Tytuł: Magia lecznicza
Autor: Rachel Patterson
Wydawnictw: Kobiece
Gatunek: poradnik
Liczba stron: 456
Premiera: 30.06.2021 r.
Sięgając po tę pozycję, oczekiwałam zupełnie czegoś innego. Myślę, że zmylił mnie tytuł „Magia lecznicza”. Miałam nadzieję, znaleźć w tej książce porady, jak uporać się z różnego rodzaju dolegliwościami za pomocą ziół. Tymczasem autorka prawi o zaklęciach, magicznych zawiniątkach, afirmacjach, magii kolorów, w co kompletnie nie wierzę.
Początek zapowiadał się dobrze, zawarte zostały informacje, jak bardzo ważny jest dla nas odpoczynek, chwila dla siebie, ćwiczenia, hobby, przebywanie na łonie natury, czerpanie radości i energii z codziennych czynności, medytacja, a także sposoby oddychania. Później było już gorzej, bo zaczęły się rozdziały o tworzeniu ołtarzy, przywoływaniu bóstw, wykorzystywaniu ziół do czarów i zaklęć, usuwanie złej energii z rzeczy, na przykład z obieranej marchewki, proszenie kwiatów o przewodnictwo. Dla mnie to zakrawa na szarlataństwo.
Jestem osobą twardo stąpającą po ziemi, nie wierzę w tego typu zabawy, ale nie neguję, jeśli komuś miałoby to w czymkolwiek pomóc. Natomiast kiedy doszłam do rozdziału o depresji i kolejnym o atakach paniki, to się porządnie zdenerwowałam. Jest to coś, co mnie osobiście dotyczy. Żadne słowa: „dam radę”, „jestem spokojna i opanowana”, nie pomogą, kiedy człowiek się dusi i nie może złapać tchu, albo gdy życie przytłacza go tak, że nie może wstać z łóżka. Jak najbardziej istnieją zioła pomagające w uspokojeniu się, na przykład herbata z melisy, albo zapach olejku lawendowego, ale żadne czary, magiczne amulety, ani zaklęcia tu nie pomogą. Póki autorka nie weszła na temat chorób, traktowałam tę pozycję z przymrużeniem oka, ale czytanie o tworzeniu laleczek i kładzeniu ich na ołtarzu, by pozbyć się ataków paniki, jest niepoważne. Dobrze, że chociaż nie neguje pracy lekarzy i co jakiś czas przypomina o tym, że jeśli czujemy, że coś z naszym zdrowiem jest nie tak, to powinniśmy iść po pomoc.
Myślę, że książka może się spodobać osobom, których interesuje tego typu tematyka lub chciałyby zacząć nowe hobby, radzę jednak traktować to z przymrużeniem oka i nie wierzyć ślepo, że rzucone zaklęcie lub rozmowa z roślinami rozwiąże nasz problem, a tym bardziej uleczy nas z chorób. Ostrożnie bym również podchodziła do przywoływania bóstw, choć sceptycznie do tego podchodzę, to bałabym się bawić w takie rzeczy. Wolę się pomodlić, niż tworzyć ołtarze ku czci czegoś.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Hmm z samej ciekawości można przeczytać tę publikację, ale tak jak piszesz, trzeba być ostrożnym.
OdpowiedzUsuńJa raczej nie interesuje się tą tematyką, więc nie wiem czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńMedytacja, joga tak, natomiast w żadne zaklęcia nie wierzę.
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę, jednak ja jej nie polubiłam i uważam, że w pewnych przypadkach może być wręcz szkodliwa. Ale więcej o tym u mnie na blogu.
OdpowiedzUsuńJakbyś przeczytała moją recenzje, to byś wiedziała, że ja też uważam, że jest ona szkodliwa. Polecam chociaż pobieżnie przejrzeć tekst, który się komentuje.
UsuńSzkoda, że takie książki wychodzą. Na pierwszy rzut oka też myślałam, że to o ziołach...
OdpowiedzUsuńMnie także zmylił tytuł...
OdpowiedzUsuńWarto ostrożnie do niej podchodzic...
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńJa też myślałam, że to coś o ziołach :D Szkoda, bo tematykę ziół bardzo lubię a zdaje mi się, że ta książka nie będzie dla mnie. Jednak na pewno znajdzie swoich miłośników :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
oj nie dla mnie absolutnie. Takie porady to ja sobie sama mogę wymyśleć;p
OdpowiedzUsuńChyba tym razem to nie jest pozycja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńLubię takie magiczne książki, chbya by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka :)
OdpowiedzUsuńRaczej szkodliwa.
Usuń