Tytuł: Dziennik. Księga rytuałów
Autor: Jakub Caban, Bartosz Idzikowski
Wydawnictwo: FoxGames
Gatunek: książka interaktywna
Liczba stron: 128
Premiera: 9.03.2022 r.
Znacie książki interaktywne? Jeśli nie, to muszę Wam zdradzić, że jest to niezła zabawa, do której potrzebujecie jedynie książki, ołówka oraz dostępu do Internetu, żeby móc korzystać ze strony poświęconej tej pozycji. Znajdziecie w niej ponad trzydzieści zagadek. Niektóre są łatwiejsze, inne trudniejsze, czasami, żeby rozwiązać jedną, trzeba mieć rozwiązanych kilka innych, ale kiedy nie możemy wpaść na rozwiązanie, z pomocą przychodzą podpowiedzi, a także gotowa odpowiedź. Ja jednak polecam korzystać z tego sposobu jak najrzadziej. Czasami, by dojść do kolejnej strony, głowiłam się przez kilka dni, ale satysfakcja po odgadnięciu łamigłówki była tego warta. Nie bójcie się, nie jest tu potrzebna żadna specjalistyczna wiedza, wszystko można odkryć przy pomocy tej książki.
Nie są to randomowe zagadki, „Księga rytuałów” posiada swoją fabułę. Tym razem mamy do czynienia z mocą żywiołów i alchemicznych składników, które musimy odkryć. Wszystko to potrzebne jest do odprawiania rytuałów. Jeśli chcecie poczuć nutkę ekscytacji i dowiedzieć się, co stanie się po odgadnięciu ostatniej zagadki, koniecznie sięgnijcie po tę pozycję.
Do tej pory miałam okazję bawić się z wszystkimi książkami z tej serii i muszę przyznać, że „Księga rytuałów” okazała się dla mnie najtrudniejsza oraz najbardziej czasochłonna. W końcu jednak się udało i z niecierpliwością czekam na to, czym jeszcze zaskoczy nas FoxGames. Pomysły autorów są nieszablonowe, nic dziwnego, w końcu nad zagadkami pracowali organizatorzy oficjalnych mistrzostw świata Escape Roomów oraz założycieli serwisu Lockme. Zastanawiam się, czy byłabym w stanie wydostać się z przygotowanego przez nich pokoju. Jestem pewna, że byłoby ciężko. Podziwiam kreatywność tych osób.
Nie można też zapominać o przyciągającej wzrok szacie graficznej. Okładka kreowana jest na wzór starej księgi i ma ciekawą fakturę oraz złote elementy. W środku prezentuje się ona równie dobrze, jak na zewnątrz, począwszy od wklejki, poprzez ilustrację aż po wygląd nadszarpniętych zębem czasu stron. Z tyłu znajduje się skrzydełko, na którym wpisuje się rozwiązania. Dzięki czemu nie trzeba co chwilę przerzucać stron, by je odnaleźć.
Serdecznie polecam tę zabawę. Jestem pewna, że jeśli nie będziecie szli na skróty, to zajmie Wam ona ładnych parę wieczorów. Jest to niezła gimnastyka dla naszych mózgów, a jak wiadomo, dobrze jest ćwiczyć umysł.
Post powstał przy współpracy z:
No patrz, a ja chyba właśnie potrzebuję takiej gimnatyski umysłu. Teraz, natychmiast!
OdpowiedzUsuńMam jedną taką książkę, ale jeszcze jej nie przeszłam.
OdpowiedzUsuń"Czytałam" jedną taką książkę i bardzo dobrze się z nią bawiłam. :) Muszę się rozglądnąć za podobnymi. :D
OdpowiedzUsuńŚwietna propozycja dla relaksu
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam takiej książki. To może być ciekawe doświadczenie.
OdpowiedzUsuńnie wiem czy to dla mnie pozycja. Jakoś takoś muszę podumać nad nią;p
OdpowiedzUsuń