Tytuł: Szajba na peronie 5
Autor: Marta Obuch
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: Literatura kobieca
Liczba stron: 197
Rok: 2014
8/10
Marta Obuch – autorka książki „Szajba na peronie 5” specjalizuje się w pisaniu komedii kryminalnych. W 2007 roku nastąpił jej debiut „Odrobina fałszerstwa”. Studiowała polonistykę na Uniwersytecie Śląskim. W swoim życiu spróbowała również sił w dziennikarstwie. Swój wzorzec zaczerpnęła od Joanny Chmielewskiej. Jej twórczość charakteryzuje się lekką fabułą i zabawnymi perypetiami związanymi z aferami kryminalnymi.
Zakompleksiona Zosia ma dość swojego nudnego życia. Chciałaby na powrót stać się młodą atrakcyjną kobietą. Niespodziewanie marzenie spełnia się z tym, że przenosi ją wraz z siostrą i asystentem w czasie do okresu dwudziestolecia międzywojennego. Dzieje się to za sprawą wina z 1926 roku i peronu piątego katowickiego dworca. Z Pani doktor literatury kobieta staje się szefową gangu złodziei. Wszystko idzie zgodnie z planem, do czasu gdy Mirek – znajomy z pracy rzuca jej wyzwanie. Kobieta usilnie stara się sprostać zadaniu jednocześnie usiłując rozwikłać rodzinną zagadkę.
Bardzo fajna lekka powieść. Wplecione w tekst poczucie humoru zmusza czytelnika do uśmiechu. Tajemnica, intryga, skarb, miłość – to tylko niektóre z rzeczowników składających się na zarys fabuły. Bardzo spodobał mi się obraz głównej Bohaterki Zosi – zakompleksionej, puszystej pani po czterdziestce, będącej tuż po rozwodzie. Książka przypominała mi film „Goście, goście” – z ta różnicą, że w „Szajbie na peronie 5” bohaterowie zamiast w przyszłości, wylądowali dziewięćdziesiąt lat wstecz. Gdyby w rzeczywistym świecie wino potrafiłoby przenieść ludzi do swojego roku produkcji, niejeden kloszard stojący pod sklepem, nie przeniósłby się w czasie zbyt daleko. Powieść pokazuje, że warto zastanowić się nad swoimi życzeniami ponieważ mogą spełnić się również te nieodpowiednie. Przyznam szczerze, że osobiście cieszę się, że żyję w czasach obecnych. Nie wyobrażam sobie korzystać z wychodka, myć w misce i jeździć do pracy dorożką. Jedyne co z tego okresu przypada mi do gustu to moda. Koronki, kropki, cekiny, perły, kokardki – ach chciałoby się poszaleć na raucie w klimatach retro.
Książka okazała się dla mnie miłą odskocznią od dnia codziennego. Zachłannie pochłaniałam kolejne akapity i choć otrzymałam plik przed korektą, nie zaobserwowałam ani literówek ani błędów stylistycznych. Przeżyłam wraz z Zosią, Danką i Mirkiem zabawną podróż po urzekającej scenerii Polski z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Polecam osobom, które dosyć mają wampirów, wilkołaków i innych stworów będących obecnie na czasie oraz tym czytelnikom, którzy szukają czegoś lekkiego i oryginalnego. Gdybym rozdzielała książki pod względem kobiecych i męskich „Szajba na peronie piątym” niewątpliwie trafiłaby do pierwszej kategorii. Nie znajdziemy tu twardych mężczyzn, mocnych intryg czy przemocy. Znajdziemy za to śmieszne dialogi, masę zabawnych nieporozumień oraz lekką akcję. Jeśli chcecie wiedzieć jak bohaterowie poradzą sobie z nową rzeczywistością i jak ta heca się skończy, koniecznie musicie zapoznać się z tą powieścią! Polecam!
A tak wygląda sławny peron w Katowicach :)
Książkę otrzymałam do recenzji dzięki uprzejmości Wydawnictwa Replika
Niezwykle ciekawie przedstawiasz tę książkę, myślę, że taka dawka humoru bardzo by mi się przydała, w dodatku w otoczce kryminały. Myślę, że po Twojej recenzji mogę stwierdzić, że idealna książka na jesień :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPomimo, że nie lubię książek osadzonych w czasach wojny (lub jak tu w czasach dwudziestolecia), to zainteresował mnie sam opis. Myślę, że książka warta przeczytania i jak gdzieś zobaczę jej tytuł, to pewnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńGatunek: Literatura kobieca??? pierwsze słyszę o czymś takim, sorry, ale to brzmi jak obelga i gdybym nie znał Marty Obuch z kapitalnej "Łopatą do serca", nie sięgnąłbym raczej po pozycję opatrzonym takim żenującym epitetem.
OdpowiedzUsuńRadzę zapoznać się z tym do jakiego gatunku wydawnictwo Replika zaliczyło książkę, a dopiero później wypisywać u mnie durne komentarze. http://www.replika.eu/index.php?k=ksi&s=szu&id=538
Usuńkategoria a gatunek, to jednak różnica
UsuńPolecam zajrzeć na stronę synonimów, O tu: http://synonim.net/synonim/kategoria czy z niej nie wynika, iż synonimem słowa "kategoria" jest "gatunek"?
UsuńWydaje się lekka, przyjemna i warta przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ze sie czepiam: 'Gdyby w rzeczywistym świecie wino potrafiłoby przenieść ludzi do swojego roku produkcji, nie jeden kloszard stojący pod sklepem, nie przeniósłby się w czasie zbyt daleko.' - niejeden razem.
OdpowiedzUsuńA recenzja tresciwa i zachecajaca. Ladnie wychwycona i ujeta cecha: 'kobieca' literatura w niepejoratywnym sensie.
bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi.
UsuńTeraz szukam jednak czegoś innego, ale zastanowię się jeszcze...
OdpowiedzUsuńZnam twórczość autorki dzięki książce ''Łopatą do serca'', która ogromnie mi się podobała, dlatego z przyjemnością zapoznam się z powyższą pozycją.
OdpowiedzUsuńLubię motyw podróży w czasie, więc za książką się rozejrzę.
OdpowiedzUsuńJaka świetna okładka. Z chęcią bym się skusiła na tę książkę.
OdpowiedzUsuńOoo! Okładka chwyta za oko! Skusilabym sie :)
OdpowiedzUsuńprzydałby się e-book ;)
OdpowiedzUsuń>> NOWA NOTKA zapraszam na mój blog <<
Uwielbiam Joannę Chmielewską, więc z chęcią sięgnę...
OdpowiedzUsuńMnie wciagnelas ta recenzja :) Musze poszperac w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńnazwa i okładka wskazuje że ksiązka jest zabawna i ciekawa. Wnętrze może być zupełnie inne ale ja jak to ja oceniam książke po okładce :P
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć takie wino xD
OdpowiedzUsuńOo, to muszę przeczytać :) Zupełnie inaczej spojrzałabym na perony w Katowicach :D
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńcoś mi mówią dane autorki, a katowice i uniwerek nie są mi obce :)