Tytuł: Nikt
Autor: Maciej Kaźmierczak
Wydawnictwo: Muza
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 352
Premiera: 2.02.2022 r.
W łódzkiej kamienicy odnalezione zostaje ciało kobiety, która leżała w wannie z podciętymi żyłami, brak śladów krwi wskazuje jednak na to, że nie było to samobójstwo. Dokładnie rok wcześniej w tym samym mieszkaniu powiesiła się inna kobieta. Nikt nie przywiązałby do tego większej wagi, gdyby nie zdarzenia rozgrywają się w czasie obecnym. Wkrótce policja dostaje zgłoszenie o na wpół powieszonej nastolatce, którą znalazł przypadkowy przechodzień. Czy ma ona coś wspólnego z ofiarami? Dziewczyna uparcie milczy, twierdząc, że nie zrobił jej tego NIKT.
Jest to mocna, brutalna, ociekająca krwią, używkami, przemocą powieść, w której króluje patologia i mrok. Od początku wiemy, kto jest zły i czym się zajmuje. Kreacja głównej męskiej postaci przyprawia o ciarki. Jest to chory, zdegenerowany, obrzydliwy człowiek, który wzbudzał we mnie silne emocje. Ciężko mi było czytać o jego sadystycznych zapędach. Zdecydowanie nie jest to lekka książka, więc nie polecam jej osobom o słabych nerwach.
Mamy tu kilka perspektyw, historię poznajemy między innymi oczami psychopaty, który czerpie satysfakcję ze strachu i bólu oraz funkcjonariuszki, która próbuje rozwikłać sprawę i znaleźć na niego haka. Język jest prosty, aczkolwiek wulgarny, a tłem jest szare, miejskie blokowisko, gdzie króluje alkohol, narkotyki i seks. Dużo się w tej pozycji dzieje, nie można narzekać na brak akcji, jednak zakończenie, choć mnie zaskoczyło, wydało mi się niedorzeczne oraz niewiarygodne. Zdecydowanie popsuło mi obraz całości. Myślę, że autor trochę przesadził. Gdy zbliżałam się do końca, wprost nie mogłam się oderwać, jednak kilka ostatnich stron mnie zawiodło. Choć na niektóre kwestie byłam w stanie przymknąć oko, to było to dla mnie już zbyt wiele.
Zabrakło mi również jakichś pozytywnych aspektów. Całość przepełniona jest samymi złymi rzeczami. Nie ma zupełnie żadnych pozytywów. Wszystko jest prostolinijne, złe, brudne, patologiczne, monotematyczne. Nie chciałabym funkcjonować w tym świecie, przypominającym grę rpg.
Uważam, że „Nikt” jest ciekawym, wartym uwagi kryminałem, lecz nie jest to pozycja, która zapadłaby mi na długo w pamięci, która mogłaby trafić na półkę z ulubionymi powieściami. Czytałam o wiele lepsze książki, ale też i gorsze, więc wieczory przy niej spędzone będę wspominać dobrze. Jestem ciekawa kolejnych dzieł autora.
Post powstał przy współpracy z:
Książka już na mojej półce. Myślę, że w wolnym czasie ją przeczytam i zweryfukuję swoje wrażenia.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zakończenie zawodzi. Nie wiem też czy klimat tej książki by do mnie trafił, ale musiałabym po prostu ją przeczytać, by się przekonać :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie jesteś do końca usatysfakcjonowana lekturą, ale ja na pewno tę książkę przeczytam.
OdpowiedzUsuńNa nia raczej się nie skusze. To nie dla mnie pozycja
OdpowiedzUsuńChociaż książka nie zapada w pamięci na dłużej to jednak mnie ciekawi i dam jej szansę za jakiś czas. ;)
OdpowiedzUsuńa ja bym przeczytała bo Łódź:D swoje miasto ^^
OdpowiedzUsuńOstatnio jakoś nie mam weny na kryminały, więc póki co sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńHmmm, lubię tego typu akcję :)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, więc może sięgnę, a może i nie.
OdpowiedzUsuńBardzo reklamowana ostatnio książka. Pewnie kiedyś przeczytam, ale raczej nie prędko.
OdpowiedzUsuńTo książka dla mnie :D
OdpowiedzUsuń