Tytuł: Antolka
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Gatunek: obyczajowa
Liczba stron: 334
Premiera: 17.07.2019 r.
Antolka jest rezolutną, młodą kobietą, która zupełnie nie dogaduje się ze swoją matką. Pragnie jej uwagi, lecz ona chce, by jej dziecko było idealne, takie jak sobie wymarzyła. Kiedy tytułowa bohaterka zrozumiała, że jedyna bliska jej osoba, nigdy się nie zmieni, spakowała się i wyruszyła w drogę, a na owej drodze stanął jej Janek, który wybawił ją z opresji i rozpoczął tym pełną przygód historię.
Z Antolką i jej matką jest trochę jak z Kopciuszkiem i złą macochą. Dziewczyna zawieszona jest między dzieciństwem a dorosłością. Zdała maturę, ale nie wie jeszcze, co chciałaby w życiu robić. Natomiast Dagmara już dawno wybrała dla niej przyszłość, która polegała na studiach prawniczych lub lekarskich. Zadziorny charakter Antoniny i władczy styl bycia Dagmary sprawiają, że nie sposób im się dogadać. Polubiłam Antolkę, jest ona rezolutna, pełna uroku, ma swoje zdanie, ale jest również bardzo inteligentna. Janek natomiast ma złote serce, za swoją rodziną skoczyłby w ogień, do tego jest pracowity i szarmancki. Nic tylko się w nim zakochać.
Co prawda powieść ta nie podobała mi się tak bardzo, jak książki z serii o Malowniczym lub o Uroczysku, ale czytało mi się ją przyjemnie. Magdalena Kordel ma talent do tworzenia ciepłych, chwytających za serce historii, w których biorą udział przesympatyczni bohaterowie, głoszący życiowe mądrości, ale żeby nie było zbyt kolorowo, zawsze znajdzie się ktoś, kto próbuje namieszać. „Antolka” jest życiową pozycją, która opowiada o pasji, nadziejach, sile uczuć oraz o przyjaźni.
Najbardziej spodobał mi się wiejski klimat w tle. Przypominał mi wakacje u babci. Niemal czułam zapach swojskiego mleka, chleba, miodu. Do tego rejs po jeziorze. Kto nie chciałby spędzić we dwójkę w ten sposób czasu? Szanty, gitara, letni deszczyk. Idzie się przy tej książce rozmarzyć.
Polecam tę pozycję fanom Magdaleny Kordel oraz miłośnikom literatury obyczajowej, choć muszę ostrzec, że tym razem autorka stworzyła coś bardziej z gatunku literatury młodzieżowej, niż kobiecej, ale myślę, że jako lekka lektura na wieczór lub dwa, sprawdzi się idealnie, zwłaszcza teraz, kiedy lato jeszcze trwa w najlepsze. Nie zawsze trzeba sięgać po ambitne, ciężkie historie, czasami miło zrelaksować się przy czymś, co nie wymaga zbytniego skupienia i taka właśnie jest „Antolka”.
Z Antolką i jej matką jest trochę jak z Kopciuszkiem i złą macochą. Dziewczyna zawieszona jest między dzieciństwem a dorosłością. Zdała maturę, ale nie wie jeszcze, co chciałaby w życiu robić. Natomiast Dagmara już dawno wybrała dla niej przyszłość, która polegała na studiach prawniczych lub lekarskich. Zadziorny charakter Antoniny i władczy styl bycia Dagmary sprawiają, że nie sposób im się dogadać. Polubiłam Antolkę, jest ona rezolutna, pełna uroku, ma swoje zdanie, ale jest również bardzo inteligentna. Janek natomiast ma złote serce, za swoją rodziną skoczyłby w ogień, do tego jest pracowity i szarmancki. Nic tylko się w nim zakochać.
Co prawda powieść ta nie podobała mi się tak bardzo, jak książki z serii o Malowniczym lub o Uroczysku, ale czytało mi się ją przyjemnie. Magdalena Kordel ma talent do tworzenia ciepłych, chwytających za serce historii, w których biorą udział przesympatyczni bohaterowie, głoszący życiowe mądrości, ale żeby nie było zbyt kolorowo, zawsze znajdzie się ktoś, kto próbuje namieszać. „Antolka” jest życiową pozycją, która opowiada o pasji, nadziejach, sile uczuć oraz o przyjaźni.
Najbardziej spodobał mi się wiejski klimat w tle. Przypominał mi wakacje u babci. Niemal czułam zapach swojskiego mleka, chleba, miodu. Do tego rejs po jeziorze. Kto nie chciałby spędzić we dwójkę w ten sposób czasu? Szanty, gitara, letni deszczyk. Idzie się przy tej książce rozmarzyć.
Polecam tę pozycję fanom Magdaleny Kordel oraz miłośnikom literatury obyczajowej, choć muszę ostrzec, że tym razem autorka stworzyła coś bardziej z gatunku literatury młodzieżowej, niż kobiecej, ale myślę, że jako lekka lektura na wieczór lub dwa, sprawdzi się idealnie, zwłaszcza teraz, kiedy lato jeszcze trwa w najlepsze. Nie zawsze trzeba sięgać po ambitne, ciężkie historie, czasami miło zrelaksować się przy czymś, co nie wymaga zbytniego skupienia i taka właśnie jest „Antolka”.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Lubię takie lekkie książki czytać letnimi wieczorami :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja ;)
OdpowiedzUsuńJak znalazł na wakacje ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna propozycja :D
OdpowiedzUsuńTo fajna, wakacyjna lektura. Polubiłam Antolkę.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, ambitne jakoś mnie nie pociągają :D
OdpowiedzUsuńLubię twórczości autorki, więc chętnie sięgnę po książkę. 😊
OdpowiedzUsuńTakie książki wprowadzają człowieka w pogodny nastrój, więc chętnie je czytam :)
OdpowiedzUsuńnie czytałam nic tej pani:)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę Kordel i była przyjemna. Zgodzę się z Twoimi słowami, że "Magdalena Kordel ma talent do tworzenia ciepłych, chwytających za serce historii, w których biorą udział przesympatyczni bohaterowie" :) Może jeszcze przeczytam jakąś jej książkę, bo widzę, że warto ;)
OdpowiedzUsuńMoże po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie za te ciepłe historię polubiłam twórczość Magdaleny Kordel! ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nic tej autorki nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMama właśnie przeczytała :)
OdpowiedzUsuń