Tytuł: Miłość pod choinkę
Autor: Klaudia Duszyńska
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 256
Premiera: 24.10.2022 r.
Maria i Aniela są przyjaciółkami, które są od siebie różne, jak ogień i woda. Ta pierwsza pracuje w czasopiśmie dla kobiet, ma partnera, który niespodziewanie otrzymuje awans i wyrusza do Afganistanu, by napisać artykuł, który jest dla niego życiową szansą, a druga jest instruktorką jogi, która postanawia na święta do rodziny przyjechać z mężczyzną. Problem w tym, że jest singielką, lecz dosyć ma nacisku ze strony bliskich, więc jest gotowa nawet komuś zapłacić, by z nią pojechał i zagrał przed nimi jej chłopaka.
Pomyślałam sobie, że tej zimy czytałam bardzo mało powieści świątecznych, a potrzebowałam czegoś lekkiego, by nieco odpocząć od thrillerów, które pod koniec roku pochłaniałam dużo. Mój wybór padł na „Miłość pod choinkę” i muszę przyznać, że nie był to dla mnie szczęśliwy traf. Wynudziłam się ogromnie. Według mnie w tej książce nie dzieje się nic ciekawego. Kolejne sceny zmieniają się w mgnieniu oka. Autorka na żadnej nie zatrzymuje się dłużej. Dialogi są infantylne, cała historia przewidywalna, a bohaterowie przerysowani. Ja wiem, że na świąteczne romanse często patrzy się z przymrużeniem oka i pewnie bym tak zrobiła, gdyby nie fakt, że ciężko mi było znaleźć jakiekolwiek pozytywy.
Plusem jest to, że jest niedługa i czyta się ją szybko, ale jest to pozycja, o której równie szybko zapomnę, jak szybko ją przeczytałam, no i okładka jest również bardzo ładna, niestety to tyle z mojej strony, jeśli chodzi o pozytywy. Według mnie znalazło się w niej zbyt dużo nic niewnoszących opisów, a istotne rzeczy zostały upchnięte w książce od niechcenia. Mogłabym się na ten temat rozpisać, ale byłby to spojler, a jednak zawsze powtarzam, że każdy powinien wyrobić sobie własną opinię na temat książki.
Ogólnie lubię książki z motywem udawanego chłopaka, ale skoro nie polecasz, nie sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję. Teraz będę wiedziała, że nie warto sięgać po tę książkę.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej propozycji czytelniczej, ale jak widać, nic nie straciłam :)
OdpowiedzUsuńHmm szkoda, że potencjał tej książki został zmarnowany.
OdpowiedzUsuńNawet nie słyszałam o tym tytule, no i słusznie jak się okazuje.
OdpowiedzUsuńNie sięgam często po twórczość polskich autorek, bo właśnie często się rozczarowuje :)
OdpowiedzUsuń