Tytuł: Nienarodzona
Autor: Ewa Przydryga
Wydawnictwo: Muza
Gatunek: thriller
Liczba stron: 320
Premiera: 1.06.2022 r.
Nina przyjeżdża do rodzinnej miejscowości, ponieważ chce odnaleźć swoją przyrodnią siostrę. Laura w zaawansowanej, zagrożonej ciąży pewnego dnia wypożycza kajak, a później ślad po niej ginie. Poszlaki wskazują na samobójstwo, ale bohaterka w to nie wierzy. Okazuje się, że wszystko jest głęboko zakorzenione w przeszłości, a na jaw wychodzą tajemnice, o których Nina nie miała pojęcia.
Po książki Ewy Przydrygi sięgam w ciemno. Wszystkie mają niepowtarzalny klimat, „Nienarodzona” również. Uważam, że ta książka posiada wszystko, co dobry thriller powinien zawierać. W szczególności jest to mrok czający się w minionych latach. Tajemnica, na której rozwiązanie dość ciężko wpaść, a kiedy już to się udaję, to wzbudza ona szok. Ja jestem jednocześnie wstrząśnięta i pod wrażeniem tej historii.
Nina jest młodą kobietą, która dąży po trupach do celu, nie cofnie się przed niczym, by odnaleźć swoją siostrę. Choćby miała przypłacić to życiem i tak nie cofnie się przed niczym. Właśnie za to ją polubiłam, za jej upór i determinację. Nie miała w życiu lekko, gdyż jak dowiadujemy się z prologu, jej ojciec nieumyślnie spowodował śmierć, przez co jej rodzina była napiętnowana. Jej siostra ma jeszcze gorzej, gdyż prócz tego wychowuje chorą na autyzm córkę, nad którą opieka jest bardzo trudna, a jej mąż ją zostawił. Nie jest to jednak wszystko, czego doświadczyła. Przeżyła o wiele gorsze rzeczy, o których dowiadujemy się z fragmentów książki, w których to ona przybiera formę narratorki.
Ciężko się oderwać od tej powieści i jestem pewna, że miłośnicy dreszczowców się ze mną zgodzą. Czuję, że będę miała po niej tak zwanego czytelniczego kaca, ponieważ emocje, jakie we mnie ona wywołała, wciąż we mnie buzują. Czuję smutek, żal, złość i bezradność. Mam świadomość, że jest to fikcja, ale przywiązałam się do bohaterów. Czuję ogromną niesprawiedliwość losu. Zdarzenia, które spotkały Lurę, niestety zdarzają się w realnym świecie. Wiem, że moje słowa brzmią nieco enigmatycznie, lecz nie mogę Wam zbyt wiele zdradzić, aby nie zepsuć Wam przyjemności z lektury „Nienarodzonej”.
Podoba mi się styl autorki. Jest jedną z moich ulubionych polskich pisarek. Ma lekkie pióro i potrafi tworzyć niesamowite historie. Jeśli moje słowa Was nie przekonały, to już sama nie wiem, co mogłoby to zrobić :) To świetna historia. Czytajcie!
Post powstał przy współpracy z:
Cieszę się, że ta książka również posiada swój niepowtarzalny klimat. Jej lektura dopiero przede mną.
OdpowiedzUsuńCzytając książki tej autorki zawsze rewelacyjnie czas, więc i po tę również będę chciała ściągnąć.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, ale twoja recenzja mocno kusi, by poznać ten lekki i przyjemny styl. :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię książki tej autorki i świetnie, że jej kolejna powieść okazała się godna uwagi.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Topieliska" tej autorki i niestety nie polubiłam się z autorką.
OdpowiedzUsuńmam wielkiego smaka na ową pozycję;) czuję że bym przeczytała ją jednym tchem
OdpowiedzUsuńMoże dam jej szansę
OdpowiedzUsuńBrzmi nawet ciekawie.
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie, ale z pewnością znajdzie swoich fanów. :D
OdpowiedzUsuń