Tytuł: Tam, gdzie mieszkam
Autor: Brenda Rufener
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 345
Premiera: 15.04.2020 r.
Linden Rose wydaje się zwykłą nastolatką, chodzi do szkoły, ma przyjaciół, tworzy gazetkę szkolną. Ma jednak pewną tajemnicę… jest bezdomna. Kiedy wszyscy opuszczają szkolne mury, ona zakrada się do nich, by spędzić noc w miejscu, które od ponad roku jest jej domem. Bardzo się tego wstydzi i nie dzieli się prawdą nawet z najbliższymi jej ludźmi. Kiedy dziewczyna, której nie lubi, po raz kolejny zostaje pobita, może jej pomóc, ale ceną jest wyjawienie własnego sekretu. Co zrobi Linden?
Na początku ciężko mi było wczuć się w tę książkę, niezbyt mnie ona zainteresowała, ale po pewnym czasie wciągnęłam się i już nie byłam w stanie się od niej oderwać. Polubiłam Linden i bardzo jej współczułam. Podczas gdy inne nastolatki martwiły się wypryskiem na twarzy, czy też zerwaniem z chłopakiem, ona musiała martwić się o to, co zje i czy zdąży zakraść się do szkoły, by nie spać pod gołym niebem. Dziewczyna ma dwóch przyjaciół bardzo od siebie odmiennych. Ham jest chłopakiem, który lubi się wygłupiać, ma do siebie duży dystans, a uśmiech nie znika z jego twarzy, Seung ma azjatyckie korzenie, jest powściągliwy, cichy, a na co dzień walczy z homofonicznymi komentarzami. Popularni uczniowie porządnie zachodzą im za skórę swoim zachowaniem, ale najważniejsze, że mają siebie.
W „Tam gdzie mieszkam” zostały poruszone bardzo ważne tematy. Prócz bezdomności, Brenda Rufener wplotła w treść również zagadnienia takie jak rasizm, homoseksualizm, a także przemoc wobec kobiet. Uważam, że tego typu literatura młodzieżowa jest potrzebna i cieszę się, że powstają takie książki, które pod płaszczykiem lekkiej, wartkiej fabuły przemycają poważne kwestie, o których często się milczy.
Pięknym aspektem w tej pozycji jest przyjaźń. Zawsze powtarzam, że lepiej mieć mniej przyjaciół, ale prawdziwych, niż cały tłum znajomych. To zadziwiające, jak inni potrafią nas postawić na nogi, kiedy wydaje nam się, że już nie mamy siły do walki. Życzyłabym wszystkim, by znaleźli na swej drodze kogoś takiego jak Ham i Seung, ponieważ z nimi można nie tylko przenosić góry, ale także wesprzeć się na ich ramieniu, kiedy zachodzi taka potrzeba.
Nie mam nic do zarzucenia stylowi autorki. Książkę, kiedy się już w nią wciągnęłam, czytało mi się zadziwiająco szybko. Dużo się w niej dzieje, a najbardziej podoba mi się to, że czytelnik może poznać każdą z postaci, wczuć się w jej sytuację. Brenda Rufener przedstawiła nam pokrótce każdą z nich. W pewnym momencie można się pogubić, kto jest dobry, a kto zły. Polecam!
Na początku ciężko mi było wczuć się w tę książkę, niezbyt mnie ona zainteresowała, ale po pewnym czasie wciągnęłam się i już nie byłam w stanie się od niej oderwać. Polubiłam Linden i bardzo jej współczułam. Podczas gdy inne nastolatki martwiły się wypryskiem na twarzy, czy też zerwaniem z chłopakiem, ona musiała martwić się o to, co zje i czy zdąży zakraść się do szkoły, by nie spać pod gołym niebem. Dziewczyna ma dwóch przyjaciół bardzo od siebie odmiennych. Ham jest chłopakiem, który lubi się wygłupiać, ma do siebie duży dystans, a uśmiech nie znika z jego twarzy, Seung ma azjatyckie korzenie, jest powściągliwy, cichy, a na co dzień walczy z homofonicznymi komentarzami. Popularni uczniowie porządnie zachodzą im za skórę swoim zachowaniem, ale najważniejsze, że mają siebie.
