Tytuł: Zapach goździków
Autor: Agnieszka Lis
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Gatunek: literatura obyczajowa
Liczba stron: 336
Premiera: 30.10.2019 r.
Artur jest starszym panem, który ceni sobie spokój. Lubi dobrą muzykę, wino oraz własny dom. W swoim towarzystwie czuję się najlepiej. Niechętnie odbiera telefony, równie nieskoro rozmawia na prywatne tematy z klientami sklepu, w którym pracuje, ale zbliżają się święta, a jak wiadomo jest to rodzinny czas. Po rozwodzie mężczyzna odkrył, że jednak zdarzają się momenty, kiedy doskwiera mu samotność. Boże Narodzenie spędza zatem ze swoją byłą żoną, dziećmi oraz z przyjaciółmi, którzy stanęli w obliczu poważnych problemów. Jak potoczą się te święta i co z tym wszystkim ma wspólnego pewna winnica?
Czytając tę książkę, robiło mi się ciepło na sercu, ponieważ Wigilię tak jak bohaterowie, spędzam wraz z rodziną. Zawsze jest wesoło, gwarno, miło i choć, jak w każdej rodzinie zdarzają się zwady, to i tak bardzo się kochamy oraz cieszymy wspólnie spędzonymi chwilami. Ta pozycja wydaje mi się również bliska ze względu na postać Artura. Podobnie jak on jestem typem introwertyka, który ładuje baterie w swojej „samotni”, ale lubi również towarzystwo ludzi, tylko w ograniczonych ilościach.
Wszyscy dobrze wiemy, że okładki świątecznych książek przyciągają wzrok. Od plejady powieści zimowych wydanych przez Czwartą Stronę nie można oderwać wzroku. „Zapach goździków” jest taki jak jego oprawa graficzna: ciepły, magiczny, hipnotyzujący. Najważniejszym tematem poruszanym przez Agnieszkę Lis jest lojalność wobec przyjaciół, wsparcie w potrzebie, wspólne rozmowy. Rodzina jest bardzo ważna, ale prócz ludzi, z którymi łączą nas więzy krwi, ważni są również ci, którzy są przy nas w dobrych i złych chwilach. Przyjaźń to piękna rzecz i warto ją pielęgnować.
Na początku obawiałam się, że pogubię się w fabule, ze względu na ilość postaci w niej występujących. Na szczęście z przodu książki znajduje się spis postaci wraz z krótkimi opisami, do którego można wrócić w każdej chwili, by upewnić się, kim jest dany bohater. Myślę, że każda z osób, ma swoje miejsce w powieści i dobrym zabiegiem jest to, że czytelnik może poznać otoczenie Artura: jego dzieci, wnuków, byłą żonę, kolegów. Ta mieszkanka różnorodnych osobowości nadaje książce charakteru.
„Zapach goździków” to ciekawa lektura, w której tle rozbrzmiewają dźwięki muzyki klasycznej, a w szkle burgundem świeci czerwone wino. To pouczająca pozycja napisana w wyważonym stylu, a magia świąt jej towarzysząca, przeniesie Was w zimowy nastrój już teraz. Polecam!
Czytając tę książkę, robiło mi się ciepło na sercu, ponieważ Wigilię tak jak bohaterowie, spędzam wraz z rodziną. Zawsze jest wesoło, gwarno, miło i choć, jak w każdej rodzinie zdarzają się zwady, to i tak bardzo się kochamy oraz cieszymy wspólnie spędzonymi chwilami. Ta pozycja wydaje mi się również bliska ze względu na postać Artura. Podobnie jak on jestem typem introwertyka, który ładuje baterie w swojej „samotni”, ale lubi również towarzystwo ludzi, tylko w ograniczonych ilościach.
Wszyscy dobrze wiemy, że okładki świątecznych książek przyciągają wzrok. Od plejady powieści zimowych wydanych przez Czwartą Stronę nie można oderwać wzroku. „Zapach goździków” jest taki jak jego oprawa graficzna: ciepły, magiczny, hipnotyzujący. Najważniejszym tematem poruszanym przez Agnieszkę Lis jest lojalność wobec przyjaciół, wsparcie w potrzebie, wspólne rozmowy. Rodzina jest bardzo ważna, ale prócz ludzi, z którymi łączą nas więzy krwi, ważni są również ci, którzy są przy nas w dobrych i złych chwilach. Przyjaźń to piękna rzecz i warto ją pielęgnować.
Na początku obawiałam się, że pogubię się w fabule, ze względu na ilość postaci w niej występujących. Na szczęście z przodu książki znajduje się spis postaci wraz z krótkimi opisami, do którego można wrócić w każdej chwili, by upewnić się, kim jest dany bohater. Myślę, że każda z osób, ma swoje miejsce w powieści i dobrym zabiegiem jest to, że czytelnik może poznać otoczenie Artura: jego dzieci, wnuków, byłą żonę, kolegów. Ta mieszkanka różnorodnych osobowości nadaje książce charakteru.
„Zapach goździków” to ciekawa lektura, w której tle rozbrzmiewają dźwięki muzyki klasycznej, a w szkle burgundem świeci czerwone wino. To pouczająca pozycja napisana w wyważonym stylu, a magia świąt jej towarzysząca, przeniesie Was w zimowy nastrój już teraz. Polecam!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Tyle świątecznych ciekawych książek oferują wydawnictwa. Trudno będzie zdecydować, z którą chcę spędzić święta. 😊
OdpowiedzUsuńŚwiątecznie :)
OdpowiedzUsuńOd paru dni nabieram chęci na świąteczne powieści.
OdpowiedzUsuńTa książka jest idealna dla mnie. Lubię takie klimaty, lubię swoją samotność, ale też mi czasem jej za duzo :D
OdpowiedzUsuńmnie jakoś świąteczne powieści nie korcą:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ta okładka jest hipnotyzująca! Naprawdę, nawet tylko ze względu na nią przeczytałabym tę książkę :D
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu książka przypomina kartkę świąteczną
OdpowiedzUsuńWysyp świątecznych książek sprawia, że aż nie wiem, po jaką sięgnąć. Tę rozważałam, ale do tej pory spotkałam się z dość średnimi opiniami, więc chyba jednak nie dam się namówić.
OdpowiedzUsuńJest teraz prawdziwa lawina polskich książek świątecznych :D. Ale w sumie też się skusiłam, na "Szczęście z piernika"
OdpowiedzUsuńCudowna okładka, sama w sobie zachęca do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńBędę mieć ją na uwadze :)
OdpowiedzUsuńSpis postaci to dobry pomysł jak się już pakuje w książkę dużą pulę bohaterów :D. Książka wygląda pięknie, ciekawe czy treść zaskoczy mnie równie pozytywnie jak okładka, zapiszę sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńTen spis postaci wraz z krótkimi opisami jest dobrym rozwiązaniem i ułatwieniem...
OdpowiedzUsuńDzisiaj widziałam ją w Empiku i zanotowałam tytuł, żeby się bardziej zainteresować, więc na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPo tym zdjęciu czuje święta razy sto procent ♥
OdpowiedzUsuńI czuje cynamon, nie wiem dlaczego :D
Książki nie czytałam i jest to pierwszy moment, kiedy w ogóle ją widzę, ale.. lubie świateczne książki więc na pewno ja przygrucham :)