18 mar 2016

Sekrety francuskiej kuchareczki - Marie-Morgane Le Moël

 




Tytuł: Sekrety francuskiej kuchareczki 
Autor: Marie-Morgane Le Moël
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek: biografia
Liczba stron: 352
Premiera: 23.02.2016






Twórczość Marie-Morgane le Moel poznałam już do tego stopnia, że wiedziałam, iż w „Sekretach francuskiej kuchareczki” znajdę lekki język, mnóstwo ciekawych anegdot oraz poczucie humoru bijące niemal z każdej strony. Nie myliłam się, ani trochę. Autorka uchyla czytelnikowi rąbka tajemnicy i pozwala zagłębić się w opisywane przez nią wspomnienia z własnego życia. Każdy rozdział kończy się przepisem. W sumie jest ich, aż dwadzieścia cztery, więc biografia łączy się z książką kucharską. Z taką mieszanką nie miałam jeszcze nigdy do czynienia. Przyznam, że bardzo spodobało mi się to połączenie zwłaszcza, że uwielbiam gotować i już teraz wiem jak zrobić ratatouille, ciasto królów czy też omułki w białym winie. Najlepsze w książce jest to, że każda receptura związana jest z poprzedzającą ją historią.

Całość czyta się szybko i przyjemnie, choć muszę przyznać, że były zarówno ciekawe fragmenty, jak i te trochę mniej mnie absorbujące. Przygody Marie-Morgane le Moel czytałam z zapartym tchem, lecz niekiedy opisy zaczynały mnie nużyć. Minus ten rekompensuje sama bohaterka, która wydaje się bardzo sympatyczna. Jej entuzjazm i poczucie humoru sprawiają, że nie sposób jej nie lubić. Czytając tę intrygującą pozycję mamy okazję na moment przenieść się do Francji i poznać ją z nieco innej perspektywy, od tej którą widzimy na ekranach telewizorów.

Mi osobiście książka pachnie latem, do którego po lekturze odbiegają moje myśli. Zatęskniłam za podróżami i smakami obcych krajów, które niemal czułam swymi zmysłami. We Francji jeszcze nie miałam okazji być, ale po przeczytaniu dwóch dzieł autorki zapragnęłam kiedyś wybrać się i tam.

„Sekrety francuskiej kuchareczki”, to historia o młodości, relacjach między bliźniakami, pierwszych miłościach, wzlotach i upadkach, a także o życiu codziennym podobnym do życia każdego z nas.  Myślę, że bardziej przypadnie do gustu żeńskiej części pasjonatów literatury, zwłaszcza dla tych, które interesują się Francją. Nie jest to typowa książka o gotowaniu, choć tytuł może nieco mylić. Przepisu służy raczej jako dekoracja poszczególnych rozdziałów i dodatek do biografii. Polecam pozycję w ramach obowiązkowego relaksu.


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
http://www.wydawnictwokobiece.pl/

15 komentarzy:

  1. Na leniwą sobotę, czemu nie. Często spotykam tę książka na blogach ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę czytałam, taka lekka i otrzyma, w sam raz na jeden raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o niej, ale wydaje się być lekka i odprężająca. Czasem czytam takie, tak dla odmiany ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś znajdę dla niej czas :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie słyszałam o tej pozycji jeszcze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. sięgnęłabym chyba głównie ze względu na przepisy, ciekawa jestem :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Francja nie jest moim ulubionym kierunkiem do literackich wojaży, ale w wolnym czasie może się skuszę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tam zainteresowana raczej nie jestem :d nie cierpię przepisów i ta tematyka niezupełnie mnie interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z wielkim zapałem chłonę książki, które związane są z Paryżem, więc ta jest koniecznością :)


    UWAGA SPAM: Zapraszam do mnie na moją pierwszą recenzję --> http://zaczytana-ania.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest wątek bliźniaczy oraz kucharski, może i nam przypadłaby do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę mnie intrygują te przepisy, ale nie jestem pewna czy aż tak żeby sięgnąć po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam teraz na poprzednią książkę autorki jeśli mi się spodoba jej styl to na pewno będę szukać najnowszej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Raczej nie czytuję biografii, dlatego tę książkę chyba sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).