9 maj 2012

Nigdy nie możesz popełnić tego samego błędu dwa razy ponieważ za drugim razem to nie będzie błąd, a Twój wybór

Muszę się z Wami podzielić pewną historią którą Jarek opowiedział mi, a jemu jego mama. A więc dawno temu gdy Pani Teresa była młodą dziewczyną i zarobiła pierwsze w życiu pieniądze postanowiła kupić sobie zegarek (a były one w tamtych czas drogie i nie każdego było na niego stać). Pewnego dnia gdy szła ulicą Franciszkańską w Słupsku zaczepił ją pewien biedny, prawdopodobnie bezdomny człowiek, pytając o godzinę. Zerknęła na zegarek i powiedziała '16.00'. Idąc dalej chodnikiem usłyszała ponownie pytanie o czas, pomykała sobie 'może nie usłyszał' i grzecznie odpowiedziała. Gdy pytanie ponowiło się trzeci raz, zerknęła na rękę, a zegarka nie było. Owy mężczyzna powiedział jej wtedy, że dostanie z powrotem zegarek jeśli pójdzie z nim do kawiarni. Pani Teresa nie miała na to ochoty ale przypomniała sobie, że zegarek kupiła za całą wypłatę i szkoda takiej straty więc poszła z nim. Tam zamówili pączki...a zgadnijcie co w pączku było!

na zdjęciu moje, osobiste, słodkie usta :p


no gdzie w pączku zegarek! W pączku dżem był ;)

6 komentarzy:

  1. a odzyskała zegarek? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oluś to fikcja jest napisana tylko po to by ludzie myśleli, że w pączku był zegarek ;)

      Usuń
  2. Pamietam tą historię!:D też się nabrałam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde xD to chociaż nie jestem jedyna :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Taak, ja też myślałam, że tam był zegarek xD

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).