Tytuł: Jeśli to cię uszczęśliwia
Autor: Julie Olivia
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Gatunek: literatura obyczajowa
Liczba stron: 496
Premiera: 10.09.2025 r.
Michelle zostaje rzucona na głęboką wodę. Po swoim rozwodzie i śmierci matki zaczyna prowadzić jej pensjonat. Jest tam tylko na kilka miesięcy i kompletnie nie potrafi się w tym odnaleźć. Nie wie, że powinna wchodzić z gośćmi w bliższy kontakt, nie umie piec, no i całkiem traci głowę dla przystojnego sąsiada, który jest piekarzem. Oboje po bliższym poznaniu uparcie twierdzą, że są jedynie przyjaciółmi, choć między nimi tak iskrzy, że nie sposób tego nie zauważyć.
Jestem zaskoczona. Przeważnie w tego typu powieściach główni bohaterowie się droczą, nie lubią się, a ich relacja dopiero z czasem zmienia swą formę. Tutaj mamy przyjaźń od pierwszego wejrzenia. Miechelle to taka trochę Zosia Samosia, chce udowodnić całemu światu, że jest w stanie sprostać każdemu zadaniu. Szybko jednak okazuje się, że będzie musiała chwycić wyciągniętą ku niej pomocną dłoń. Cliff jest samotnym ojcem dwójki dziewczynek. Jedna z nich przysparza mu problemów, jak to nastolatka zakochując się w pryszczatym podlotku. Jednak mężczyzna nie jest taki groźny, nie chce tylko by dziewczyna została zbyt szybko rodzicem tak jak on. Prócz tego, że jest przystojny, przyjacielski i zaradny, jest również utalentowanym piekarzem. Któż oparłby się jego urokowi?
Od tej książki bije specyficzne ciepło i przyjemny jesienny klimat. Miło było zanurzyć się w tej historii i odpłynąć w małomiasteczkowy świat pełen nowych wyzwań. Trafiłam w idealną porę z tą lekturą, kiedy za oknem deszcz przyjemnie stuka o parapet, a kalendarz pokazuje, że właśnie zaczyna się jesień. Myślę, że każda miłośniczka tej pory roku oraz literatury obyczajowej, znajdzie tu coś dla siebie. Nie można zapomnieć również o przepięknej szacie graficznej. Coś dla oka i coś dla duszy.
„Jeśli to cię uszczęśliwia”, to książka, która pokazuje, że nowe początki bywają trudne, ale jednocześnie pełne nadziei. Michelle uczy się odpuszczać i przyjmować pomoc, a przy tym odkrywa, że szczęście można znaleźć w najmniej spodziewanym momencie i miejscu. Relacja bohaterów rozwija się naturalnie, bez zbędnych dramatów, dzięki czemu całość czyta się z uśmiechem i poczuciem ciepła w sercu.
To idealna powieść na długie, jesienne wieczory – lekka, klimatyczna i pełna uroku. Jeśli lubicie historie o małych miasteczkach, rodzinnych więziach, nowych szansach i oczywiście o miłości, która przychodzi wtedy, gdy najmniej się jej spodziewamy, ta książka na pewno Was nie zawiedzie.
Post powstał przy współpracy z:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).