Tytuł: Nie waż się
Autorka: Jolanta Czarkwiani
Wydawnictwo: Black publishing
Gatunek: obyczajowa
Liczba stron: 318
Premiera: 18.03.2015
9/10
Jolanta Czarkwini jest pięćdziesięcioczteroletnią pisarką, która z zawodu jest lekarzem. Mieszka w Warszawie wraz z dwiema córkami. Uwielbia podróże, książki, filmy i całonocne rozmowy z przyjaciółmi.
„Nie waż się!” opowiada losy dwóch przyjaciółek. Brygida – tłumaczka zakochana w kulturze Japonii przez wiele nie zauważała niepokojących objawów choroby u najbliżej jej osoby, jaką jest dla niej Agata – samotna matka, pnący się po szczeblach kariery na szczyt dyrektor finansowy międzynarodowej korporacji. Wspólne weekendy, godzinne rozmowy, babskie sprawy. Chciałoby się rzec „czysta sielanka”, jednak bańka mydlana pęka, gdy na jaw wychodzi, że Agata jest chora na anoreksję. Brygida próbuje stawić czoło potworowi, który wyniszcza ciało i umysł jej przyjaciółki, jednak walka nie będzie łatwa zwłaszcza, że sama musi uporać się z demonem przeszłości. Jeśli chcecie się dowiedzieć kto wygra tę bitwę, koniecznie sięgnijcie po książkę.
Większość ludzi zna tę straszną chorobę jaką jest anoreksja z telewizji, internetu i mediów, ale tak naprawdę tylko ci, którzy zetknęli się z nią osobiście: byli chorzy lub widzieli jak ich bliscy nikną w oczach, wiedzą do czego jest zdolna. Ludziom łatwo jest powiedzieć: „Niech zacznie jeść normalnie, przybierze na wadze i wszystko wróci do normy”. W praktyce nie jest to takie proste, gdyż problem tkwi nie w ciele lecz umyśle chorego. Wyparcie, ciągłe kłamstwa, wyimaginowane problemy, tajemnice – wszystko po to by nie zjeść kanapki. Serce mi ścisnęło, gdy czytałam o nieudolnych próbach „nawrócenia” przyjaciółki przez główną bohaterkę.
Narratorka, która jest jednocześnie jedną z głównych bohaterek zwraca się bezpośrednio do czytelników. Człowiek ma uczucie, jak gdyby czytał list od przyjaciółki. Fabuła jest wyznaniem wielkich sekretów, nie tylko głównego, jakim jest anoreksja. To co w książce spodobało mi się najbardziej to to, że autorka potrafiła w sposób dobitny i dosadny przedstawić negatywne emocje, frustrację, złość bez użycia zbędnych wulgaryzmów i prymitywnych słów. Podobał mi się również sposób w jaki opisana została całą historia. Mimo poważnego i będącego coraz częściej na porządku dziennym problemu wielu młodych ludzi, Pani Czarkwiani potrafiła między zdaniami wpleść inteligentny sarkazm oraz poczucie humoru. Po raz kolejny zetknęłam się z obrazem silnej kobiety. Z zapartym tchem śledziłam poczynania Brygidy, mając nadzieję na szczęśliwe zakończenie.
Już dawno nie podobała mi się tak książka z gatunku powieści obyczajowej. Czytałam ją wszędzie, gdzie tylko mogłam i muszę szczerze przyznać, że złapała mnie za serce i ścisnęła z całych sił. Bardzo polecam ją wszystkim, a zwłaszcza młodym dziewczynom. Być może potraktują ją jako swoistą przestrogę przed anoreksją. Chętnie sięgnę po kolejne dzieła autorki ponieważ według mnie ma ona talent.
„Nie waż się!” opowiada losy dwóch przyjaciółek. Brygida – tłumaczka zakochana w kulturze Japonii przez wiele nie zauważała niepokojących objawów choroby u najbliżej jej osoby, jaką jest dla niej Agata – samotna matka, pnący się po szczeblach kariery na szczyt dyrektor finansowy międzynarodowej korporacji. Wspólne weekendy, godzinne rozmowy, babskie sprawy. Chciałoby się rzec „czysta sielanka”, jednak bańka mydlana pęka, gdy na jaw wychodzi, że Agata jest chora na anoreksję. Brygida próbuje stawić czoło potworowi, który wyniszcza ciało i umysł jej przyjaciółki, jednak walka nie będzie łatwa zwłaszcza, że sama musi uporać się z demonem przeszłości. Jeśli chcecie się dowiedzieć kto wygra tę bitwę, koniecznie sięgnijcie po książkę.
Większość ludzi zna tę straszną chorobę jaką jest anoreksja z telewizji, internetu i mediów, ale tak naprawdę tylko ci, którzy zetknęli się z nią osobiście: byli chorzy lub widzieli jak ich bliscy nikną w oczach, wiedzą do czego jest zdolna. Ludziom łatwo jest powiedzieć: „Niech zacznie jeść normalnie, przybierze na wadze i wszystko wróci do normy”. W praktyce nie jest to takie proste, gdyż problem tkwi nie w ciele lecz umyśle chorego. Wyparcie, ciągłe kłamstwa, wyimaginowane problemy, tajemnice – wszystko po to by nie zjeść kanapki. Serce mi ścisnęło, gdy czytałam o nieudolnych próbach „nawrócenia” przyjaciółki przez główną bohaterkę.
