Tytuł: Dobry towar
Autor: Dolly Alderton
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Gatunek: Literatura obyczajowa
Liczba stron: 384
Premiera: 25.09.2024 r.
Jen po czterech latach związku zrywa z Andy’m, z czym bohater nie może się pogodzić. Nieustannie analizuje ich wspólne życie, rozkłada na czynniki pierwsze każde wspomnienie i w dalszym ciągu nie rozumie, w czym tkwi problem. Wydawało mu się, że tworzą szczęśliwą parę. Tęskni za nią każdego dnia, próbuje nawiązać kontakt, sprawdza jej media społecznościowe. Zaczyna zachowywać się jak stalker, podczas gdy Jen próbuje zostawić ten temat za sobą i zacząć kolejny etap życia.
Szczerze powiedziawszy, gdybym była w związku z kim takim, jak Andy, też bym z nim zerwała, a jeśli byłabym nim, to zerwałabym sama ze sobą. Jest on strasznie irytującym człowiekiem, który zachowuje się jak duże dziecko. Jest kompletnie niezaradny życiowo. Nie ma stałe pracy, domu, ani oszczędności. Ma obsesję na punkcie swojego wyglądu i tego, co inni o nim myślą. Ma dobre serce i potrafi być czarujący, ale dużo narzeka, do spraw, które są dla innych istotne, podchodzi w sposób lekceważący, sukcesy innych wywołują w nim zazdrość, nad którą nie umie zapanować, nie potrafi otworzyć się na nic nowego. Mogłabym tak wymieniać jeszcze przez długi czas, ale myślę, że tyle wystarczy, by dobrze nakreślić jego obraz. Niemniej jego kreacja była dobra, ponieważ Andy miał być właśnie taką irytującą postacią.
„Dobry materiał” jest lekką, błyskotliwą, życiową powieścią, która mogłaby się wydarzyć naprawdę. Bycie porzuconym w wieku trzydziestu pięciu lat, jest ciężkim wydarzeniem, po którym nie tak łatwo się podnieść. Presja społeczna kładzie nacisk na to, by w tym wieku być po ślubie, mieć dzieci, dobre płatną pracę i własny kąt. Myślę, że większość z nas przeszła przez zawód miłosny i jest w stanie wyobrazić sobie, jakie emocje targają nie tylko Andy’m ale również Jen która, choć zerwała z nim, to nie było to dla niej łatwym wydarzeniem i skłamałaby, gdyby stwierdziła, że za nim nie tęskni. Cztery lata, to kawałek czasu, ale czym jest w perspektywie całego życia. Po rozstaniu trzeba przejść po żałobę po związku, a potem iść do przodu z uniesioną głową. Czy bohaterom się to uda?
Przyznam, że te trzysta osiemdziesiąt stron powieści było dla mnie ciekawie spędzonym czasem i miłą odskocznią od mrocznych dreszczowców, które na co dzień czytam. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, ale skupiającego się wokół przykrego tematu, napisanego głównie z perspektywy mężczyzny, który ukazuje swoje uczucia po rozstaniu, to z pewnością się nie zawiedziecie.
Post powstał przy współpracy z:
W tym wieku takie porzucenie to rzeczywiście może być trauma.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście książka idealnie się nadaje jako odskocznia po thrillerach. Będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńOj tak. Porzucenie w tym wieku musiało zaboleć
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa męskiej perspektywy tematu rozstania, więc chętnie sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńprzyznaję, ciekawi mnie już sama okładka, na pewno zwróciłabym na nią uwagę. A i treść w moim guście:)
OdpowiedzUsuńSkoro jest błyskotliwa i życiowa, to chętnie ją poznam.
OdpowiedzUsuń