Tytuł: Blisko mnie
Autor: Amanda Reynolds
Wydawnictwo: kobiece
Gatunek: thriller
Liczba stron: 448
Premiera: 17.10.2018 r.
Joanna spada ze schodów i doznaje urazu głowy, w wyniku którego częściowo traci pamięć. Nie pamięta niczego, co działo się na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy. Na domiar złego jej mąż coś ukrywa i wyraźnie nie chce, by odzyskała wspomnienia. Na jej pytania odpowiada wymijająco, zabrania dzieciom mówić prawdę, wykazuje przesadną troskliwość. Co takiego zaszło w ich życiu, że Robert skrzętnie próbuje to zataić przed Joanną?
Jestem niezmiernie zawiedziona, ponieważ zarys fabuły zapowiadał się obiecująco. Lubię wszelkie pozycje, w których występuje motyw amnezji, jednak ta książka zdaje się ciągnąć w nieskończoność, zupełnie nic się w nie dzieje. Niemal do samego końca czekałam na jakąś akcję. Rozwlekłe opisy, nieskończenie długie wałkowanie jednego tematu, monotonia, wewnętrzny monolog głównej bohaterki – tylko tak mogę opisać tę pozycję. W pewnym momencie czytanie przerodziło się istny koszmar oraz walkę z zamykającymi się oczami. W połowie tej liczącej prawie czterysta pięćdziesiąt stron powieści chciałam już tylko „dobić do brzegu” i dowiedzieć się, na co czekałam tyle czasu. Uważam również, że umieszczanie jej w kategorii thrillera jest mocno naciągane. Dla mnie jest to po prostu pozycja obyczajowa z nutą dramatu.
Zabrakło mi tu typowego dla dreszczowców napięcia, szokującego, kulminacyjnego zakończenia, emocji, klimatu. Nie zabrakło jednak tajemniczości oraz niepewności. Losy bohaterów poznajemy bardzo powoli, są one prowadzone naprzemiennie: prócz teraźniejszości, w treść wplecione zostały retrospekcje z zapomnianego przez bohaterkę roku. Okazuje się, że rodzina skrywa więcej sekretów, niż Joanna mogła się spodziewać, co się stanie, gdy wszystkie wypłyną na jaw?
Jako że według mnie każda książka ma jakieś plusy, dodam, że autorka używa bardzo plastycznego języka, który jednocześnie nie jest zawiły i być może, gdyby powieść ta była nieco krótsza, to oceniłabym ją wyżej. Mimo że tematyka zaniku pamięci, nie jest niczym innowacyjnym na rynku czytelniczym i jak tylko przeczytałam blurb, w mej głowie pojawiło się porównanie z lubianą przeze mnie pozycją: „Zanim zasnę”, to w „Blisko mnie” dało się odczuć swego rodzaju różnorodność i wyjątkowość. Nie skreślam autorki, mam nadzieję, że w przyszłości zamieni ona rzekę opisów, na rzecz szybszej akcji.
Co do bohaterów, nie odczułam względem nich większych emocji. Nie poczułam do nich ani sympatii, ani zniechęcenia. Raczej nie pozostaną w mojej pamięci na długo, ich zarys utonął gdzieś w morzu przemyśleń głównej bohaterki. Czy warto przeczytać tę pozycję? Warto, jeśli lubicie wolną akcję, która przez cały czas ma jednakowe tempo oraz jeśli nie nastawicie się na dreszczowiec, tylko na dramat.
Jestem niezmiernie zawiedziona, ponieważ zarys fabuły zapowiadał się obiecująco. Lubię wszelkie pozycje, w których występuje motyw amnezji, jednak ta książka zdaje się ciągnąć w nieskończoność, zupełnie nic się w nie dzieje. Niemal do samego końca czekałam na jakąś akcję. Rozwlekłe opisy, nieskończenie długie wałkowanie jednego tematu, monotonia, wewnętrzny monolog głównej bohaterki – tylko tak mogę opisać tę pozycję. W pewnym momencie czytanie przerodziło się istny koszmar oraz walkę z zamykającymi się oczami. W połowie tej liczącej prawie czterysta pięćdziesiąt stron powieści chciałam już tylko „dobić do brzegu” i dowiedzieć się, na co czekałam tyle czasu. Uważam również, że umieszczanie jej w kategorii thrillera jest mocno naciągane. Dla mnie jest to po prostu pozycja obyczajowa z nutą dramatu.
Zabrakło mi tu typowego dla dreszczowców napięcia, szokującego, kulminacyjnego zakończenia, emocji, klimatu. Nie zabrakło jednak tajemniczości oraz niepewności. Losy bohaterów poznajemy bardzo powoli, są one prowadzone naprzemiennie: prócz teraźniejszości, w treść wplecione zostały retrospekcje z zapomnianego przez bohaterkę roku. Okazuje się, że rodzina skrywa więcej sekretów, niż Joanna mogła się spodziewać, co się stanie, gdy wszystkie wypłyną na jaw?
Jako że według mnie każda książka ma jakieś plusy, dodam, że autorka używa bardzo plastycznego języka, który jednocześnie nie jest zawiły i być może, gdyby powieść ta była nieco krótsza, to oceniłabym ją wyżej. Mimo że tematyka zaniku pamięci, nie jest niczym innowacyjnym na rynku czytelniczym i jak tylko przeczytałam blurb, w mej głowie pojawiło się porównanie z lubianą przeze mnie pozycją: „Zanim zasnę”, to w „Blisko mnie” dało się odczuć swego rodzaju różnorodność i wyjątkowość. Nie skreślam autorki, mam nadzieję, że w przyszłości zamieni ona rzekę opisów, na rzecz szybszej akcji.
Co do bohaterów, nie odczułam względem nich większych emocji. Nie poczułam do nich ani sympatii, ani zniechęcenia. Raczej nie pozostaną w mojej pamięci na długo, ich zarys utonął gdzieś w morzu przemyśleń głównej bohaterki. Czy warto przeczytać tę pozycję? Warto, jeśli lubicie wolną akcję, która przez cały czas ma jednakowe tempo oraz jeśli nie nastawicie się na dreszczowiec, tylko na dramat.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Myślisz, że na prezent się nada :)?
OdpowiedzUsuńZależy dla kogo i co kto lubi ;)
UsuńCzuję, że nudziłabym się w trakcie lektury tej książki ;)
OdpowiedzUsuńZ tą powolną akcją, to bywa różnie. W jednych książkach jest ona ich atutem, w innych natomiast może wyłudzi. Książka, o której piszesz już na mnie czeka, więc siłą rzeczy będę ją czytać, także zobaczymy, jakie odczucia pozostaną we mnie po lekturze. 😊
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma napięcia. To bardzo duży minus w tego typu lekturze.
OdpowiedzUsuńNudne i trochę grubiutkie. Słabe połączenie.
OdpowiedzUsuńTym razem nie zapisuję tytułu na liscie do przeczytania ;) pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńbym ziewała;p
OdpowiedzUsuńa w sumie poczytałabym coś;)
OdpowiedzUsuńMy właśnie jak słyszymy "amnezja" to czujemy się zniechęcone do książki czy filmu :P
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie przepadam za motywem utraty pamięci, więc i tak raczej bym po tę książkę nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńNa thriller zawsze w sumie jestem chętna ;)
OdpowiedzUsuń