Tytuł: 99 dni lata
Autor: Katie Cotugmo
Wydawnictwo: Feeria
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 360
Premiera: 6.06.2018r.
Jestem świeżo po lekturze „99 dni lata” i jestem zachwycona tą pozycją. Według mnie jest idealna na zbliżające się wielkimi krokami lato. To historia jednej dziewczyny, dwóch chłopaków i trzech złamanych serc. Myślę, że mimo iż książka należy do literatury młodzieżowej, spodoba się również starszym czytelniczkom. Ja w każdym razie dałam się bez reszty wciągnąć.
Molly jest nastolatką, która całe życie spędza z rodziną Donnellych. Jest jak przyszywana siostra Patricka, Gaba i Julii. W pewnym momencie między nią a Patrickiem rozkwita miłość, którą bohaterka niszczy, zdradzając go z jego starszym bratem. Tajemnica długo nie wychodzi na jaw, jest skrzętnie skrywana do czasu, aż jej mama postanawia napisać książkę na podstawie jej wyznania. Całe miasto dowiaduje się o tej sytuacji, a życie Molly zamienia się w koszmar. Prócz miłości, traci również przyjaciół, dlatego też ostatni rok liceum, spędza w szkole z internatem. Gdy wraca na wakacje, przychodzi jej zmierzyć się otoczeniem, co wcale nie jest łatwe.
Wszyscy doskonale wiemy, jak wygląda nastoletnie życie. Któż z nas nie przeżył zawodu miłosnego lub nie stanął przed trudnym wyborem. Kiedy w organizmie buzują hormony i jest się zawieszonym między dzieciństwem a dorosłością wszystko wydaje się trudne oraz skomplikowane. Molly kocha dwóch chłopaków jednocześnie, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że są oni braćmi. Momentami jej zachowanie wydaje mi się podłe, niedorzeczne, infantylne. Nie podobało mi się to, że tak naprawdę wodzi ich obu za nos, ale po pewnym czasie starałam się wczuć w jej sytuację. Nie robiła tego celowo, nie potrafiła po prostu wybrać. Ja miałam swojego faworyta, ale nie zdradzę Wam, którego z nich darzyłam większą sympatią.
Zakończenie nie zaskoczyło mnie, ale podobało mi się. Myślę, że gdybym była na miejscu bohaterki, to moje życie potoczyłoby się tak samo. Co do stylu autorki nie mam zarzutów, książkę czytało mi się lekko i przyjemnie. Nie ma w niej rozwlekłych opisów, akcja równomiernie mknie do przodu, parę razy obraca się o sto osiemdziesiąt stopni, opisy nie są nudne i żmudne, wręcz przeciwnie, ograniczają się do przemyśleń głównej bohaterki, a nie do przydługich opisów krajobrazów. Muszę przyznać, że podobał mi się sposób, w jaki autorka opisywała zbliżenia, spotkania bohaterów. Idzie się przy tej powieści porządnie rozmarzyć.
Bardzo polecam Wam tę pozycję, gdyż czasem w życiu potrzebujemy odskoczni od codziennych zmartwień oraz obowiązków i nie zawsze musimy sięgać po literaturę ciężką, wymagającą skupienia. Czasami warto po prostu odpocząć przy lekturze lekkiej, niezobowiązującej książki, jaką niewątpliwie jest „99 dni lata”.
Molly jest nastolatką, która całe życie spędza z rodziną Donnellych. Jest jak przyszywana siostra Patricka, Gaba i Julii. W pewnym momencie między nią a Patrickiem rozkwita miłość, którą bohaterka niszczy, zdradzając go z jego starszym bratem. Tajemnica długo nie wychodzi na jaw, jest skrzętnie skrywana do czasu, aż jej mama postanawia napisać książkę na podstawie jej wyznania. Całe miasto dowiaduje się o tej sytuacji, a życie Molly zamienia się w koszmar. Prócz miłości, traci również przyjaciół, dlatego też ostatni rok liceum, spędza w szkole z internatem. Gdy wraca na wakacje, przychodzi jej zmierzyć się otoczeniem, co wcale nie jest łatwe.
Wszyscy doskonale wiemy, jak wygląda nastoletnie życie. Któż z nas nie przeżył zawodu miłosnego lub nie stanął przed trudnym wyborem. Kiedy w organizmie buzują hormony i jest się zawieszonym między dzieciństwem a dorosłością wszystko wydaje się trudne oraz skomplikowane. Molly kocha dwóch chłopaków jednocześnie, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że są oni braćmi. Momentami jej zachowanie wydaje mi się podłe, niedorzeczne, infantylne. Nie podobało mi się to, że tak naprawdę wodzi ich obu za nos, ale po pewnym czasie starałam się wczuć w jej sytuację. Nie robiła tego celowo, nie potrafiła po prostu wybrać. Ja miałam swojego faworyta, ale nie zdradzę Wam, którego z nich darzyłam większą sympatią.
Zakończenie nie zaskoczyło mnie, ale podobało mi się. Myślę, że gdybym była na miejscu bohaterki, to moje życie potoczyłoby się tak samo. Co do stylu autorki nie mam zarzutów, książkę czytało mi się lekko i przyjemnie. Nie ma w niej rozwlekłych opisów, akcja równomiernie mknie do przodu, parę razy obraca się o sto osiemdziesiąt stopni, opisy nie są nudne i żmudne, wręcz przeciwnie, ograniczają się do przemyśleń głównej bohaterki, a nie do przydługich opisów krajobrazów. Muszę przyznać, że podobał mi się sposób, w jaki autorka opisywała zbliżenia, spotkania bohaterów. Idzie się przy tej powieści porządnie rozmarzyć.
Bardzo polecam Wam tę pozycję, gdyż czasem w życiu potrzebujemy odskoczni od codziennych zmartwień oraz obowiązków i nie zawsze musimy sięgać po literaturę ciężką, wymagającą skupienia. Czasami warto po prostu odpocząć przy lekturze lekkiej, niezobowiązującej książki, jaką niewątpliwie jest „99 dni lata”.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria
Zapowiada się ciekawie. 😊
OdpowiedzUsuńZ książką pierwszy raz się spotykam. Niemniej jednak zapisuję sobie tytuł i być może przeczytam ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Gratuluję patronatu :) a książka zapowiada się ciekawie i lekko, czyli akurat na letnie wieczory.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu mam właśnie ochotę na taką książkę. Lekką i niezobowiązującą.
OdpowiedzUsuńNo właśnie takie niezobowiązujące książki też lubię i są czasem potrzebne. Chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak pomocna matka ;)
OdpowiedzUsuńhttp://eobrazy.cal24.pl/
na wieczór z winem można poczytać:)
OdpowiedzUsuńMoże i ja się skuszę ;P Tak dla rozluźnienia...
OdpowiedzUsuńIdealna na leniwe, letnie wieczory...
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco, choć nieprędko będę mogła się za nią zabrać :P
OdpowiedzUsuńPrzeczytam tę książkę, ale czuję że z bohaterką się nie polubię :( Nie znoszę bohaterek, które "nie umieją wybrać" i ranią dwóch kolesi. W sumie to nie czytałam wcześniej opisu, więc jestem zaskoczona, że będzie to trójkąt miłosny. Szansę dam, ale już się obawiam :D
OdpowiedzUsuń