9 sie 2024

Maame - Jessica George [recenzja przedpremierowa]


Tytuł: Maame

Autor: Jessica George

Wydawnictwo: Filia

Gatunek: literatura obyczajowa

Liczba stron: 608

Premiera: 28.08.2024 r.

 


Maddie jest dwudziestopięcioletnią, czarnoskórą kobietą pochodzenia ghańskiego. Mieszka w Anglii, gdzie opiekuje się chorym na Parkinsona ojcem. Czuje się samotna oraz zagubiona. Jej matka pracuje w Ghanie i rzadko zjeżdża do domu, jej brat odciął się od rodziny i nie kwapi się do żadnej pomocy. Bohaterka jest głową tej rodziny, a nie powinno tak być. W końcu coś w niej pęka, potrzebuje zmiany. Utknęła w nieciekawej pracy, nigdy nie miała chłopaka, nie mieszkała bez rodziców tak jak jej rówieśnicy. Zawsze była cicha, spokojna, poukładana. Wszyscy mogli na nią liczyć, lecz w końcu nastał czas na zmiany.

Maddie, czyli tytułową Maame bardzo polubiłam, a wręcz zżyłam się z nią. Po tych sześciuset stronach ciężko będzie mi się z nią rozstać. Czuję żal i smutek, gdy myślę o jej życiu. Dwudziestoparolatka powinna mieć więcej swobody. Chodzić na randki, spotykać się z przyjaciółmi, mieć oparcie w rodzinie, a tymczasem na jej barki spadła wielka odpowiedzialność. Nie wyobrażam sobie, by moja córka miała poświęcić swoje życie i opiekować się ojcem. To obowiązek żony, a nie córki, a tymczasem matka Maddie po prostu uciekła i będąc daleko, udawała, że nie ma problemu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że bohaterka unika opowiadania o swoim życiu, jeśli trzeba - kłamie, jeśli jest możliwość, omija niewygodne dla niej tematy. Przed wszystkimi udaje, że u niej jest wszystko w jak najlepszym porządku, a nie jest. Każdy problem sprawdza w Internecie, szukając odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Smutne jest to, że zamiast porozmawiać z przyjacielem, ona szuka pomocy w googlach.

Z jednej strony „Maame”, to błyskotliwa, lekka, zabawna powieść, z drugiej natomiast poruszająca mnóstwo trudnych tematów, takich jak samotność, żałoba, depresja, zdrada, pozycja o dziewczynie, która nie ma w życiu lekko, ale nie pozwala sobie na chwile słabości, przecież inni mają gorzej. Jakże często powtarzany jest ten frazes. Niestety tacy ludzie są często wykorzystywani.

Mimo sporej objętości powieść czyta się szybko. Jest ciekawa, dużo się w niej dzieje, występują różnorodni bohaterowie i mamy okazję poznać nieco ghańską kulturę, jej tradycje i obyczaje. Daje do myślenia, czasami wywołuje uśmiech, a czasami wzrusza. Jeśli jesteście ciekawi, czy Maddi uda się postawić matce, swoim problemom, szefowej i życiu, koniecznie po nią sięgnijcie. Nie dajcie się zwieźć kolorowej okładce i lekkiemu opisowi. To bardzo emocjonująca historia, która podszyta jest dozą humoru.

Post powstał przy współpracy z:

14 komentarzy:

  1. Fabuła książki oraz jej atuty wskazane przez Ciebie przekonały mnie, że warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja. Jestem ciekawa tej książki. Może nie teraz, ale kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezła cegiełka z tej książki. Zaintrygowała mnie główna bohaterka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z uwagi na poważne tematy poruszane w przystępnej i nie przytłaczającej formie, bardzo chętnie sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trudne tematy w książkach dają do myślenia. To chyba dobra pozycja na wakacje i nie tylko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zwykle nie czytam tego typu ksiazek ale ta mnie zainteresowala.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam okazję wziąć tę książkę do recenzji, ale się tego nie podjęłam. Jakoś to nie moje klimaty, więc sobie odpuściłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo zaciekawiła mnie ta książka i chętnie po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś książka mi umknęła, ale muszę ją przeczytać. Przez 600 stron rzeczywiście można się zżyć z bohaterami :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jak dużo się dzieje to chcę :) choć ciekawe kiedy to skończę czytać skoro jest dość pokaznych rozmiarów;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Z chęcią bym przeczytała tę książkę, mimo że rzadko sięgam po takie grube książki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapowiada się bardzo ciekawa książka :) Chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapowiada się ciekawa pozycja :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).