Tytuł: Lepiej niż wczoraj
Autor: Lynn Painter
Wydawnictwo: Young
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 312
Premiera: 14.06.2023 r.
Z całą pewnością znacie filmy, takie jak „Dzień świstaka”, „Śmierć nadejdzie jutro”, czy „Looper”, są to tytuły, których motywem przewodnim jest pętla czasu. Emilie, bohaterka „Lepiej niż wczoraj” doświadcza właśnie takiej rzeczy, jej dzień powtarza się w kółko, a dziewczyna nie wie, w jaki sposób ma przerwać tę męczarnię. Na domiar złego tym dniem są fatalne walentynki, w czasie których wjeżdża swoim samochodem, w samochód gburowatego znajomego ze szkoły, okazuje się, że nie dostanie stypendium, gdyż nastąpiła pomyłka w liczeniu punktacji, jej idealny chłopak ją zdradza, a ojciec oświadcza, że wraz z nową rodziną wyprowadza się na drugi koniec kraju. Kto chciałby w nieskończoność powtarzać taki scenariusz?
Jestem zauroczona tą pozycją i żałuję, że tak szybko się ją czyta. Bardzo zżyłam się z bohaterami, wprost nie mogąc się z nimi rozstać. Ta powieść była dla mnie miłą odskocznią, od dreszczowców, które czytam zdecydowanie najczęściej. „Lepiej niż wczoraj”, to lekka historia, przy której uśmiech nie schodził mi z twarzy, choć bardzo współczułam Emilie tego pechowego dnia. Występuje w niej również parę trudniejszych tematów, ale co mam na myśli, musicie przekonać się sami.
Główną bohaterką jest przede wszystkim wspomniana przeze mnie Emilie, która lubi planować, porządkować, wszystko ma przemyślane i skrzętnie wykreśla kolejne wykonane rzeczy z listy. Zdecydowanie brakuje jej spontaniczności, buntowniczego pierwiastka i odrobiny walki o swoje prawa. Skoro jednak utknęła w pętli czasu, co ma do stracenia? Może trochę poszaleć, prawda? Jest jeszcze tajemniczy Nick, który za maską gruboskórnego nastolatka, kryje wrażliwą duszę, poczucie humoru i traumę, która nie pozwala mu normalnie żyć. Podobnie, jak Emilie nie zmienia niczego w swoim ściśle zamkniętym świecie, ponieważ najzwyczajniej w świecie się boi. Po co zaczynać coś, co zaraz może się skończyć?
Teoretycznie rzecz biorąc, jest to pozycja z gatunku literatury młodzieżowej, ale ja, mimo iż lata nastoletnie mam już dawno za sobą, bawiłam się przy niej idealnie. Pozwoliła mi na moment oderwać się od rzeczywistości oraz problemów i zacząć marzyć. Nie zazdroszczę bohaterce tego, czego doświadczyła, ale miło było na moment wejść w jej buty, chodzić do szkoły, robić szalone rzeczy, czerpać z danej chwili jak najwięcej.
Jeśli lubicie sięgać po niezobowiązujące, lekkie historie, których fabuła nie jest zbyt wymagająca, lecz doskonale sprawdza się, jako relaks po ciężkim dniu, to dobrze trafiliście.
Po inne ciekawe książki dla młodzieży zapraszam na TaniaKsiazka.pl
Post powstał przy współpracy z:
Myślę, że to dobra opcja na lato. Wtedy lubimy czytać takie niezobowiązujące lektury.
OdpowiedzUsuńTakie niezobowiązujące książki są idealne na wakacje.
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł. Lubię powieści z zapętleniem czasowym. Podobały mi się jeszcze "Powtórka" Kena Grimwooda, "Miłość na święta" Christiny Lauren oraz "Oona kontra życie" (to dopiero było zakręcone!) Margarity Montimore.
OdpowiedzUsuńZ opisu Emilie... cóż cała ja :) to drugi powód, dla którego przeczytam :)
Lubię książki z pętla czasową.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, bo nie przepadam za literaturą młodzieżową
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, mimo że też już młodzieżą nie jestem.
OdpowiedzUsuńTeż nie raz sięgam po młodzieżówki, bo trafiają się naprawdę dobre historie.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńświetna okładka!
OdpowiedzUsuńfajnie że pozwala na oderwanie się od rzeczywistości:) takie pozycje są potrzebne nawet jeśli to młodzieżówka;D
OdpowiedzUsuńSuper, że książka Ci się spodobała. Natomiast jeżeli chodzi o mnie to nie mam w planach tej powieści, bo to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie. Może polecę ten tytuł młodszej siostrze. :)
OdpowiedzUsuńNa doktoracie też robiłam jak Emilka czyli wykreślałam rzeczy do zrobienia z listy. :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie pozytywna odskocznia, na poprawę nastroju :)
OdpowiedzUsuńTakie historie są fajne na lato :D
OdpowiedzUsuńNie lubię dnia świstaka, dlatego już na wstępie poczułam zniechęcenie. A teraz już sama nie wiem, może jednak dam szansę?
OdpowiedzUsuń