W „Tam gdzie mieszkam” zostały poruszone bardzo ważne tematy. Prócz bezdomności, Brenda Rufener wplotła w treść również zagadnienia takie jak rasizm, homoseksualizm, a także przemoc wobec kobiet. Uważam, że tego typu literatura młodzieżowa jest potrzebna i cieszę się, że powstają takie książki, które pod płaszczykiem lekkiej, wartkiej fabuły przemycają poważne kwestie, o których często się milczy.
Pięknym aspektem w tej pozycji jest przyjaźń. Zawsze powtarzam, że lepiej mieć mniej przyjaciół, ale prawdziwych, niż cały tłum znajomych. To zadziwiające, jak inni potrafią nas postawić na nogi, kiedy wydaje nam się, że już nie mamy siły do walki. Życzyłabym wszystkim, by znaleźli na swej drodze kogoś takiego jak Ham i Seung, ponieważ z nimi można nie tylko przenosić góry, ale także wesprzeć się na ich ramieniu, kiedy zachodzi taka potrzeba.
Nie mam nic do zarzucenia stylowi autorki. Książkę, kiedy się już w nią wciągnęłam, czytało mi się zadziwiająco szybko. Dużo się w niej dzieje, a najbardziej podoba mi się to, że czytelnik może poznać każdą z postaci, wczuć się w jej sytuację. Brenda Rufener przedstawiła nam pokrótce każdą z nich. W pewnym momencie można się pogubić, kto jest dobry, a kto zły. Polecam!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Bardzo zaciekawił mnie opis historii. Nie spotkałam się jeszcze z książką o takiej tematyce. Pomysł wydaje się więc bardzo fajny, a co do wykonania... Możliwe że zniecheciłabym się do niej przez trochę mało wciągający początek, ale skoro mówisz, że potem jest dużo lepiej i nie można się oderwać, myślę że mogłabym dać jej szansę.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zaciekawiłaś mnie tą książką. Lubię takie klimaty i nie do końca nakreślonych bohaterów.
OdpowiedzUsuńCiekawa historia. Fajnie ze w książce dużo sie dzieje :)
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja. Przypuszczam, że ta historia też by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Jej fabuła mnie zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie znałam wcześniej, chętnie po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka!
Jelonkowa
Z chęcią bym przeczytała. Motyw bezdomności mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie recenzją.
OdpowiedzUsuńKurczę, po samym opisie fabuły raczej bym po nią nie sięgnęła, ale cieszę się, że wspominasz o tych trudnych tematach. Dla mnie osobiście, to przeważa zdecydowanie na plus. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDla tej książki mówię zdecydowane tak. 😊
OdpowiedzUsuńMa wrażenie, że wątek z bezdomnością rzadko poruszany jest w książkach. Ja przynajmniej nie czytałam dużo takich powieści. Z chęcią po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńw wolnym czasie bym przeczytałam. Tym bardziej że kiedyś opowiadanie napisałam o bezdomnym:D
OdpowiedzUsuńMocna książka, którą nie będzie się czytać łatwo.. ale porusza tak ważne tematy i sama fabuła po Twojej recenzji jest tak ciekawa, że BARDZO chętnie ją przeczytam! No i co ważne, trudno o prawdziwych przyjaciół w tych czasach, dlatego każde relacje warto pielęgnować i myślę, że ta książka nam to też przekaże :)
OdpowiedzUsuńCzasami tak jest, że trzeba przeskoczyć ten nieciekawy moment, żeby książka pochłonęła nas bez reszty. Z Twojeog opisu, widzę, że książka może być bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńNie mam w planach tej książki - to raczej nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńLubię młodzieżówki, które poruszają ważne tematy a o bezdomności chyba jeszcze nic nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńDobrze ze w książce wiele się dzieje ;)
OdpowiedzUsuńwydaje się być dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka idealna dla mnie, uwielbiam takie klimaty.
OdpowiedzUsuń