Tytuł: Sekrety francuskiej kuchareczki
Autor: Marie-Morgane Le Moël
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek: biografia
Liczba stron: 352
Premiera: 23.02.2016
Twórczość Marie-Morgane le Moel poznałam już do tego stopnia, że wiedziałam, iż w „Sekretach francuskiej kuchareczki” znajdę lekki język, mnóstwo ciekawych anegdot oraz poczucie humoru bijące niemal z każdej strony. Nie myliłam się, ani trochę. Autorka uchyla czytelnikowi rąbka tajemnicy i pozwala zagłębić się w opisywane przez nią wspomnienia z własnego życia. Każdy rozdział kończy się przepisem. W sumie jest ich, aż dwadzieścia cztery, więc biografia łączy się z książką kucharską. Z taką mieszanką nie miałam jeszcze nigdy do czynienia. Przyznam, że bardzo spodobało mi się to połączenie zwłaszcza, że uwielbiam gotować i już teraz wiem jak zrobić ratatouille, ciasto królów czy też omułki w białym winie. Najlepsze w książce jest to, że każda receptura związana jest z poprzedzającą ją historią.
Całość czyta się szybko i przyjemnie, choć muszę przyznać, że były zarówno ciekawe fragmenty, jak i te trochę mniej mnie absorbujące. Przygody Marie-Morgane le Moel czytałam z zapartym tchem, lecz niekiedy opisy zaczynały mnie nużyć. Minus ten rekompensuje sama bohaterka, która wydaje się bardzo sympatyczna. Jej entuzjazm i poczucie humoru sprawiają, że nie sposób jej nie lubić. Czytając tę intrygującą pozycję mamy okazję na moment przenieść się do Francji i poznać ją z nieco innej perspektywy, od tej którą widzimy na ekranach telewizorów.
Mi osobiście książka pachnie latem, do którego po lekturze odbiegają moje myśli. Zatęskniłam za podróżami i smakami obcych krajów, które niemal czułam swymi zmysłami. We Francji jeszcze nie miałam okazji być, ale po przeczytaniu dwóch dzieł autorki zapragnęłam kiedyś wybrać się i tam.
„Sekrety francuskiej kuchareczki”, to historia o młodości, relacjach między bliźniakami, pierwszych miłościach, wzlotach i upadkach, a także o życiu codziennym podobnym do życia każdego z nas. Myślę, że bardziej przypadnie do gustu żeńskiej części pasjonatów literatury, zwłaszcza dla tych, które interesują się Francją. Nie jest to typowa książka o gotowaniu, choć tytuł może nieco mylić. Przepisu służy raczej jako dekoracja poszczególnych rozdziałów i dodatek do biografii. Polecam pozycję w ramach obowiązkowego relaksu.
Całość czyta się szybko i przyjemnie, choć muszę przyznać, że były zarówno ciekawe fragmenty, jak i te trochę mniej mnie absorbujące. Przygody Marie-Morgane le Moel czytałam z zapartym tchem, lecz niekiedy opisy zaczynały mnie nużyć. Minus ten rekompensuje sama bohaterka, która wydaje się bardzo sympatyczna. Jej entuzjazm i poczucie humoru sprawiają, że nie sposób jej nie lubić. Czytając tę intrygującą pozycję mamy okazję na moment przenieść się do Francji i poznać ją z nieco innej perspektywy, od tej którą widzimy na ekranach telewizorów.
Mi osobiście książka pachnie latem, do którego po lekturze odbiegają moje myśli. Zatęskniłam za podróżami i smakami obcych krajów, które niemal czułam swymi zmysłami. We Francji jeszcze nie miałam okazji być, ale po przeczytaniu dwóch dzieł autorki zapragnęłam kiedyś wybrać się i tam.
„Sekrety francuskiej kuchareczki”, to historia o młodości, relacjach między bliźniakami, pierwszych miłościach, wzlotach i upadkach, a także o życiu codziennym podobnym do życia każdego z nas. Myślę, że bardziej przypadnie do gustu żeńskiej części pasjonatów literatury, zwłaszcza dla tych, które interesują się Francją. Nie jest to typowa książka o gotowaniu, choć tytuł może nieco mylić. Przepisu służy raczej jako dekoracja poszczególnych rozdziałów i dodatek do biografii. Polecam pozycję w ramach obowiązkowego relaksu.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
Na leniwą sobotę, czemu nie. Często spotykam tę książka na blogach ostatnio.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam, taka lekka i otrzyma, w sam raz na jeden raz ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej, ale wydaje się być lekka i odprężająca. Czasem czytam takie, tak dla odmiany ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś znajdę dla niej czas :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tej pozycji jeszcze:)
OdpowiedzUsuńsięgnęłabym chyba głównie ze względu na przepisy, ciekawa jestem :D
OdpowiedzUsuńLekka i przyjemna :)
OdpowiedzUsuńFrancja nie jest moim ulubionym kierunkiem do literackich wojaży, ale w wolnym czasie może się skuszę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa tam zainteresowana raczej nie jestem :d nie cierpię przepisów i ta tematyka niezupełnie mnie interesuje :)
OdpowiedzUsuńZ wielkim zapałem chłonę książki, które związane są z Paryżem, więc ta jest koniecznością :)
OdpowiedzUsuńUWAGA SPAM: Zapraszam do mnie na moją pierwszą recenzję --> http://zaczytana-ania.blogspot.com :)
Jest wątek bliźniaczy oraz kucharski, może i nam przypadłaby do gustu :)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie intrygują te przepisy, ale nie jestem pewna czy aż tak żeby sięgnąć po książkę.
OdpowiedzUsuńCzekam teraz na poprzednią książkę autorki jeśli mi się spodoba jej styl to na pewno będę szukać najnowszej :)
OdpowiedzUsuńTroszkę za mdło :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie czytuję biografii, dlatego tę książkę chyba sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuń