Tytuł: Tajemnica zaginionego konia
Autor: Marek Stelar
Wydawnictwo: Frajda
Gatunek: literatura dziecięca
Liczba stron: 210
Premiera: 5.06.2024 r.
Wojtek, Karola i Chaos po raz kolejny zmieniają się w detektywów i za plecami dorosłych próbują rozwikłać zagadkę zaginionego konia. Podejrzanych jest dużo, a czasu mało. Trzeba zdążyć ze złapaniem sprawcy, zanim wywiezie zwierzę zagranicę. Ta sprawa jest dla nich szczególnie bliska, ponieważ konie to ich pasja i często bywają w stadninie, a Espresso jest przepięknym ogierem, którego można pozazdrościć.
Chaos jest emerytowanym psem, który potrafi mówić, ale wie o tym jedynie dwójka jego przyjaciół z biura detektywistycznego, dlatego muszą szczególnie uważać, by nikt nie przyłapał ich na naradach. Wojtek jest dwunastolatkiem, który czuje się bardziej dojrzały na swój wiek i nie rozumie, dlaczego rodzice nie chcą mu dać więcej swobody, kocha modelarstwo lotnicze, ma doskonałe podejście do zwierząt. Karolę poznał podczas wakacyjnego pobytu w Świeradowie, gdzie udało im się rozwiązać ich pierwszą detektywistyczną sprawę. To rozsądna i miła dziewczyna, a ktoś taki potrzebny jest do prowadzenia ich biura. W końcu co trzy głowy to nie dwie.
„Tajemnica zaginionego konia”, to ciekawa pozycja, w której dużo się dzieje. Bohaterzy są sympatyczni, a dzieci mogą zabawić się wraz z nimi w tajnego wywiadowcę i zgadywać, kto maczał palce w uprowadzeniu Espresso. W tego typu pozycjach ważne jest dla mnie, by nie było w nich brutalności i tu jej nie ma. Mimo że zostało dokonane przestępstwo, to obywa się bez ofiar i agresji. Marka Stelara miałam okazję poznać z perspektywy twórcy kryminałów, ale przyznam, że jako autora literatury dziecięcej polubiłam go jeszcze bardziej.
Książka ma twardą oprawę, ładną wklejkę, a w środku możemy znaleźć kilka czarno-białych rysunków. Przeznaczona jest dla młodszych nastolatków, choć według mnie super sprawdzi się również, jako pozycja do poczytania młodszemu dziecku przed spaniem. Nie trzeba znać poprzedniego tomu, gdyż obie historie tyczą się zupełnie czegoś innego, a na początku nasi główni bohaterowie zostają pokrótce przedstawieni. Mimo to z chęcią sięgnę po pierwszą część, ponieważ jestem ciekawa, co się wydarzyło w Świeradowie i jak zrodził się pomysł tajnego biura detektywistycznego.
Gorąco zachęcam Was do zapoznania się z tą opowieścią. Ma nieco ponad dwieście stron, więc na pewno zapewni dzieciom miłą lekturę na kilka wieczorów.
Post powstał przy współpracy z:
Bardzo chętnie skorzystamy z Rwojej rekomendacji kochana i przeczytamy wspólnie z siostrzeńcami tę książeczkę.
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać o tej książce dla dzieci. Poza tym uwielbiam takie ładne wydania.
OdpowiedzUsuńPiękne, kolorowe wydanie i ciekawa opowieść na pewno spodoba się dzieciom :)
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam,że Pan Marek pisze książki dla dzieci:)
OdpowiedzUsuń