25 lip 2020

Kronika Strasznego Dworku czyli wakacje z dziewuchami - Ada Johnson


Tytuł: Kronika Strasznego Dworku czyli wakacje z dziewuchami
Autor: Ada Johnson
Wydawnictwo: Zysk i Sk-a
Gatunek: Obyczajowa
Liczba stron: 472
Premiera: 14.04.2020 r.




Ada staje się właścicielką sporego dworku, musi podjąć decyzję, czy chce go zatrzymać, czy nie. Postanawia spędzić w nim wakacje wraz ze swoją rodziną i przyjaciółmi, ale niemal od początku dzieją się w nim dziwne rzeczy. Czyżby w nim straszyło? A może ktoś chce ją stamtąd po prostu przepędzić?

Ach, jakże trudno mi ocenić tę książkę. Z jednej strony mam sentyment do tej serii. Nie możemy zapomnieć, że „Kronika strasznego dworu” jest kontynuacją losów bohaterów z „Kalendarza z dziewuchami”. Nie wiem, czy zacząć od plusów, czy od minusów. Ok., niech na pierwszy plan wyjdą dobre cechy. Jest to lekka, typowo babska (choć nie tylko, niech każdy czyta, co chce!) powieść, w którą nie trzeba się dogłębnie zanurzać, by nadążyć nad biegiem wydarzeń. Zawiera w sobie wiele absurdalnych sytuacji, które niejednokrotnie są komicznie. Mam wrażenie, że autorka nieco przystopowała ze zdrobnieniami. Choć oczywiście występują, to chyba nie aż w takiej ilości, jak w części pierwszej. Podobał mi się również klimat: pięknie usytuowany dworek, niepokojące zdarzenia.

A teraz czas na negatywy i poświęcę temu osobny akapit, ponieważ sporo tego. Najbardziej doskwierał mi chaos. W tej książce nie występuje dużo bohaterów, jest ich po prostu ogrom. W pewnym momencie przestałam ogarniać, kto jest synem kogo, matką, przyjaciółką, ojca brata konia synem. Plus jest taki, że poboczne role nie odgrywają tu zbytniej roli. Po drugie książka, tak jak pierwsza część jest przegadana. Lubię grube pozycje, ale jeśli ich treść ma sens, a tu jest dużo wątków pobocznych, wciskanie dialogów o niczym na silę. Humor przeważnie nieśmieszony i wymuszony. Nieco się wynudziłam, a do tego miałam wiele podejść do tej pozycji, kusiło mnie, żeby przeczytać „po łebkach” i tym samym ominąć dywagacje o niczym, ale moja dusza perfekcjonisty mi na to nie pozwoliła, tak więc męczyłam się do samego końca…

…A jak już do tego końca doszłam, to nie przeczytałam niczego, co by mnie przestraszyło, wbiło w fotel, czy rozśmieszyło. Zastanawiam się, do jakiego gatunku zakwalifikować tę pozycję, ale zupełnie nie wiem. Przez większość czasu jest to typowa obyczajówka, ale ma w sobie też nutę romansu i kryminału. W powieści pół żartem, pół serio poruszony został również temat homofonii oraz rasizmu. Temat ważny, ale mam wrażenie, że w obecnych czasach jest wszędzie wciskany na siłę.

Podsumowując: nie jest to zła książka i na pewno wielu osobom umili czas, jednak mi podobałaby się bardziej, gdyby była krótsza, mam wrażenie, że niektórymi, nic niewnoszącymi do fabuły wydarzeniami, autorka chciała zwiększyć jej objętość, przez co powieść okazała się przegadana. Ilość bohaterów wywołuje chaos, zwłaszcza że co chwilę ktoś odjeżdżał i wyjeżdżał z dworku. Zakończenia może nie idzie się domyślić, ale szybko wiadomo, kto macza palce w dziwnych zjawiskach. Ani Wam jej nie polecam, ani nie odradzam!


https://zysk.com.pl/

25 komentarzy:

  1. Nie lubię przegadanych książek - nie wiem czy po tę sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie napisana recenzja. Jeśli książka jest tak samo ciekawa to chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że ksiażka ma tyle minusów. Z tymi bohaterami to faktycznie - chyba notatki trzeba by było sobie zrobić i rozrysować kto jest kim :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani recenzja mnie zaintrygowała:D

    OdpowiedzUsuń
  5. A szkoda, bo okładka bardzo zachęcająca :) Choć na letnie czytanie może i w sam raz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie koniecznie mój typ książki, ale recenzja ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej po nią nie sięgnę. Czasami ciężko zaklasyfikować daną książkę do konkretnego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasami właśnie przegadanie psuje cały efekt.

    OdpowiedzUsuń
  9. Prześliczne zdjęcie, to raz. A dwa, książka wydaje się typowym 5/10, dlatego chyba dam sobie spokój. Nie ma żadnych głębszych emocji podczas czytania, to i nie ma co próbować. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Raczej nie sięgnę, nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurcze, powiem Ci że zostawiasz mnie po przeczytaniu tej recenzji z mieszanymi uczuciami, bo z jednej strony zaciekawiła mnie historia, ale jak piszesz że jest to średniak to sama nie wiem :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię takich zapychaczy w książce :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurczę szkoda, że ta książka jest z takiej no powiedzmy średniej póki. Bardzo dobra recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ciekawe czy mi by się spodobała ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. już wiem, że by mi się nie spodobała, a szkoda ;/

    OdpowiedzUsuń
  16. To częsty błąd - zbyt dużo postaci i powiązań. Mnie takie książki męczą :) ale fajny tytuł i okładka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmm chyba mam jednak zbyt wiele książek do przeczytania by spędzić czas z tą. Naprawdę nie przepadam za chaosem, przegadanie zniechęca, nie kuszą mnie dialogi "na siłę" ani tym bardziej wymuszony humor. Tym razem jednak zapamiętuję jako książkę, która mnie nie pociąga. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Być może ta książka mogłaby mi się spodobać :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że trochę tych niedociągnięć jednak jest. Nie będę jej szukać na siłę, ale jeżeli trafi w moje ręce, to sięgnę po nią. Zawsze warto dać szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. W takim razie jeszcze się nad nią zastanowię :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Super recenzja tylko żałować ze brak mi czasu na książki

    OdpowiedzUsuń
  22. A zapowiadało się ciekawie ...

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie lubię takich "spokojnych" książek. Wolę jak się dużo dzieje, a fabuła wbija w fotel ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).