Tytuł: Zaginione z Willowbrook
Autor: Ellen Marie Wiseman
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek: thriller
Liczba stron: 456
Premiera: 28.06.2023 r.
Sage przypadkiem dowiaduje się, że jej siostra bliźniaczka żyje i wcale nie zmarła na zapalenie płuc, jak to jej do tej pory wmawiano, tylko od sześciu lat przebywa w Szkole Publicznej w Willowbrook na Staten Island, gdzie mieszkają pensjonariusze z zaburzeniami psychicznymi. Rosemery znika, a kiedy Sage przyjeżdża na miejsce, by pomóc w jej poszukiwaniach, zostaje zamknięta na oddziale i nikt nie chce jej słuchać. Uparcie przekonuje wszystkich, że nie jest Rosemery, tylko jej siostrą bliźniaczką, ale nikt jej nie wierzy, twierdząc, że cierpi między innymi na zaburzenia osobowości. To, co dziewczyna przeżyje w tym miejscu, próbując uwolnić się i dowieść prawdy, można nazwać czystym koszmarem.
Historia zawarta w książce pt. „Zaginione w Willowbrook” została oparta na prawdziwych wydarzeniach, co mną wstrząsnęło dogłębnie, aczkolwiek postać Sage i jej rodziny jest fikcyjna, a byłam święcie przekonana, że skoro opowieść zawiera autentyczne rzeczy, to właśnie ta część, choć nieprawdopodobna, była rzeczywista. Prawdą natomiast jest to, że szpital w Willowbrook istniał naprawdę i był prawdziwą gehenną dla przebywających w nim pensjonariuszy. Budynek był przepełniony, a przebywający w nim ludzie, byli niedożywieni, umazani własnymi fekaliami, zaniedbani. Autorka oparła swą powieść również na legendzie o tzw. Cropseyu oraz prawdziwym seryjnym mordercy Andre Rande, który pracował w tym miejscu i który porywał oraz mordował dzieci.
Nie czytałam poprzednich dzieł Ellen Marie Wideman, ale słyszałam na ich temat wiele pochlebnych opinii, jednak po lekturze „Zaginionych z Willowbrook” zapisałam sobie tytuły i chętnie je również przeczytam. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej pozycji. Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję czytać w tym roku. Pochłaniałam ją z otwartą buzią, podziwiając pisarkę za mistrzowsko skonstruowaną fabułę oraz intrygę. Plot twist na sam koniec całkowicie mnie zdezorientował. Co prawda czegoś się domyślałam, ale w pewnym momencie zwątpiłam w swoją teorię.
Kreacja bohaterów jest na wysokim poziomie, lecz to tło akcji robi całą robotę. Wyobraźcie sobie, że jesteście zdrowi, a ktoś zamyka Wam w psychiatryku z piekła rodem. Nikt Was nie słucha, nikt nie odwiedza, nie możecie na nikim polegać i choć próbujecie ze wszystkich sił uwolnić się z tych katuszy, oczami wyobraźni widzicie kres swego życia w tym miejscu. Miejscu, gdzie szprycują Was otumaniającymi lekami, do jedzenia macie wyłącznie rozwodnione papki, które musicie jeść rękoma, śpicie w brudnych pościelach, pod którymi kryją się karaluchy, na pacjentach odbywają się eksperymenty, w tym (o zgrozo) lobotomie, które na zawsze zmienia ludzi w rośliny. Sage jest postacią wymyśloną, ale ten koszmar za zamkniętymi drzwiami przeżywały tysiące osób z różnymi chorobami umysłowymi.
Jest to niewątpliwie mocna, poruszająca, przerażająca historia. Wzbudza wiele przeróżnych emocji, z których na pierwsze miejsce wysuwa się szok. Zdecydowanie na długo zapamiętam tę książkę i czuję, że jeszcze kiedyś do niej powrócę. Tymczasem pragnę Wam ją polecić, jeśli tylko lubicie czytać thrillery oraz powieści zawierające w sobie podłoże autentyczne.
Po inne ciekawe nowości z gatunku thriller zapraszam na TaniaKsiazka.pl
Post powstał przy współpracy z:
Lubię książki, w których historia została oparta na prawdziwych wydarzeniach. Zapisuję tytuł, na pewno ją przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająco piszesz o tej książce. Chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńNajbardziej właśnie przeraża to, że jest oparta na faktach. To musi być rzeczywiście mocna lektura.
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji mam ochotę natychmiast przeczytać tę książkę. Pragnę bowiem takich emocji.
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Chętnie przeczytam, tym bardziej że to mój ulubiony gatunek :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie historia dla mnie!
OdpowiedzUsuńRównież dużo dobrego w ostatnim czasie słyszałam o książkach autorki. Cieszę się, że Ty również spędziła z nią udany czas.
OdpowiedzUsuńWow moje klimaty, zapisuję :)
OdpowiedzUsuńWow No takiej książki jeszcze nie czytałam. Lekko mnie przeraża, ale i ciągnie. Znaczy przeczytam 😎
OdpowiedzUsuńo masakra totalnie mam ciarki po tej recenzji:D:D:D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę poznać tę książkę.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam z przyjemnością, mimo że to tak mało przyjemny temat. Ale lubię książki, które wywołują mocne emocje.
OdpowiedzUsuńTo okropne, że takie rzeczy w ogóle miały miejsce... Smutne kiedy prawdziwy szpital staje się inspiracją dla przerażających książek. Możliwe, że przeczytam, choć z bólem w serduszku.
OdpowiedzUsuń