13 mar 2013

I just wanna feel this moment..


Wecie co, pogoda narobiła nadziei na słońce i pogodniejsze dni, a potem wróciła z zimą, przez co znów zapadam w flegmatyczny stan, podczas którego nie wychodziłabym najchętniej z łóżka. Czuję się jakby się grudzień zbliżał, a nie marzec dobijał połowy. Jeszcze raz pomyślę, „a jutro to zrobię”, to sama siebie kopnę w zad. Do tego napadają mnie jakieś dziwne nastroje. Brakuje mi spontaniczności, gdzie się podziała moja radość? Mam wrażenie, że z końcem studiów nadchodzi koniec mojej młodości. Gdy patrzę na ludzi, którzy dopiero zaczynają dopada mnie żal, że moja historia się kończy. Niedługo przyjdzie czas pożegnać się z Koszalinem. Smutno mi, czuje się samotnie wśród ludzi, brak mi czegoś istotnego, tęsknie za ‘dniem minionym’, czuję strach przed nieznanym. Na studiach zawiera się przyjaźnie na całe życie? Ta jasne..Chyba nie podczas moich. Każdy odwraca się dupą i idzie w swoją stronę.
Potrzeba mi kubka herbaty i nocnej rozmowy. Tak po prostu. Przyjaciel potrzebny od zaraz.
P.S: Lody czekoladowe. Zjadłabym lody czekoladowe.







33 komentarze:

  1. E tam, historia ze studiowanie wcale się nie musi kończyć :) ja nie zamierzam poprzestać, pamiętaj,że są jeszcze uniwersytety trzeciego wieku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie mam na myśli nauki ;) Tego akurat mam dosyć ;p

      Usuń
    2. ale kto powiedział, że tam trzeba się uczyć :D

      Usuń
  2. Ostatnio otworzyłam tymbarka i ujrzałam "nie oddam cie nikomu" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Herbata i nocna rozmowa bardzo chętnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, studia to nie jest czas na zawieranie przyjaźni na całe życie. Te na całe życie zawieraliśmy w szkole podstawowej albo w piaskownicy - ja tak uważam. Nawet 5 lat to za krótko, aby nazwać kogoś przyjacielem. Dlatego jeśli tracę znajomości nawet ze szkoły średniej nie boli to tak, kiedy tracę kontakt z kimś, z kim lepiłam babki z piasku i chlapałam się błotem z kałuży.
    Życzę Ci powrotu chęci do pracy i do zabawy.
    ...i ja łapie się ostatnio na "jutro to zrobię". A moja promotor już upomina się o następną treść do licencjatu. Jak tu godzić zabawę, studia i pracę? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zgodzę się :) Przyjaźń można znaleźć wszędzie nie tylko w piaskownicy. Nieważne ile lat się zna ale jak ktoś się dogaduje z drugą osobą i ile jest w stanie dla niej poświęcić :) Według mnie zawsze boli gdy ktoś bliski się odwraca, nie da się tak po prostu zapomnieć.

      Usuń
  5. Mnie pogoda też nieco dobija i demotywuje... Mi się chce bezów i to tak bardzo, że chyba pójdę i je kupię :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak pogoda cholernie demotywuje . Było już tak ładnie , ale oczywiście jak to w Polsce było ładnie ale musiało się coś spieprzyć...

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak pogoda jest dobijająca :/
    Świetne zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne zdjęcia, szczególnie ostatnie.;)
    Pozdrawiam.
    PS. Sama zjadłabym lody czekoladowe;)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znam osoby która od czasu do czasu nie tęskniłaby za dniem wczorajszym :) jednakże trzeba iść dalej z uśmiechem. już takie życie że lata lecą nam niespostrzeżenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Studia to bardziej walka o przetrwanie, niż czas na przyjaźnie, przynajmniej na moim kierunku. Jest co prawda kilka grup, które trzymają się razem, ale nie sądzę, żeby wiele z tych znajomości przetrwało x-lat po studiach. Bynajmniej nie żałuję. Widać nie są warci naszej uwagi i tęsknoty, prawda? :)

    Lodów pożądam również. Trzeba chyba zadziałać w tym kierunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zgodzę się z Tobą :) Nie uważam by 5 lat które przeżyłam w tym mieście było walką o przetrwanie. Był to czas na przyjaźnie, niestety żal gdy się one rozpadły.

      Usuń
  11. wlasnie Adas wcina lody toffi a ja mu podjadam :))

    OdpowiedzUsuń
  12. jak Ty wspaniale potrafisz uchwycić przedmioty na zdjęciach! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wcale nie kończy się Twoja młodość, zamykasz tylko pewien etap - a jest to nieuniknione niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  14. chyba nie tylko mnie dopadło przesilenie wiosenne, bo wnioskuję, że to Ci właśnie dolega...
    Uwielbiam Twoje zdjęcia! *.* mogłabym oglądać godzinami :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Słońca! lody czekoladowe! i zapach kwiatów! zapach wiosny!!! tego mi trzeba. Życze Tobie i sobie żeby dobry nastrój szybko powrócił, tak samo energia! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. mnie też pogoda rozczarowała :( dwa dni nawet chodziłam w adidasach.
    mi na studiach został rok, bo nie wiem czy podejmę magisterkę, a jeśli już to na pewno nie dziennie. w ferie się dziwnie czułam, już tęskniłam za tym wszystkim mimo iż szczerze nie cierpię szczecina. boję się tego uczucia, które Ciebie dopadło...

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj ta zima wszystkich męczy, czekam z upragnieniem na wiosnę!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. oj Gąsko Gąsko, gdyby wszystko było takie kolorowe i pełne życia jak ty to świat byłby piękny. Nie moge uwierzyć że mówisz iż brak ci spontaniczności. Wierzę w to , że obie odżyjemy gdy tylko słoneczko będzie sprzyjało. Ściskam Cię mocno i stereofonicznie :*

    OdpowiedzUsuń
  19. cudowny blog. cudowne zdjęcia. do mnie też wróciła zima i to straszna. wszędzie śnieg i ciągle pada. najlepsze na takie dni jak dzisiaj bobra muzyka, książka, łóżko i kakao.

    pozdrawiam Mała.

    OdpowiedzUsuń
  20. Coś się kończy by zacząc mogło się coś!;)Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mnie zawsze mówiono, że studia to będzie najlepszy okres w moim życiu, że poznam super ludzi i się wyszaleję. Tak kolorowo nie jest. Ludzie zawistni i dwulicowi (z małymi wyjątkami), a z szaleństwami różnie bywa. Ja już chcę szczerze mówiąc do pracy :) A to dopiero licencjat i jeszcze praca do napisania :)
    Pozdrawiam i życzę poprawy nastroju :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).