Tytuł: Po godzinach na Milagro Street
Autor: Angelina M. Lopez
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek: romans
Liczba stron: 424
Premiera: 26.07.2023 r.
Alex, bohaterka „Po godzinach na Milagro Street” jest temperamentną kobietą, z którą lepiej nie zadzierać. Gotowa jest rzucić się na każdego, kto odważy się ją obrazić. Jest barmanką, która rzuca dotychczasową pracę, po to, by uratować bar swojej babci, który ledwo prosperuje. Nie pójdzie jej jednak tak łatwo, gdyż na jej drodze staje Jeremiah – przystojny pan profesor, który również ma plany względem tego lokalu. Chce stworzyć tam muzeum. Między bohaterami buzują emocje, są zaciętymi rywalami, lecz gołym okiem widać, że też iskrzy i buzuje pożądanie. Będą musieli połączyć siły, by pozbyć się konkurencji w postaci znienawidzonego, miejscowego dewelopera, który już zaciera ręce na myśl o barze „U Loretty”.
Sięgając po tę książkę, myślałam, że otrzymam pozycję z gatunku literatury obyczajowej z nutą delikatnego romansu, jednak jest to dość niegrzeczna książka, nasączona sporą dawką erotyzmu. Na pewno bardziej spodoba się osobom, które gustują w tego typu klimatach. Ja nie do końca, dlatego nie porwała mnie ta historia.
Nie polubiłam Alex, nie przekonała mnie swoim wybuchowym temperamentem i wulgarnym sposobem bycia. W życiu codziennym nie lubię osób, które myślą, że mogą dążyć po trupach do celu, wszyscy mają im ustępować, mogą rzucać się z rękoma do każdego, kto raczy im się sprzeciwić. Nie wygląda to dobrze, zwłaszcza kiedy kobieta jest w stanie kogoś opluć, pokazać tyłek, wepchnąć kogoś na butelki. Tak samo jak w realnym świecie, nie lubię tego typu zachowań u postaci literackich. Jeremiah natomiast w moich oczach okazał się ciepłymi kluchami, typowym stereotypowym bohaterem romansów. Jest wysoki, przystojny, wykształcony, onieśmielony zachowaniem lubiącej dominować kobiety. Zabrakło mi u niego krzty charakteru. Drugoplanowi bohaterowie natomiast w ogóle w tej historii zostali zatarci, niewarci zapamiętania, nijacy.
Dla kogo jest ta pozycja? Dla osób lubiących dobitne dialogi, przesiąknięte erotyzmem opisy sytuacyjne, rywalizacje, które zmierzają od początku w jednym kierunku, niezbyt zobowiązującą fabułę, po prostu lekką lekturę na wieczór czy dwa, która zrelaksuje po ciężkim dnu, pod warunkiem że jej gatunek oraz zarys, wpasowują się w gusta czytelnicze danej osoby.
Po inne ciekawe nowości z gatunku literatura obyczajowa zapraszam na TaniaKsiazka.pl
Post powstał przy współpracy z:
Może kiedyś przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńCharakter bohaterki raczej nie przeszkadzałby mi. Na żywo tez nie lubię takich osób, ale w książkach lubię różnorodność, nie muszę czuć sympatii do bohatera, żeby mnie zaciekawił. Książka może taka na wyluzowanie, jak kiedyś będę miała okazję, to możliwe, że sprawdzę, gdzie te seksy na końcu będą w barze czy w muzeum :P
OdpowiedzUsuńZ każdym Twoim słowem utwierdzałam się w przekonaniu, że to nie jest lektura dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa od czasu do czasu lubię poczytac taką książkę, więc nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńJa jestem jej ciekawa. Erotyka mi nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i mnie ta książka nie porwie. Na razie czytałam całkiem inne książki.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za literaturą obyczajową, dlatego odpuszczę sobie tę książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.