15 cze 2023

Wyspa zaginionych dziewcząt - Alex Marwood


 

Tytuł: Wyspa zaginionych dziewcząt

Autor: Alex Marwood

Wydawnictwo: Albatros

Gatunek: thriller

Liczba stron: 480

Premiera: 17.05.2023 r.

 


W 1985 roku mieszkająca na wyspie La Kastella i pracująca w restauracji nastoletnia Mercedes poznaje niebywale bogatą, rozkapryszoną Tatianę, która upatruje sobie w niej niewolnicę do zapewniania jej towarzystwa. W miejscu takim jak te, gdzie panują feudalne zwyczaje, aż niebywałe jest to, że ktoś może w ten sposób obnosić się ze swoim bogactwem. Rodzina Meadsów zdaje sobie nic z tego nie robić, gdyż mają zarówno pieniądze, jak i znajomości. W 2016 roku Robin rozpaczliwie poszukuje swojej córki, która zaginęła. Gemma rok wcześniej wyszła z domu i już nie wróciła. Kobiety były w dość napiętych stosunkach. Trop prowadzi Robin do La Kastella. Czy uda jej się odnaleźć córkę?

Zacznę od najważniejszego: Jest to bardzo ciekawa książka, ale to nie jest thriller, choć tak właśnie się prezentuje. Wskazywać może na to mroczna okładka, opis fabuły, teksty na skrzydełku, a również przyporządkowanie jej do tego gatunku na portalach czytelniczych. Doprawdy nie wiem, dlaczego to wydawnictwa robią i niezmiernie mnie to irytuje. „Wyspa zaginionych dziewczyn” to w moim odczuciu dramat z nutą literatury obyczajowej.

Nie znajdziecie tu mrożącego krwi w żyłach dreszczowca, ani scen rodem z najbardziej przerażających, wywołujących dreszcze powieści. Otrzymacie świat pełen brudnych pieniędzy, wyuzdania, seksu, niemoralnych zachowań i piekła, które rozgrywa się za przyzwoleniem osób udających, że niczego nie wiedzą oraz nie widzą.

Kreacja bohaterów jest na wysokim poziomie. Ależ mnie irytowała Tatiana. Co nie jest niczym złym. Dokładnie taki obraz chciała uzyskać autorka. Zarówno jako nastolatka, jak i dorosła kobieta, Tatiana nie liczy się z nikim. Jedyne, na czym jej zależy to relaks i pieniądze, a że ucierpi przy tym ktoś postronny, nie ma dla niej żadnego znaczenia. Zupełnie odwrotnie sytuacja się ma w przypadku Mercedes, która jest skromna, pracowita, miła. Żal mi jej, że przyszło jej mieszkać w takim miejscu jak La Kastella i na domiar złego stanąć na drodze tej harpii, o której wspomniałam wcześniej.

Klimat w tej powieści jest małomiasteczkowy, jest to miejsce, w którym żądzą mężczyźni, a kobiety niewiele mają do powiedzenia. Muszą siedzieć cicho, uważać co zakładają na siebie i jak się zachowują. Bez przerwy są obserwowane oraz oceniane. By nie zostać potępioną i wytykaną palcami, muszą przestrzegać panujących tam zasad. Na szczęście z upływem czasu, nieco się ta sytuacja zmieniła, co możemy zaobserwować, naprzemiennie poznając losy bohaterów na płaszczyźnie dwóch osi czasowych: tej z 1985 roku i tej z 2016.

Nie znam pozostałych dzieł Alex Marwood, ale spodobał mi się jej styl i chętnie bym je przeczytała, choć na pewno podeszłabym do niej inaczej niż do thrillera, gdyż po przeczytaniu „Wyspy zaginionych dziewcząt”, obawiam się, iż wszystkie są w podobnym klimacie i zostały źle sklasyfikowane gatunkowo.


Post powstał przy współpracy z:

https://www.wydawnictwoalbatros.com/

12 komentarzy:

  1. Książka ta czeka na mnie w kolejce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że przynajmniej ty po nią sięgnęłaś. To temat raczej dla nielicznych z nas. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że kreacja bohaterów jest taka dobra. To lubię!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja znam jej wszystkie książki, bo bardzo ją lubię i wszystkie polecam (jako fanka mogę być nieobiektywna!). Cieszę się, że ten tytuł Ci się spodobał. Ja sobie zostawiłam książkę na urlop.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi jak super propozycja na urlop.

    OdpowiedzUsuń
  6. na pewno będę miała ten tytuł na uwadze!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię książki tej autorki, więc tą jestem bardzo zainteresowana 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Kusisz, by sięgnąć po nią :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem pewna czy przypadnie mi do gustu, ale może kiedyś sprawdzę.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).