Tytuł: I żyli długo i... świątecznie
Autor: Karen Schaler
Wydawnictwo: Znak
Gatunek: literatura obyczajowa / romans
Liczba stron: 464
Premiera: 10.11.2021 r.
Riley nie znosi świąt Bożego Narodzenia. Ostatni raz obchodziła to święto, gdy była dzieckiem i żył jej tata. Po jego śmierci wraz z mamą wyjeżdżała do ciepłych krajów, by je najzwyczajniej w świecie „przeczekać”. Zawodowo zajmuje się pisaniem książek. Tym razem jej wydawca oczekuje od niej bożonarodzeniowej powieści, twierdząc, że to jedyna możliwość, by uratować jej karierę. Podczas wywiadu niefortunnie mówi coś, co sprawia, że trójka jej byłych partnerów myśli, że jest miłością jej życia i zjawia się na obozie gwiazdkowym, który ma poprowadzić.
Czytając tę powieść, nie mogłam się pozbyć uczucia, jakbym miała pod ręką „Opowieść wigilijną” Charlesa Dickensa. Riley wcieliła się w postać Scroogea, a jej byli chłopacy w bożonarodzeniowe duchy. Z tym że bohaterka jest o wiele sympatyczniejsza od Ebenezera.
„I żyli długo i świątecznie”, to piękna, zimowa, wciągająca opowieść, którą idealnie czyta się w świątecznej, grudniowej aurze. Czytając tę powieść, robi się cieplej na sercu. Ja może i nie jestem wielką zwolenniczką obchodzenia Bożego Narodzenia, ale czasami daję się ponieść tej niezwykłej atmosferze. Mogąc przenieść się oczami wyobraźni do obozu gwiazdkowego, dosłownie czułam te wszystkie smaki i aromaty. To niezwykłe miejsce, które miałam okazję już poznać w poprzedniej książce autorki. Dopiero podczas lektury zorientowałam się, że ja już chyba to miejsce znam.
Bardzo chciałabym odwiedzić taki obóz. Wyobraźcie sobie śnieżycę za oknem i Was w pensjonacie przy kominku z kubkiem gorącej czekolady, która ma specjalną recepturę. Całe dnie spędzacie na bożonarodzeniowych zabawach, pieczeniu ciastek, lepieniu bałwana, bitwie śnieżnej, a spać kładziecie się w pokoju pełnym Mikołajów. Dookoła macie samych sympatycznych ludzi, którzy kradną Wasze serca i w mig stają się Waszymi przyjaciółmi. Brzmi nieźle, a jeśli jeszcze dorzucicie do tego zestawu przystojnego właściciela tego domu wypoczynkowego, to już całkiem możecie poczuć się, jak w bajce. Tylko co z tą trójką byłych partnerów?
No właśnie… uważam, że to super pomysł na fabułę. Każdy z tych mężczyzn jest zupełnie inny i każdy z nich liczy na to, że to właśnie jego wybierze bohaterka, nie jest to łatwe zadanie, ponieważ każdy z nich ją czegoś nauczył i wniósł coś do jej życia. Każdego z nich na swój sposób kochała, ale żeby przekonać się, kogo wybierze i czy w ogóle to zrobi, musicie sami się przekonać.
Jeśli lubicie zimowe historie, to jestem pewna, że „I żyli długo i… świątecznie” przypadnie Wam do gustu. Ja dałam się porwać tej książce. Cieszę się, że mogłam się przy niej rozmarzyć.
Post powstał przy współpracy z:
ja średnio czytuję tego typu powieści ale może dla tej zrobię wyjątek:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna powieść, którą czytałam z wielką przyjemnością. Gorąco polecam.
OdpowiedzUsuńTeraz takie książki są popularne :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście dobre romansidło ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie było by ją przeczytać właśnie w święta.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym tą książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Świetna książka i po tym co czytam pewne wzrusza
OdpowiedzUsuńOstatnio mam chęć właśnie na taką lekturę. Kto wie co przyniosą mi te wypożyczone już książki. Mam nadzieję, że coś w tym świątecznym klimacie. :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym coś świątecznego teraz więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńIdealny czas na takie książki :)
OdpowiedzUsuńIdealna książka na prezent pod choinkę :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę już na półce.
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać tę książkę, bo bardzo mnie zainteresowała;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się podobała:)
OdpowiedzUsuńMoże akurat sięgnę po nią w przyszłym roku, na grudzień już mam listę wyczerpaną :)
OdpowiedzUsuń