Tytuł: Zaginione miasto
Autor: Anna Klejzerowicz
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: thriller/kryminał
Liczba stron: 320
Premiera: 30.08.2016
Tom IV
Tom IV
Anna Klejzerowicz, która z wykształcenia jest magistrem resocjalizacji, ma wiele pasji. Interesuje się fotografią, publicystyką, pisarstwem. Słynie z zamiłowania do kotów, sztuki, książek i gór. Mieszka w Gdańsku, gdzie przenosi nas akcją powieści „Zaginionego miasta”. Zajmuje się pisaniem książek kryminalnych, obyczajowych oraz grozy. Wiele lat brała czynny udział w teatrze Atelier imienia Agnieszki Osieckiej w Sopocie. Autorka ma na swoim koncie książki takie jak: :” List z powstania”, „Córka czarownicy”, „Sąd ostateczny” i inne.
Specyficzny dziennikarz śledczy Emil Żądło znów wkracza do akcji. Tym razem przyjdzie mu się zmierzyć z tajemnicą zaginionego miasta. Pewnej nocy do bohatera dzwoni starszy mężczyzna, który mówi mu o zagadkowej figurce, ukrytych dokumentach i badaniach, które prowadzi od dziesiątek lat. Kilka dni później zostają znalezione jego zwłoki. Zaintrygowany dziennikarz poszukuje odpowiedzi na dręczące go pytania. Kim jest Percy Fawcett? Dlaczego giną ludzie zgłębiający tajemnice zaginionego miasta?
Anna Klejzerowicz podobnie jak w pozostałych częściach serii o Emilu Żądle połączyła thriller z powieścią historyczną. Dla ludzi interesujących się starymi dziejami, zwłaszcza tymi sięgającymi czasów Inków będzie to nie lada gratka. Mnie długie opisy dotyczące historii nieco nużyły, ale zaciekawiła mnie sama zagadka tocząca się w czasach współczesnych. Jako miłośniczka thrillerów, kryminałów i wszelkich książek z dreszczykiem, muszę przyznać, że choć „Zaginione miasto” nie jest pozycją, która na dugo zapadnie mi w pamięci, to czytało mi się ją szybko i bardzo przyjemnie. Mam pewien sentyment do książek autorki gdyż toczą się w Gdańsku – mieście nieopodal, którego mieszkam.
Urokliwa szata graficzna, to nie wszystko, co wywołuje we mnie uznanie. Niewątpliwie muszę przyznać, że ogromna wiedza autorki wzbudza we mnie podziw. Na plus oceniam również wielogatunkowość książki. Powieść zawiera jednak zbyt dużo opisów, co działa niekorzystnie na szybkość akcji. Z czasem rozkręca się, ale mimo wszystko nie jest to pozycja, która mnie porwała. Za dużo w niej wątków obyczajowych, które przyćmiewają zbrodnie, które powinny wysuwać się na pierwszy plan. Uważam, że bardziej spodoba się miłośnikom pozycji historycznych i popularnonaukowych niż kryminałów.
Miłość, sztuka, pieniądze i śmierć, te słowa widnieją na okładce i idealnie odzwierciedlają wnętrze książki. Mamy burzliwe rozstanie Emila i Marty, mamy sztukę w postaci książek, dokumentów, wiedzy, które kosztują gotówkę i życie, mamy czwartą powieść o charyzmatycznym dziennikarzu śledczym.
Specyficzny dziennikarz śledczy Emil Żądło znów wkracza do akcji. Tym razem przyjdzie mu się zmierzyć z tajemnicą zaginionego miasta. Pewnej nocy do bohatera dzwoni starszy mężczyzna, który mówi mu o zagadkowej figurce, ukrytych dokumentach i badaniach, które prowadzi od dziesiątek lat. Kilka dni później zostają znalezione jego zwłoki. Zaintrygowany dziennikarz poszukuje odpowiedzi na dręczące go pytania. Kim jest Percy Fawcett? Dlaczego giną ludzie zgłębiający tajemnice zaginionego miasta?