Narratorka, która jest jednocześnie jedną z głównych bohaterek zwraca się bezpośrednio do czytelników. Człowiek ma uczucie, jak gdyby czytał list od przyjaciółki. Fabuła jest wyznaniem wielkich sekretów, nie tylko głównego, jakim jest anoreksja. To co w książce spodobało mi się najbardziej to to, że autorka potrafiła w sposób dobitny i dosadny przedstawić negatywne emocje, frustrację, złość bez użycia zbędnych wulgaryzmów i prymitywnych słów. Podobał mi się również sposób w jaki opisana została całą historia. Mimo poważnego i będącego coraz częściej na porządku dziennym problemu wielu młodych ludzi, Pani Czarkwiani potrafiła między zdaniami wpleść inteligentny sarkazm oraz poczucie humoru. Po raz kolejny zetknęłam się z obrazem silnej kobiety. Z zapartym tchem śledziłam poczynania Brygidy, mając nadzieję na szczęśliwe zakończenie.
Już dawno nie podobała mi się tak książka z gatunku powieści obyczajowej. Czytałam ją wszędzie, gdzie tylko mogłam i muszę szczerze przyznać, że złapała mnie za serce i ścisnęła z całych sił. Bardzo polecam ją wszystkim, a zwłaszcza młodym dziewczynom. Być może potraktują ją jako swoistą przestrogę przed anoreksją. Chętnie sięgnę po kolejne dzieła autorki ponieważ według mnie ma ona talent.
Wyzwania czytelnicze:
przeczytam tyle ile mam wzrostu (łącznie: 69,6 cm na 161)
Polacy nie gęsi
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi Interia360
ja taką książkę mogę napisać z własnych przeżyć..
OdpowiedzUsuńMnie już zachwycił sam opis. A i tematyka odpowiada mi bardzo, więc z pewnością sięgnę po książkę jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńksiążka na pewno ciężka, temat trudny...
Usuńtemat trudny, ale książka nie jest ciężka. Napisana jest w lekki i przyswajalny sposób :)
UsuńJa bym chętnie sięgnęła ;) uwielbiam takie książki :)
OdpowiedzUsuńInteresująca pozycja, warta poznania.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
To kolejna dobra recenzja tej książki. Będę na nią więc polować!
OdpowiedzUsuńSam opis zachęca mnie do przeczytania :) Rozejrze się za tą książką.
OdpowiedzUsuńChyba wiem komu ją sprezentuje...
OdpowiedzUsuńOpis zachęcił mnie do przeczytania tej książki. Z chęcią sięgnę w wolnym czasie po nią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Zachęcająca recenzja i przyznam, że już dawno nie miałam takiej ochoty na książkę :) Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOby książka była w bibliotece!
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja :)
OdpowiedzUsuńTo mnie zachęciła. Teraz będę z musiała na pewno sięgnąć po tę powieść.
OdpowiedzUsuńOstatnio wszędzie napotykam się na recenzje tej książki i praktycznie każda jest szalenie pochlebna. Widać coś musi być na rzeczy. Ja w każdym razie będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńczytałam tę książkę i również uważam że to bardzo udany debiut. :)
OdpowiedzUsuńO zapowiada się ciekawie, chętnie do niej sięgnę kiedy spotkam ją w księgarni ;)
OdpowiedzUsuńCzekam, aż pojawi się w mojej bibliotece - dużo dobrego o niej czytałam :)
OdpowiedzUsuńTemat książki bardzo życiowy i bliski. Same miałyśmy styczność z tą chorobą u najbliższej nam osoby i tak jak bohaterka wielbicielka Japonii tak my wielbicielki Korei również dość późno zorientowałyśmy się co się tak naprawdę dzieje..... To niezwykle trudna choroba fizyczno-psychiczna, niestety okazuje się, że większość chorób cywilizacyjnych jest tego pokroju :/
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe... :)
OdpowiedzUsuńprzerażająceraczej...
UsuńJako takiej książki o anoreksji jeszcze nie czytałam, a już widziałam recenzje tej i naprawdę jestem jej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńCzyli że trafiasz w moje gusta, chętnie sięgnę po książkę :-)
OdpowiedzUsuńTak to prawda, anoreksja i bulimia to straszne choroby i wydaje mi się, że niestety zbyt mało mówi się o tych chorobach... A przecieź one są takie wyniszczające...
OdpowiedzUsuńLubię dobre obyczajówki, więc chętnie i z tą się zapoznam, skoro warta jest uwagi!
OdpowiedzUsuńKsiazka rzeczywiście może okazać się dobra. Przyznam, że nie rozumiem anoreksji. Wiem na czym polega, skąd się bierze. Ale jest dla mnie bardzo zagadkowa. Może akurat ta książka otworzyłaby mi oczy.
OdpowiedzUsuńKurcze nie lubię za bardzo polskich autorów, tj może trafiam na zbyt słabych :P A anoreksja jest dla mnie czymś co trudno wyleczyć, moja przyjaciółka chorowała. Ciężka sprawa.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie warta przeczytania! Czytałam i polecam
OdpowiedzUsuńNie znam ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka idealna dla mnie.
OdpowiedzUsuńNa moim blogu pojawiło się rozdanie z kosmetykami HEAN, jeśli byłabyś zainteresowana to zapraszam do wzięcia udziału :)
Porusza bardzo ważny temat.. wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńOjej, ale kusisz :) Obyczajówki lubię, więc na pewno prędzej czy później się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuń