Tytuł: Myszonek i urodzinowy prezent
Autor: Rikka Jantti
Wydawnictwo: Frajda
Gatunek: literatura dziecięca
Liczba stron: 44
Premiera: 8.03.2023 r.
Myszonek jest małą myszką w wieku przedszkolnym, mieszka z mamą i ma wielu przyjaciół. Do tej pory zostało wydanych pięć książeczek opowiadających o jego przygodach. W pierwszej z nich bohater pragnie pomagać we wszystkim w domu. Chce sam nalewać sok, myć podłogę, a także sprzątać łazienkę. Jego mama oczywiście we wszystkim go wspiera. W tej części odwiedza go również kolega, z którym trochę się bawią, a trochę kłócą. Oglądają razem również spektakularną burzę. Drugi natomiast opowiada o tym, jak Myszonek do wszystkiego był nastawiony na „nie”. Nie chciał się ubrać, nie chciał iść do przedszkola, ani nie chciał umyć zębów. Jego mama niestety była nieugięta i nie pozwoliła na to, by jej brzdąc robił wszystko po swojemu. Poznajemy też losy bohatera podczas trzaskającego mrozu i gwiazdki, a także jego urodzin.
Myszonek nie może doczekać się prezentu urodzinowego od mamy, choć cieszy się urodzinową imprezą, zabawą z przyjaciółmi i podarunkami od nich, to niecierpliwie czeka rana. Jego radość jest ogromna, kiedy okazuje się, że otrzymał telefon, jednak gry na nim zainstalowane wciągnęły go do tego stopnia, że nie mógł się od nich oderwać i całkowicie nic do niego nie docierało, dopóki jego mama nie postanowiła mu go zabrać.
Podoba mi się morał, jaki został zawarty w tej książeczce. Żyjemy w XXI wieku, dzieci coraz szybciej uczą się obsługi komputera, telefonu i innych sprzętów. Rozwój technologii jest nieunikniony, wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać umiar. Niestety dzieciom często go brakuje i to w gestii rodziców leży zaszczepianie w pociechach tego, że jest czas i na zabawę i na obowiązki, a przez zabawę, mam na myśli różne formy spędzania czasu, nie tylko przed ekranem.
Jestem oczarowana tymi książeczkami. Bardzo spodobało mi się imię głównego bohatera, gdyż jest związane z moim nazwiskiem. Nawet w żartach czasami nazywam tak mojego męża, a teraz również dziecko, które się we mnie rozwija. Niewątpliwym atutem tych książeczek są rysunki, które są kolorowe, urocze i przyciągające wzrok. Treści jest mało, ale przekaz jest duży. Uważam, że mama Myszonka jest cudowną matką i doskonale sobie radzi z jego wychowaniem. Myślę, że ta seria będzie miała dobry wpływ na najmłodszych czytelników.
Post powstał przy współpracy z:
Świetne dla dzieci są książeczki opisujące zdarzenia z codziennego życia.
OdpowiedzUsuńKsiążeczki dla dzieci są piękne :)
OdpowiedzUsuńMyszonek jest super. Mój Kaspian uwielbia ta bajeczki.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że jesteś zadowolona z morału.
OdpowiedzUsuńMy już na etapie trochę "poważniejszych" książek, ale cudownie, że w literaturze dziecięcej jest coraz więcej ciekawych i wartościowych pozycji.
OdpowiedzUsuńAle urocza książeczka! :)
OdpowiedzUsuńUrocze te książeczki. Lubię takie publikacje dla dzieci. ;)
OdpowiedzUsuńSerii nie znam ale gdybym miała dzieci, to bym rozważyła kupno - ze względu na ten morał właśnie :) Wartościowa książka :)
OdpowiedzUsuńDzieciaki marsz do czytelni bym powiedział. Okładka wpada w oko. ;)
OdpowiedzUsuń