28 lut 2019

Skogluft. Mieszkaj zdrowo. Norweski sekret pięknego i naturalnego mieszkania - Jorn Viumdal


Tytuł: Skogluft. Mieszkaj zdrowo. Norweski sekret pięknego i naturalnego mieszkania
Autor: Jorn Viumdal
Wydawnictwo: Znak
Gatunek: poradnik
Liczba stron: 286
Premiera: 13.02.2019 r.




Nie czytam poradników, mam wrażenie, iż nie wniosą one niczego ciekawego w moje życie. Tym razem, skuszona ciekawym opisem, postanowiłam jednak sięgnąć po „Skogluft. Mieszkaj zdrowo”. Nie miałam pojęcia, czym jest tytułowa metoda, ale bardzo chciałam zredukować stres, zwiększyć koncentrację, mieć spokojniejszy sen oraz oczyścić drogi oddechowe, a wszystko za sprawą roślinności i odpowiedniego oświetlenia w mieszkaniu. Drugim powodem jest to, że w tym roku ruszamy z budową domu, więc miałam nadzieję, że owa pozycja mnie zainspiruje. Niestety nieco się rozczarowałam.

Książka została przepięknie wydana: minimalistyczna okładka ze złotymi akcentami, ładne fotografie w środku, wyeksponowane cytaty, wyróżnione najważniejsze informacje – wszystko to sprawia, że moja wewnętrzna sroka aż krzyczała, by wziąć ją do ręki. Niestety, gdy w końcu zaczęłam ją czytać, czułam się zawiedziona. Miałam wrażenie, że w kółko czytam to samo. Autor bez przerwy powtarza, jak ważna w życiu człowieka jest natura. Oczywiście zgadzam się z tym w stu procentach, ale lanie wody przez dwieście osiemdziesiąt stron to trochę przesada.

Z pozycji tej dowiadujemy się, że człowiek dziewięćdziesiąt procent czasu spędza w pomieszczeniu, a lepiej by było, gdyby znajdował się w środku lasu, albo o tym, że nasi przodkowie bali się gepardów, ale bardziej obcowali z przyrodą, że człowiek jest bardziej szczęśliwy w pomieszczeniu z rośliną niż bez oraz jak ważne jest naturalne oświetlenie. To wszystko wiedziałam już, zanim sięgnęłam po ten poradnik. Myślałam raczej, że dowiem się jakie rośliny wybierać, by czuć się lepiej, tak jak to zapowiadał blurb oraz jak dobierać i rozmieszczać oświetlenie w domu. Tymczasem okazało się, że „skogluft”, to ścianka z roślin, które wyglądają jak bluszcz i mają formę kwadratu. Szczerze powiedziawszy. niezbyt mi się to podoba. Chciałabym, by w moim przyszłym domu zadomowiły się kwiaty, ale raczej nie w tej formie. Do tego w książce mowa jest o oświetleniu skierowanym na rośliny, chyba bym zbankrutowała, gdybym miała je oświetlać jak najwięcej czasu w ciągu doby. Ta kwestia jest kolejną rzeczą, która według mnie mija się z tym, o czym mowa w opisie na okładce. Być może kieruje mną sceptycyzm, ale nie wierzę w przedstawione w książce rzeczy.

W poradniku przeszkadzało mi to, że zdecydowanie za dużo jest w nim teorii, w stosunku do praktyki, do tego treść nie okazała się dla mnie ciekawa, a wręcz przeciwnie przeraźliwie nudna. Czytanie w kółko o badaniach na temat tego, jak natura jest ważna w życiu człowieka, nie wnosi niczego nowego. Od dawien dawna wiemy o tym, że ludzie uciekają do miasta za pracą, czy też wygodniejszym życiem, że choćby pół godzinne spacery, mogą wpłynąć pozytywnie na nasz organizm, a nieodpowiednie oświetlenie męczy oczy. Odniosłam wrażenie, że pozycja ta powstała dlatego, że ostatnio jest moda na wszelkiego rodzaju poradniki. Zastanawiam się, czy kiedyś trafię na taki, który mnie zainteresuje (nie licząc tych dotyczących fotografii, bo akurat te mogę czytać bez końca), ale tym razem niestety tak się nie stało.

Uwaga spoiler: musiałam przeczytać dwieście cztery strony, aby dowiedzieć się, że wychwalanymi przez autora roślinami są Epipremnum Złociste, a cały sens ich uprawy polega na zapewnieniu im odpowiedniej ziemi, podlewaniu co trzy tygodnie i doborze idealnego dla nich oświetlenia. Jeśli nie chce Wam się czytać tej książki, to tych parę linijek Wam ją streści. Komu może się podobać? Miłośnikom poradników, entuzjastom natury oraz osobom, które zaciekawiła roślinna ścianka.


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
https://www.znak.com.pl/

9 komentarzy:

  1. Lubię od czasu do czasu przeczytać poradnik, ale akurat ten mnie nie zaciekawił.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zbyt dużo teorii może zniechęcić. Nie lubię takiej formy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh, to chyba sobie zaspoilowałam ostatnim akapitem:] Ale to nic, bo i tak nie planowałam :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wrażenie ze tego typu książki powstają bo są "modne" i nic więcej

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze, szkoda, że okazała się słaba :( Mam rodzinę w Norwegii - muszę ich popytać, jak u nich urządza się mieszkania! Albo najlepiej ich odwiedzić <3
    // Iza

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za streszczenie w pigułce, po książkę na pewno nie sięgnę :D Ale wygooglowałam sobie, jak wygląda Epipremnum Złociste :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedyne poradniki, które wniosły coś do mojego życia to te psychologiczne, którymi się kiedyś zaczytywałam. Jeśli mam ochotę na nowinki czy pomysły na urządzanie wnętrz to szukam programów w telewizji ;)) Zapomniałam pogratulować uzyskania pozwolenia na budowę, robię to zatem teraz i trzymam kciuki,za mały, biały domek ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).