Anna Klejzerowicz podobnie jak w pozostałych częściach serii o Emilu Żądle połączyła thriller z powieścią historyczną. Dla ludzi interesujących się starymi dziejami, zwłaszcza tymi sięgającymi czasów Inków będzie to nie lada gratka. Mnie długie opisy dotyczące historii nieco nużyły, ale zaciekawiła mnie sama zagadka tocząca się w czasach współczesnych. Jako miłośniczka thrillerów, kryminałów i wszelkich książek z dreszczykiem, muszę przyznać, że choć „Zaginione miasto” nie jest pozycją, która na dugo zapadnie mi w pamięci, to czytało mi się ją szybko i bardzo przyjemnie. Mam pewien sentyment do książek autorki gdyż toczą się w Gdańsku – mieście nieopodal, którego mieszkam.
Urokliwa szata graficzna, to nie wszystko, co wywołuje we mnie uznanie. Niewątpliwie muszę przyznać, że ogromna wiedza autorki wzbudza we mnie podziw. Na plus oceniam również wielogatunkowość książki. Powieść zawiera jednak zbyt dużo opisów, co działa niekorzystnie na szybkość akcji. Z czasem rozkręca się, ale mimo wszystko nie jest to pozycja, która mnie porwała. Za dużo w niej wątków obyczajowych, które przyćmiewają zbrodnie, które powinny wysuwać się na pierwszy plan. Uważam, że bardziej spodoba się miłośnikom pozycji historycznych i popularnonaukowych niż kryminałów.
Miłość, sztuka, pieniądze i śmierć, te słowa widnieją na okładce i idealnie odzwierciedlają wnętrze książki. Mamy burzliwe rozstanie Emila i Marty, mamy sztukę w postaci książek, dokumentów, wiedzy, które kosztują gotówkę i życie, mamy czwartą powieść o charyzmatycznym dziennikarzu śledczym.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika
Zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńHistorię bardzo lubię, więc taka książka to dla mnie nie lada gratka :)
OdpowiedzUsuńjak szybko się akcja toczy to warto czytnąć:D
OdpowiedzUsuńno właśnie akcja się szybko nie toczy ;)
UsuńOh... jaka zmiana :D Fajnie tu teraz :)
OdpowiedzUsuńa dziękuję :) Niey małe zmiany, a wielkie ;)
UsuńWłaśnie ją czytam, choć jak zwykle książka przedpremierowa dotarła do mnie po premierze :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Ooo ale tutaj ładnie! Widzę same zmiany na plus :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to bardzo nowa książka, ale jak trafi do mojej biblioteki to chętnie po nią sięgnę.
Pozdrowienia! :)
Ciekawa zarówno okładka jak i treść :)
OdpowiedzUsuńJeżeli opisy nie odbiegają znacząco od tematu, to z pewnością dobrze wpływają na całokształt powieści. Książkę chętnie kiedyś przeczytam. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńKsiążki tego typu mają często fajny klimat, ale obecnie mało co już jest oryginalne i trudno wybić taką historię, ponad inne.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za historią, więc te długie opisy również mogą być dla mnie nieco nużące, jednak mimo wszystko, zaciekawiła mnie ta książka ;)
OdpowiedzUsuń"Emil Żądło " brzmi trochę jak bohater skeczu :D
OdpowiedzUsuńMógłby na jej podstawie powstać ciekawy film lub serial :)
Elementy powieści historycznej są zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami, w których jest dużo opisów. Czasami mi to nie przeszkadza, bo nawet dodaje książce uroku, ale czasami sprawiają, że czytanie to droga przez mękę...
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz częściej sięgam po kryminały, więc będę o tej książce pamiętać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam dwie książki Klejzerowicz i jedną uwielbiam, druga mnie nie przekonała. Tej serii nie znam, może dam jej szanse.
OdpowiedzUsuń