Tytuł: Rada Ognia
Autor: Tomasz Wojewódzki
Wydawnictwo: Novae Res
Gatunek: Fantastyka
Liczba stron: 472
Premiera: 2017
Głównym bohaterem powieści „Rada ognia” jest dwudziestoletni Wetrom – Maks Lree. Podpadł on paramilitarnej, sprywatyzowanej organizacji pełniącej funkcję sił porządkowych oraz antyterrorystycznych. Początkowo zupełnie nie orientuje się, dlaczego jest ścigany, ale z czasem odkrywa elementy układanki. Dzięki pomocy swojego wuja ucieka z więzienia i poznaje historię nieżyjącego ojca.
Nie jestem miłośniczką tego gatunku, dlatego też dość niepewnie zabrałam się za lekturę książki. Bałam się, że nie wciągnę się w fabułę lub będę się nudzić. Tak się jednak nie stało, wręcz przeciwnie przekonałam się do fantastyki i być może w przyszłości sięgnę po inne książki o podobnej tematyce.
Uważam, że „Rada Ognia” jest udanym debiutem. Pozycja ta posiada wartką akcję, bardzo dobrze stopniowane napięcie, a świat przedstawiony jest nienagannie skonstruowany. Podoba mi się styl Tomasza Wojewódzkiego, czytając jego książkę, zupełnie nie ma się wrażenia, jak gdyby miało się do czynienia z debiutantem. Mimo niespełna pięciuset stron pochłonęłam książkę w dwa wieczory. Muszę przyznać, że podziwiam wyobraźnię autora, nie jest łatwo skomponować coś, co ma wiele zagadnień, a jednocześnie idealnie ze sobą współgra. Dobrym pomysłem jest leksykon, który pisarz umieścił na końcu książki, ponieważ czasem można pogubić się w gąszczu określeń. Wyjaśnia on najważniejsze zagadnienia i ułatwia odnaleźć się czytelnikowi wśród pojęć takich jak Holobim, Yvril czy Narot. Skomplikowane nazwy, mogą wprowadzić w głowie czytelnika niezły chaos.
Język, stylistyka oraz gramatyka utworu są poprawne, zdecydowanie widać pracę, jaką Tomasz Wojewódzki włożył w tworzenie tej pozycji. Z niecierpliwością oczekuję kolejnych jego pozycji, tymczasem Was zachęcam do zapoznania się z „Radą ognia”. Nie jest to łatwa lektura, ale na pewno spodoba się miłośnikom gatunku. Myślę, że bsrdzej przypadnie ona do gustu męskiej części czytelników, ale kto wie, może są tu również kobiety interesujące się fantastyką naukową?
Nie jestem miłośniczką tego gatunku, dlatego też dość niepewnie zabrałam się za lekturę książki. Bałam się, że nie wciągnę się w fabułę lub będę się nudzić. Tak się jednak nie stało, wręcz przeciwnie przekonałam się do fantastyki i być może w przyszłości sięgnę po inne książki o podobnej tematyce.
Uważam, że „Rada Ognia” jest udanym debiutem. Pozycja ta posiada wartką akcję, bardzo dobrze stopniowane napięcie, a świat przedstawiony jest nienagannie skonstruowany. Podoba mi się styl Tomasza Wojewódzkiego, czytając jego książkę, zupełnie nie ma się wrażenia, jak gdyby miało się do czynienia z debiutantem. Mimo niespełna pięciuset stron pochłonęłam książkę w dwa wieczory. Muszę przyznać, że podziwiam wyobraźnię autora, nie jest łatwo skomponować coś, co ma wiele zagadnień, a jednocześnie idealnie ze sobą współgra. Dobrym pomysłem jest leksykon, który pisarz umieścił na końcu książki, ponieważ czasem można pogubić się w gąszczu określeń. Wyjaśnia on najważniejsze zagadnienia i ułatwia odnaleźć się czytelnikowi wśród pojęć takich jak Holobim, Yvril czy Narot. Skomplikowane nazwy, mogą wprowadzić w głowie czytelnika niezły chaos.
Język, stylistyka oraz gramatyka utworu są poprawne, zdecydowanie widać pracę, jaką Tomasz Wojewódzki włożył w tworzenie tej pozycji. Z niecierpliwością oczekuję kolejnych jego pozycji, tymczasem Was zachęcam do zapoznania się z „Radą ognia”. Nie jest to łatwa lektura, ale na pewno spodoba się miłośnikom gatunku. Myślę, że bsrdzej przypadnie ona do gustu męskiej części czytelników, ale kto wie, może są tu również kobiety interesujące się fantastyką naukową?
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję autorowi
Wartka akcja i stopniowanie napięcia mnie przekonują. Lubię takie udane debiuty.
OdpowiedzUsuńNie mój gatunek.
OdpowiedzUsuńMój też nie, ale co z tego? Ja się przełamałam, może i Ty spróbujesz?
UsuńPozdrawiam
Nie za bardzo moje klimaty, bo po fantastykę rzadko sięgam, ale okładka ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńFantastyka naukowa to zdecydowanie nie moje klimaty, ale fakt - warto czasem sięgnąć po coś z nie swojej bajki. Można przy okazji odkryć coś naprawdę ciekawego.
OdpowiedzUsuńSkoro też nie za bardzo czujesz się w fantastyce, a jednak książka Ci się podobała, to może i ja kiedyś dam jej szansę:)
OdpowiedzUsuńU mnie na półce czeka sci-fi, tak w ramach eksperymentu, bo też nie czytam tego gatunku.
Naszym zdaniem chwytliwy tytuł :D Skoro Ci się podobała mimo początkowego oporu to musi to coś znaczyć :D
OdpowiedzUsuńJa narazie na fantastykę nie mam ochoty ;)
OdpowiedzUsuńSkoro czekasz na kolejce książki Autora, to jest to już największa rekomendacja!
OdpowiedzUsuń