Tytuł: #niewidzialna
Autor: Sharon Huss Roat
Wydawnictwo: Harper Collins
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 336
Premiera: 6.09.2017
Vicky jest nastolatką z fobią społeczną. Najprostsze rzeczy wywołują w niej atak paniki. Prezentacja przed całą klasą lub zwykłe przywitanie się z kimś graniczy z cudem, nie wspominając już o pójściu na imprezę czy wyjściu do kina. Po przeprowadzce do innego miasta swej jedynej przyjaciółki jeszcze bardziej zamyka się w sobie. Pod wpływem chwili zakłada konto na Instagramie. Jako „Observi” staje się popularna wśród milionów fanów. Dzięki magii photoshopa może przenieść się, gdzie tylko chce, bez potrzeby wychodzenia z pokoju.
Temat przewodni nie jest niczym nowym, w samym październiku czytałam książkę o innej nastolatce, tak samo stroniącej od ludzi i skrajnie nieśmiałej, dla której Internet okazał się odskocznią, w której mogła być anonimowa. Z drugiej strony ilu jest nastolatków, którzy utożsamiają się z takimi właśnie postaciami. Powieść jest nieco naciągana, infantylna i pompatyczna, ale mi to nie przeszkadzało. Całkowicie pochłonęła mnie ta historia.
Nie zabrakło wątku romantycznego, ale nie jest on zbyt nachalny i przytłaczający, to raczej miłość platoniczna dwójki młodych ludzi, którzy dopiero poznają się nawzajem. Urocze, niewinne uczucie nie wpływa na komfort czytania, wręcz przeciwnie, sprawia, że powieść staje się piękniejsza.
Sama bohaterka czasami mnie irytowała do granic wytrzymałości. Fobia, fobią, ale zachowywała się jak rozkapryszona smarkula. Jej zachowanie było niedorzeczne, w każdym widziała wroga, miłe słowa odbierała jako atak. Równie niedorzeczne były jej myśli: „powiedz coś” lub „przestań mówić”, tak jakby nie mogła zapanować ani nad swoim ciałem, ani umysłem. Równie denerwująca była jej matka. Kto normalny zmusza swoje dziecko do pójścia na imprezę, mimo że widzi, iż jest ono introwertykiem, stroni od ludzi, a do tego właśnie ma atak paniki?
Podobał mi się motyw z kontem na Instagramie. Sama od jakieś czasu jestem przywiązana do tego portalu społecznościowego. W dobie dwudziestego pierwszego wieku Internet jest bardzo istotną rzeczą: skarbnicą wiedzy, źródłem rozrywki, narzędziem komunikacji między ludzkiej, ale trzeba znać umiar, ponieważ świat wirtualny nie może zastąpić nam świata rzeczywistego, a tak wielu młodych ludzi o tym zapomina. Co mają powiedzieć nasi rodzice i dziadkowie, którzy wychowywali się bez sieci i komputerów. Jak radzili sobie z fobią społeczną?
„#niewidzialna”, to lekka historia, przy której można odprężyć się po ciężkim dniu. Czasami bawi, czasami ściska za serce, jest ciekawa i szybko się ją czyta. Nie jest to płytka opowieść, o popularności w sieci, ale opowieść o głębokiej samotności i nieśmiałości, która blokuje normalne życie. Myślę, że będzie odpowiednia nie tylko dla nastolatków, ale również dla starszych czytelników. Z całą pewnością powinni przeczytać ją ci, którzy choć raz w życiu naśmiewali się z kogoś, tylko dlatego, że różnił się od nich samych. „#niewidzialna” może być podręcznikiem do nauki empatii. Polecam!
Temat przewodni nie jest niczym nowym, w samym październiku czytałam książkę o innej nastolatce, tak samo stroniącej od ludzi i skrajnie nieśmiałej, dla której Internet okazał się odskocznią, w której mogła być anonimowa. Z drugiej strony ilu jest nastolatków, którzy utożsamiają się z takimi właśnie postaciami. Powieść jest nieco naciągana, infantylna i pompatyczna, ale mi to nie przeszkadzało. Całkowicie pochłonęła mnie ta historia.
Nie zabrakło wątku romantycznego, ale nie jest on zbyt nachalny i przytłaczający, to raczej miłość platoniczna dwójki młodych ludzi, którzy dopiero poznają się nawzajem. Urocze, niewinne uczucie nie wpływa na komfort czytania, wręcz przeciwnie, sprawia, że powieść staje się piękniejsza.
Sama bohaterka czasami mnie irytowała do granic wytrzymałości. Fobia, fobią, ale zachowywała się jak rozkapryszona smarkula. Jej zachowanie było niedorzeczne, w każdym widziała wroga, miłe słowa odbierała jako atak. Równie niedorzeczne były jej myśli: „powiedz coś” lub „przestań mówić”, tak jakby nie mogła zapanować ani nad swoim ciałem, ani umysłem. Równie denerwująca była jej matka. Kto normalny zmusza swoje dziecko do pójścia na imprezę, mimo że widzi, iż jest ono introwertykiem, stroni od ludzi, a do tego właśnie ma atak paniki?
Podobał mi się motyw z kontem na Instagramie. Sama od jakieś czasu jestem przywiązana do tego portalu społecznościowego. W dobie dwudziestego pierwszego wieku Internet jest bardzo istotną rzeczą: skarbnicą wiedzy, źródłem rozrywki, narzędziem komunikacji między ludzkiej, ale trzeba znać umiar, ponieważ świat wirtualny nie może zastąpić nam świata rzeczywistego, a tak wielu młodych ludzi o tym zapomina. Co mają powiedzieć nasi rodzice i dziadkowie, którzy wychowywali się bez sieci i komputerów. Jak radzili sobie z fobią społeczną?
„#niewidzialna”, to lekka historia, przy której można odprężyć się po ciężkim dniu. Czasami bawi, czasami ściska za serce, jest ciekawa i szybko się ją czyta. Nie jest to płytka opowieść, o popularności w sieci, ale opowieść o głębokiej samotności i nieśmiałości, która blokuje normalne życie. Myślę, że będzie odpowiednia nie tylko dla nastolatków, ale również dla starszych czytelników. Z całą pewnością powinni przeczytać ją ci, którzy choć raz w życiu naśmiewali się z kogoś, tylko dlatego, że różnił się od nich samych. „#niewidzialna” może być podręcznikiem do nauki empatii. Polecam!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Harper Collins
Same najlepsze książkowe hity tu u Ciebie widzę zawsze!
OdpowiedzUsuńAch, Ty masz zawsze rewelacyjne recenzje.
Takiej lekkiej książki mi potrzeba, aby oderwać się od literatury specjalistycznej dotyczącej moich studiów :D
Pozdrowionka poniedziałkowe :)
Książka porusza niewątpliwie ważny temat.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, ale jest w niej coś interesującego. Lubię lekkie młodzieżówki, więc może po nią sięgnę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka warta uwagi. Pierwszy raz o niej czytam.
OdpowiedzUsuńCzytałam już dzisiaj opinię tej książki i zaciekawiła mnie na tyle, że chętnie ją przczytam. Teraz natomiast myślę, że przeczytam jak będę miała ochotę na coś lekkiego i może bardziej na coś "dla młodszych", tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że na tej okładce jesteś TY???????
OdpowiedzUsuńBuziolki!!!
Ciekawy temat, bardzo na czasie :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory nienawidzę występów publicznych, zatem nie wyobrażam sobie posiadania fobii społecznej - to musi być okropne, kiedy człowiek tak to wszystko przeżywa. Książka porusza bardzo ważny problem, nad jakim warto się pochylić. Na pewno sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńTa książka mogłaby do mnie trafić :)
OdpowiedzUsuńna razie nie mam czasu na czytanie;(
OdpowiedzUsuńRozkapryszone smarkule bardzo mnie irytują, nie wiem czy dałabym radę przeczytać książkę do końca :)
OdpowiedzUsuńDla mnie raczej nie byłaby to odprężająca lektura, jakby mnie bohaterka irytowała. Za to podobało mi się ostatnio podobnej wagi "Milion odsłon Tash" :).
OdpowiedzUsuń