Tytuł: Paryżanka
Autor: Amelie Sobczak-Sabra
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: Literatura kobieca
Liczba stron: 251
Rok: 2014 (Wydanie II)
3/10
Główna bohaterka będąca jednocześnie narratorką „Paryżanki” jest rozkapryszoną, wiecznie niezadowoloną kobietą, która cechuje się sarkastycznym humorem z domieszką ironii, feminizmu oraz ciętego języka. Mężczyznę swojego życia nazywa utrzymankiem (mimo tego, iż w pewnym momencie sama zwalnia się z pracy) i ma zapędy godne nimfomanki. Pochodzi z Polski i dzieli się z czytelnikami swoimi refleksjami na temat życia w Francji.
Paryż budzi wiele kontrowersji. Nigdy tam nie byłam, ale przeglądając opinie żyjących tam ludzi i czytając książki o codzienności w tym miejscu zauważam, iż jest pełne kontrastów. Z jednej strony jest to miasto zakochanych ludzi, klimatycznych uliczek i pięknych zabytków. Z drugiej strony miasto z nadwyżką bezdomnych, terrorystów i śmieci. Wiele kultur i nacji, a ile ludzi na świecie – tyle opinii.
Niestety autorka nie kupiła mnie tą książką. Zawiodłam się. Piękna okładka, klimatyczny tytuł, a w środku co? Inicjały zamiast imion, wulgaryzm, wszystko toczące się wokół seksu i zbyt luzacki język, pełen młodzieżowego slangu. Powieść przeczytałam w jeden wieczór ponieważ mimo swych dwustu pięćdziesięciu stron nie znalazło się w niej dużo tekstu. Nie było to łatwe ponieważ porządnie się wynudziłam. Możliwe, że jej zadaniem jest trafienie do młodszego grona czytelników, jednak ja gdybym miała kilkunastoletnią córkę, wolałabym żeby omijała tę pozycję z daleka. Nawet nie wiem do jakiego gatunku można by ją zakwalifikować. Erotyk to nie jest (choć kopulują się tam wszyscy na potęgę), dramat też nie, już prędzej komedia, ale jakaś mało śmieszna. Ponadto zauważyłam, że w przedstawionej historii brakuje ładu i składu. Nie ma początku, rozwinięcia i zakończenia. Miałam wrażenie, że książka jest po prostu o niczym. W pewnym stopniu można ją uznać za pamiętnik, albo raczej zbiór opowieści z życia. Zawiera między innymi informacje o kloszardach, seksie, pracy. Naprawdę próbowałam doszukać się pozytywnych aspektów. Mogę powiedzieć tylko tyle, że ze dwa razy uśmiechnęłam się podczas czytania. Na temat autorki nie znalazłam żadnych informacji ale życzę jej aby w przyszłości z pod jej pióra wychodziły lepsze dzieła.
przeczytam tyle ile mam wzrostu (łącznie: 9 cm na 161)
Polacy nie Gęsi
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Replika
___________________________________________________________________
Raczej ją sobie podaruję, chyba że naprawdę nie będę miała już co czytać... ale na to się na razie wcale nie zapowiada :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, szkoda, że w efekcie książka wyszła dość blado, choć ja lubię sięgać po debiuty (wnioskuję, że taki też jest ten tytuł) i myślę, że dałabym tej książce jednak szansę:)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie czytam takich książek, ale wiesz, zwracając uwagę na Twoją recenzję, nie wiem jaki miał być zabieg autorki, by stosować inicjały, czy wulgaryzmy, nie wiem czy są to zbytnio domeny dobre by trafić do młodzieży. Nie mniej jednak, ja będę omijać tę książkę szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej pozycji ale opinie były różne i nie sięgnęłam po nią w końcu
OdpowiedzUsuńZ chęcią przekonałabym się, czy ta książka by do mnie trafiła. Piękna okładka.
OdpowiedzUsuńNo cóż zdarzają się i takie książki bez ładu i składu :)
OdpowiedzUsuńJa też nie znam tej autorki..
Słyszałam o niej właśnie różne opinie :)
OdpowiedzUsuńJa również spodziewałabym się czegoś więcej po taki tytule.
OdpowiedzUsuńZ inicjałami spotykałam się jedynie w tych książkach, które były oparte na faktach, a autor nie chciał ujawniać tożsamości autentycznych postaci ;P Zniechęcasz mnie tym i wulgarnością języka, i seksem, i w ogóle. Szkoda, że wyszło, jak wyszło, ale myślę, że i tak kiedyś komuś się spodoba, bo są gusta i guściki :P
OdpowiedzUsuńI też na samym początku, jak tu zajrzałam, to od razu pomyślałam, że okładka jest bardzo ładna... No szkoda, ale może kiedyś jednak przeczytam, jak zapomnę o tym, co o niej napisałaś, a znajdę ja gdzieś w bibliotece ;)
Czytałam, bo poleciła mi ja koleżanka. Mogłam się w sumie domyślić, że to będzie szrot. Ale niby ironia fajna itp. Nie, nie, NIE! STRATA CZASU! Żadnych pozytywnych stron...
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka ma pierwsze wydanie tej książki, przez co wpadła mi w ręce i powiem szczerze, że byłam nią zachwycona! :) Emanowała z niej taaka kobieca energia! :D
OdpowiedzUsuńhttp://zakochanaa-w-zyciu.blogspot.com/
Ale okładka ładna ;)
OdpowiedzUsuńhaha coś się postarali w tym :D
UsuńDo młodszego grona? Nastolatki raczej nie sięgną po pozycję z tak kojarzącą się okładką i, pewnie, treścią opisu fabuły z tyłu.
OdpowiedzUsuńale z czym kojarzącą się okładką?
UsuńNie lubię książek o niczym :) nie ma sensu ich czytać, moim zdaniem :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak mocno zawiodłaś się na tej książce. Mnie zaciekawił opis fabuły, ale skoro twoim zdaniem realizacja pozostawia wiele do życzenia, to chyba jednak dam sobie spokój z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńo, bezsensu ksiązka taka nijaka to nie będę jej czytać.
OdpowiedzUsuńskoro strata czasu to trzeba sobie odpuścić ;)
OdpowiedzUsuńSłabo...
OdpowiedzUsuńParyż kocham, ale tematyka książki również nie dla mnie. Ja teraz czytam "Zawsze piękne" K. Boo.
OdpowiedzUsuńWOW. Miałam tą książkę w ręku w księgarni i teraz cieszę się że ją z powrotem odłożyłam na miejsce xd
OdpowiedzUsuńNie skuszę się na tę książkę oj nie :]
OdpowiedzUsuńRaczej odpuszczę sobie tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki ani książki, w każdym razie dobrze wiedzieć żeby omijać :-) zresztą i tak pewnie bym po nią nie sięgnęła raz, że nie lubię miłostek, a dwa czytadeł młodzieżowych...
OdpowiedzUsuńNie czytalam , ale w ksiazkach jakby nie bylo wazna jest tresc i nawet nie o czym ale jak sie pisze.
OdpowiedzUsuńZ Tw relacji wynika ze siegac nie warto.
Pozdrawiam serdecznie ;)
Ugh. Nie znoszę Paryża.
OdpowiedzUsuńUfff... moje przeczucie kolejny raz mnie nie zawiodło, bo nie sięgnęłam po tę powieść ;))
OdpowiedzUsuńChoć na okładce Paryż, czyli miasto które <3