Tytuł: Sherlock. Prawdziwa historia psiego strażaka
Autor: Paul Osborn
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek: literatura faktu
Liczba strona: 256
Premiera: 29.05.2019 r.
Wszyscy lubimy czytać powieści, w których pieski są głównymi bohaterami, ale gdy pies jest prawdziwym bohaterem, a opisywana w książce historia jest na faktach, to tym bardziej nasze czytelnicze serce wzrusza się i pęka z dumy. Sherlock jest cocker spanielem, który prócz tego, że jest przyjaznym, pełnym energii, pięknym zwierzakiem, jest również strażakiem! Wraz ze swoim panem Paulem wspiera pracę Londyńskiej Straży Pożarnej, a najlepsze jest to, że kocha swoją pracę!
Recenzowana przeze mnie książka, jest opisem pięknej relacji między człowiekiem a zwierzęciem, gdzie czteronożny przyjaciel traktowany jest jak członek rodziny, któremu wybacza się podkopy w ogrodzie oraz kradzież przekąsek. Sherlock nie jest jednak zwykłym pieskiem, on ratuje ludzkie życie. Do tego urocza mordka, słodkie oczy i długi język. Kto by się nie zakochał?
Swym mokrym nosem wykrywa materiały łatwopalne. Pozycja ta nie jest powieścią, ulokowałabym ją albo w gatunku reportaży, albo psich biografii. To życie cocker spaniela, opisane przez jego właściciela. W książce znaleźć możemy wiele anegdotek oraz zdjęć, które pomagają wyobrazić sobie czteronożnego strażaka w akcji. Zadziwiające jest to, że Sherlock z jednej strony gotowy jest rzucić się w pożar, a z drugiej kocha mizianie i przekąski, jak zwykły pies.
Mam wrażenie, że ludzie choć wiedzą, czym zajmuje się straż pożarna, to nie mają świadomości, jak ciężka i trudna jest to praca. „Sherlock. Prawdziwa historia psiego strażaka” ukazuje nam kawałek życia londyńskich ludzi, zmagających się z płomieniami, wypadkami drogowymi oraz klęskami żywiołowymi.
Myślę, że tak jak dla Paula, pojawienie się Sherlocka w jego życiu było przełomowym momentem, tak i dla Was ta książka okaże się ważną pozycją. Ta historia jest prawdziwą mieszanką uczuć oraz emocji. To zadziwiające, że nie tylko człowiek jest ważny w życiu psa, ale i odwrotnie. Biorąc pod swój dach zwierze, musimy mieć świadomość, że oswajamy bezbronne stworzenie, które ufa nam bezgranicznie i nie da sobie rady bez naszej pomocy. Chciałabym, by każdy traktował swoich „braci mniejszych” z szacunkiem oraz oddaniem, tak jak to robi Paul Osborne.
Recenzowana przeze mnie książka, jest opisem pięknej relacji między człowiekiem a zwierzęciem, gdzie czteronożny przyjaciel traktowany jest jak członek rodziny, któremu wybacza się podkopy w ogrodzie oraz kradzież przekąsek. Sherlock nie jest jednak zwykłym pieskiem, on ratuje ludzkie życie. Do tego urocza mordka, słodkie oczy i długi język. Kto by się nie zakochał?
Swym mokrym nosem wykrywa materiały łatwopalne. Pozycja ta nie jest powieścią, ulokowałabym ją albo w gatunku reportaży, albo psich biografii. To życie cocker spaniela, opisane przez jego właściciela. W książce znaleźć możemy wiele anegdotek oraz zdjęć, które pomagają wyobrazić sobie czteronożnego strażaka w akcji. Zadziwiające jest to, że Sherlock z jednej strony gotowy jest rzucić się w pożar, a z drugiej kocha mizianie i przekąski, jak zwykły pies.
Mam wrażenie, że ludzie choć wiedzą, czym zajmuje się straż pożarna, to nie mają świadomości, jak ciężka i trudna jest to praca. „Sherlock. Prawdziwa historia psiego strażaka” ukazuje nam kawałek życia londyńskich ludzi, zmagających się z płomieniami, wypadkami drogowymi oraz klęskami żywiołowymi.
Myślę, że tak jak dla Paula, pojawienie się Sherlocka w jego życiu było przełomowym momentem, tak i dla Was ta książka okaże się ważną pozycją. Ta historia jest prawdziwą mieszanką uczuć oraz emocji. To zadziwiające, że nie tylko człowiek jest ważny w życiu psa, ale i odwrotnie. Biorąc pod swój dach zwierze, musimy mieć świadomość, że oswajamy bezbronne stworzenie, które ufa nam bezgranicznie i nie da sobie rady bez naszej pomocy. Chciałabym, by każdy traktował swoich „braci mniejszych” z szacunkiem oraz oddaniem, tak jak to robi Paul Osborne.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Na pewno bym się wzruszyła czytając tę książkę.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że spodobałaby mi się ta historia :)
OdpowiedzUsuńFajna :)
OdpowiedzUsuńCo jest fajne? Ja jestem fajna, a może doniczka? A nie, to na pewno chodzi o szufladę!
UsuńTo już kolejny Twój identyczny komentarz, lepiej nie pisz wcale, jak masz pisać takie coś pod każdym postem.
Czuję, że poruszyłaby mnie ta opowieść. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńniestety nie mam czasu na czytanie ostatnio...
OdpowiedzUsuńUwielbiam pieski tej rasy wiec juz daje tej ksiażce plusa :)
OdpowiedzUsuńZawsze się wzruszam, kiedy czytam o tym, jak zwierzęta niosą pomoc człowiekowi, dlatego zdecydowanie chciałabym przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńLubię bardzo książki o psach! :)
OdpowiedzUsuńZ książek o pieskach znam tylko tę o psie, który jeździł pociągiem ( przynajmniej teraz innych nie pamiętam), ale psy uwielbiam, miałam ich kilka w życiu i doskonale rozumiem ludzi, dla których są to członkowie rodziny. ..i proszę, zatęskniłam za psiakiem;) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie, za dużo widziałam psów raniących dzieci.
OdpowiedzUsuńNie widzę związku. To jest pies, który ratuje życie. Równie dobrze mogę powiedzieć, że za dużo razy widziałam, jak człowiek robił krzywdę zwierzętom, wiec nie będę czytać książek, w których ludzie są bohaterami.
UsuńBardzo lubię książki, które ukazują piękną relację psa i człowieka. Już dawno takiej nie czytałam, więc z chęcią bym ją przeczytała. ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się dobrze - myślę,że książka jednocześnie niesie ze soba fantastyczne przesłanie :-)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nie lubię takich książek... Nie są dla mnie, bo gdy czytam to mi się serce kraje :/
OdpowiedzUsuńAle to nie jest przygnębiająca książka, wręcz przeciwnie :)
UsuńCiekawy pomysł na książkę.
OdpowiedzUsuńOstatnio często zdarza mi się czytać książki, gdzie bohaterem jest psiak! A ta książka wygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuń