzo za nim tęsknię :(.

    OdpowiedzUsuń
  3. już dwa lata... bardzo szybko to leci.
    jak zwykle pięknie ujęłaś te wspomnienia...
    trzymaj się, Gąsko

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja też się popłakałam... niestety tęsknota za bliskimi jest tak wielka, że nawet nie sposób jej opisać. U nas w Andrzejki minęły trzy okropne miesiące..

    OdpowiedzUsuń
  5. nie będę oryginalna, również się wzruszyłam... Przesyłam wirtualny uścisk, niestety nic więcej nie mogę :(

    OdpowiedzUsuń
  6. :( ja aż nie wiem co mogłabym napisać ...po prostu łzy w oczach mam ..

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę, ale piszesz! Pięknie, wzruszająco, wyciskasz łzy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pamięć o najbliższych jest bardzo ważna. Oni zawsze będą w naszych sercach:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Już dwa lata... Również się wzruszyłam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dwa lata, a uczucia, jakby to było wczoraj. Cóż mogę napisać? Nie wiem... Naprawdę... Po prostu... Trzymaj się Gąsko.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem o kim piszesz, ale cudownie płyną te słowa. Ważne że pamiętasz, bo co innego po nas zostaje jak nie pamieć w sercach bliskich :*

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).