Tytuł: Gdzie jesteś, piękny świecie
Autor: Sally Rooney
Wydawnictwo: W.A.B.
Gatunek: literatura piękna
Liczba stron: 368
Premiera: 9.03.2022 r.
Alice jest pisarką, która poznaje mężczyznę o imieniu Felix, ich pierwsza randka nie jest zbytnio udana i kobieta myśli, że już nigdy się nie zobaczą. Los jednak chciał inaczej i sprawił, że spotkali się ponownie. Alice spontanicznie zaprosiła mężczyznę do Rzymu. Jej przyjaciółka Eileen próbuje podnieść się po rozstaniu i wchodzi we flirt z Simonem, swoim dawnym przyjacielem. Jaka przyszłość czeka tę czwórkę bohaterów?
Czytanie tej książki szło mi opornie, cierpiałam ogromne katusze i próbowałam walczyć z opadającymi powiekami. Nie rozumiem fenomenu autorki i wysypu pozytywnych opinii, niczym grzybów na wiosnę. Ja najzwyczajniej w świecie się wynudziłam, a już najbardziej irytowała mnie forma, w jakiej ta powieść została napisana. Początkowo myślałam, że tak po prostu wygląda mój egzemplarz recenzencki, ale widziałam, że innym również to przeszkadza. Przy dialogach nie ma myślników, więc nie wiadomo, czy właśnie odbywa się rozmowa, czy może są to przemyślenia bohaterów. Idzie się w tym pogubić. Te długie monologi, jeszcze dłuższe dywagacje przeplatane z dziwacznymi emailami znacząco mnie do siebie zraziły.
Myślałam, że sięgam po lekką obyczajówkę, która pomoże mi się zrelaksować po ciężkim dniu, a tymczasem zmęczyłam się, jakbym czytała co najmniej podręcznik szkolny. Nie poczułam sympatii do żadnego z bohaterów, w mojej wyobraźni byli oni nijacy, bezkształtni. Cała plejada nic niewnoszących tematów (polityka, sytuacja na świecie, religia), zostały umieszczone, jakby na siłę, do tego zostały one potraktowane po „macoszemu”. Tak, jakby autorka na siłę chciała w swej powieści poruszyć trudne, lecz poczytne kwestie. Kolejna rzecz – cała masa opisów codziennych czynności, które nie wnosiły nic do fabuły, a były jedynie zwykłym zapychaczem. Szczerze wolę, gdy książka jest krótsza, ale za to treściwa, niż na siłę przedłużana. Co za dużo, to niezdrowo.
Tak naprawdę ciężko tu znaleźć jakiś plus, ja tego zrobić nie umiem. Ciężko mi również napisać coś więcej, gdyż mam wrażenie, ze wszystko, co mogłam napisać, już zostało napisane. Ta pozycja zapadnie mi w pamięci, ale niestety nie ze względu na fantastyczną fabułę, lecz na treść o niczym. Nie polecę Wam jej, ale zachęcam Was do wyrobienia sobie własnego zdania na jej temat. Może w Was obudzi inne emocje, u mnie było to jedynie rozczarowanie.
Post powstał przy współpracy z:
Przyznam szczerze, że ta książka jakoś szczególnie mnie nie zaciekawiła :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja chyba podziękuję za tę pozycję...
OdpowiedzUsuńJa podziękuję.
OdpowiedzUsuńHmm mam tę książkę, ale póki co nie planuję jej czytać.
OdpowiedzUsuńZastanowię się nad nią.
OdpowiedzUsuńRaczej będę omijać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No to chyba nie tylko Tobie się nie podobała ;)
OdpowiedzUsuńDobrze w takim razie, że dajesz znać, że jest to dość oporna książka. Chociaż sama oprawa graficzna wygląda bardzo ładnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
jeśli nie ma myślników przy dialogach to nawet jakby to była ostatnia książka na świecie to bym jej nie przeczytała:D
OdpowiedzUsuńmoże na edytora im brakło xd
Na razie nie mam w planach tej książki, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuń