3 gru 2012

Jak sie w zyciu mijaja pociagi, tak i my poszukajmy swych drog, na malenkiej stacyjce przyjazni, moze kiedys spotkamy sie znow.


Kochany Jarku!
Nuty pozytywki zdarzeń, wśród ciszy, nieznanym cierpieniem wyrzeźbiły daleką ścieżkę zapomnianych dróg, gdzie ciężkie kolumny mroku się wznoszą. W ciszy głuchych ulic zaklęty we mgle cień kołysze drogę krzyżową mego serca, nakłada koronę cierniową z tych słów, co wyszeptały cierpienia rolę. I mrok jest tam, ze stali chłód… 
Od wielu dni zastanawiam się co mogłabym napisać w dzień rocznicy Twojej śmierci. Ciężko jest wyskrobać parę słów, przecież nie ma co czcić. Wolę upamiętniać datę Twych urodzin niż dzień w którym Bóg nam Cię zabrał. 
Wczoraj byłam w kościele w którym odbyła się Twoja msza pogrzebowa. Przed oczami miałam wspomnienie trumien dwóch młodych chłopaków na ołtarzu. W tym Ciebie. Dziś mija rok od Twojego odejścia. Nie mogę uwierzyć, że to tak szybko minęło. Byłam również na cmentarzu. To boli tak samo jak rok temu..Tak samo jak każdego dnia. Łzy napływały mi do oczu ale nie płakałam. Nie chciałam by Twoja mama widziała jak płacze. Będę silna. Obiecuje.
Przez ostatnie miesiące zdążyłam zauważyć jak wiele osób Cię kocha. Te wszystkie znicze które widzę gdy przychodzę na Twój grób.. Nie jestem w tym sama. Mam nadzieję, że 'Tam u Góry' mają na uwadze to jakim byłeś dobrym człowiekiem. Biorę do ręki Twoją koszule i czuję jakbyś tu był.. Każdy zakątek Słupska jest przesiąknięty Tobą. Czytam słowa które napisałam w zeszłym roku  między innymi tu i tu, a jest tego więcej. 
Oddałabym wszystko by móc do Ciebie zadzwonić, by móc Cię przytulić, by powiedzieć Ci, że na prawdę byłeś wyjątkowym człowiekiem. Komu mam się chwalić 4 z prawa? Do kogo zadzwonię jeśli obronię magisterkę? Po licencjacie to byłeś Ty! Mimo, że denerwowałeś mnie do granic wytrzymałości pragnę byś to zrobił znów. Byś przyszedł i powiedział 'Gęsio i Ty mówisz, że to ja jestem głupi?" podczas kolejnego mego ataku śmiechu. Przypominam sobie jak ostatni raz mnie przytuliłeś i powiedziałeś "do zobaczenia". Nie miałam wtedy pojęcia, że nigdy więcej Cię nie zobaczę. Chciałabym wrócić do czasów gdy 'gęgałeś' za moimi plecami na korytarzu szkoły średniej. Wtedy wszystko było prostsze  Ludzie często mówią, że od Twojej śmierci się zmieniłam. To prawda. nigdy nie zaprzeczałam, bo wraz z Tobą umarła cząstka mnie. Wiele osób uważa, że nie istnieje coś takiego jak przyjaźń między kobietą, a mężczyzną. Stanowczo podważyliśmy tą teorię. Nie martw się o mnie. Daje sobie radę, jak zawsze. U reszty też wszystko w porządku. Od czasu do czasu sprawdzam czy u Krysi, u Ani i u Twojej mamy wszystko w prządku. Mam nadzieję, że listy do Ciebie które wysyłam co miesiąc od roku nie powrócą do nadawcy..
Spoczywaj w pokoju Aniołku! Kiedyś znów sie spotkamy.
Tęsknię
M.

P.S: Przypomniała mi się piosenka którą mi kiedyś zadedykowałeś..


20 komentarzy:

  1. Piękny list.
    Żal jednak, tak jak to napisałaś w liście, że nie czcisz jego urodzin, a rok odejścia do Boga.
    Modlę się codziennie za moich bliskich, za Jarka, ale i za Ciebie. By Bóg dał Ci siłę żyć za Was dwoje...


    Pokój Jego duszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czczę jego urodziny:
      http://ryszawa.blogspot.com/2012/01/tu-ciebie-nie-ma-lecz-jestes-przeciez-i.html

      Usuń
  2. Wzruszył mnie ten list i na prawdę dał sporo do myślenia.
    Przypomniał mi się wiersz, który jest napisany na pomniku mojego Kolegi, którego Bóg również za wcześnie do Siebie zawołał, pozwolę sobie zacytować:

    nie płacz. To tylko krzyż
    przecież tak trzeba

    nie drżyj. To tylko miłość
    jak rana w przylepce chleba

    i ty jak zabawny kos
    co się kosowej spodziewa

    łatwiej kiedy się nie wie

    zamyślił się anioł
    chciał zabrać głos
    lecz poszedł do nieba

    Jan Twardowski

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zawsze upamiętniam i urodziny, i rocznicę odejścia moich zmarłych znajomych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również to robię
      nie widzę związku z listem..

      Usuń
  4. pięknie to ujęłaś. strata przyjaciela to olbrzymia tragedia, wierzę, że list trafi do Jarka! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Idealnie dobralaś słowa do tak przykrego tematu. Sama nie umiem mówić o śmierci bliskich mi osób. Za każdym razem mam łzy w oczach jak myślę o takich rzeczach. Jednak niektórzy są zdecydowanie za wcześnie zabierani od nas. I to jest najbardziej bolesne, kiedy widzi się śmierć młodego czlowieka..
    Ale widzę jak dzielnie to przeżywasz. To wspaniałe, że po śmierci przyjaciela nadal utrzymujesz kontakt z jego rodziną.
    Nigdy nie wiem co powiedzieć w takich sytuacjach więc tylko życzę Ci ogromnej wytrwałości i siły.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem u Ciebie pierwszy raz, wzruszyłam się....bardzo...
    0bserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozbeczałam się.....:*


    Życzę ci siły, wytrwałości i dużo uśmiechu mimo wszystko...:*

    Obserwuję, więc bądź silna...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. bądź silna,

    http://testujto.blogspot.com/2012/12/konkurs.html zapraszam na konkurs do mnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Jednego dnia jesteś, a drugiego już Cię nie ma. Bardzo mi smutno z tego powodu, że straciłaś tak bliską osobę. Nie wiem co mam jeszcze napisać...

    OdpowiedzUsuń
  10. Zzoran flog
    Kurcze, byliście przyjaciółmi nie parą, niesamowite, czym się dziewczyno.

    OdpowiedzUsuń
  11. u mnie już też paskudna pogoda ;(

    dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wzruszający list.

    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  13. To przykre i rozumiem Twój ból po utracie przyjaciela. To musi być okropne.
    Trzeba wiedzieć, tak jak napisałaś że kiedyś się spotkacie. Jest mu zapewne lepiej... A jeśli będę wiedzieć, to dlaczego ten chłopak zmarł?

    OdpowiedzUsuń
  14. Na szczęście aż tak wymyślnych imion nie ma u mnie w rodzinie.:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję:)) A post z nagrodami właśnie się pojawil więc zapraszam;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ciężko cokolwiek napisać... myślę, że on tam z góry patrzy na Ciebie i się uśmiecha. trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).