13 lis 2014

Komórka - Stephen King




Tytuł: Komórka
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Gatunek: horror
Liczba stron: 432
Rok: 2007
6/10










Myślę, że Stephena Kinga nie trzeba nikomu przedstawiać. „Mistrz horroru. Eksperymentator internetowy. Rzemieślnik i artysta. Jeden z najbogatszych pisarzy świata” – tak piszą o nim administratorzy polskiej strony poświęconej jego twórczości i trudno się z nimi nie zgodzić. Każda jego książka automatycznie trafia zaraz po premierze na szczyty list bestsellerów. Wytwórnie filmowe wprost biją się o możliwość ich ekranizacji. 

„Komórka” opowiada historię trójki bohaterów: Clay’a Riddell’a – młodego rysownika komiksów, Tom’a McCourt’a – biznesmena i Alice Maxwell – nastolatce, której uratowali życie. Pewnego zwykłego dnia świat stanął na głowie, a ludzie, którzy odebrali tajemniczy puls nadawany przez komórki trzy minuty po godzinie piętnastej dnia pierwszego października zwariowali. W ich umysły wdarły się myśli samobójcze lub krwawa rządza mordu. Wszyscy, którzy odebrali telefon automatycznie zaczęli rzucać się na przypadkowych ludzi. Można by rzec, że zamienili się w żywe zombie rządne krwi. Telefoniczni szaleńcy stali się dzikimi, bezrozumnymi istotami przypominającymi człowieka. 

Początkowa książka przypomina horror z klasyki gatunku: krwawa jatka, mnóstwo flaków, krwi i porozrzucanych części ciała. Z kolejnymi rozdziałami fabuła zmienia się jednak w specyficzny, „kingowski” styl. Pojawia się niepewność, tajemnica i zagrożenie. Szaleńcy stają się bardziej rozumnymi istotami, a czytelnik stara się zrozumieć dlaczego, co nimi kieruje i dokąd dążą. 

Przyznam szczerze, że ja osobiście mam mieszane odczucia. Parę razy miałam moment zwątpienia kiedy to chciałam odpuścić sobie czytanie i odłożyć książkę na bok. Zawsze jednak do niej powracałam. Powieść wydała mi się zupełnie odmienna od pozostałych dzieł autora, które miałam okazję przeczytać. Czasami nudziłam się czekając na jakiś zaskakujący moment, a czasami wciągałam się bez reszty. Czegoś jednak mi zabrakło. Wydaje mi się, że sama krew i flaki nie wystarczą do stworzenia odpowiedniego, mrocznego, porywającego klimatu. Stephen King może i nie jest moim najulubieńszym autorem, ale cenię go i choć Panie Stefan pisałeś Pan lepsze rzeczy to mimo wszystko polecam również tą pozycję. Nie jest ona w końcu taka najgorsza. Groza i niebezpieczeństwo – tego na pewno nie zabraknie czytelnikom, którym w ręce wpadnie „Komórka”. 

Przyznam szczerze, że książka niecko skłania do refleksji. Żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku. W dobie wciąż rozwijającej się technologii, potęgi mediów i rozbudowanej komunikacji. Czasami mam obawę, że niedługo roboty zaczną nam podcierać tyłek, a następnie całkiem wyprą człowieka w jego marnej egzystencji. Co jeśli pewnego dnia, ktoś wpadłby na pomysł by przy pomocy telefonii komórkowej zawładnąć nad umysłami obywateli? Nie mam na myśli tu może przekształcania ich w zombie, ale na przykład skłonienie do zamierzonych zachowań, hipnoze czy podporządkowanie się. Mało realne, a jednak. Może któregoś dnia technologia posunie się do tego stopnia, że stworzy ze świata planetę Simsów. Zastanówcie się.


PODPIS
Photobucket Photobucket Photobucket

20 komentarzy:

  1. czytałam, znam, lubię :) moim zdaniem King trochę przekombinował, ale powieść i tak mi się podobała. oczywiście czułam straszny niedosyt na sam koniec :D
    faktycznie, skłania do refleksji..

    OdpowiedzUsuń
  2. Kinga jeszcze nic nie czytałam, ale świetnie to napisałaś, zbytnio podlegamy nowinkom technicznym, ja nie potrafię tego przeboleć, że ludzie nawet gdy się spotykają ciągle tylko smartfony i zapominają o normalnej interakcji z człowiekiem, przykre, dlatego ja posiadam stary telefon bez bajerów, a nawet bez aparatu. Masz też rację, że kto wie, może w przyszłości tak to wykorzystają, że stworzą nasz świat w postaci simów, piękne określenie!

    OdpowiedzUsuń
  3. znam pisarza ale nie czytam jego książek. Wole coś lżejszego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytac go nie czytalam, ale jakies ekranizacje jego filmow ogladalam. Ale jakos w pamiec mi nie zapadly.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo pozytywnych opinii słyszałam na temat tego autora, ale jeszcze nie miałam jego książki w rękach, a bardzo chciałabym się przekonać :)

    just-be-yourself-coca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. przeczytałam jedną książkę Kinga, właściwie na siłę, by przekonać się o jego 'fenomenie', którego niestety nie dojrzałam w czytanej pozycji i od tamtej pory omijam szerokim łukiem jego kolejne książki

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż wstyd się przyznać, ale nie czytałam nic Kinga :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Musze przyznać , że uwielbiałam kiedyś czytać Kinga :) Zawsze też skusiłam się by obejrzeć film oparty na jego twórczości. "Lśnienie" i "Misery" to chyba największe klasyki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kinga czytałam tylko "Miasteczko Salem". Obecnie mam większą ochotę przeczytać "Misery" - bo film bardzo mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja grozy i niebezpieczeństwa nie szukam, więc książkę sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam, czytałąm i chętnie wracam do tej książki:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam te książkę kilka lat temu. Świetna!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zawsze w takich chwilach refleksji przypomina mi się Lem, który tworzył fantastykę, a ta stała się w dużej mierze naszą rzeczywistością. I jakby nie patrzeć, wielki koncern Google, który włączył w swoją strukturę ościenne koncerniki, już ma monopol na robotykę oraz tworzenie sztucznej inteligencji ;) A nazwisko Kinga znam, nieczęsto sięgam :) Aczkolwiek Twoja recenzja bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja nie przeczytałam ani jednej książki Stephena Kinga ;-) A odnośnie rozwijającej się technologii - w simsy lubiłam grać, ale sama nie chciałabym być takim simsem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię Kinga, choć nie miałam możliwości przeczytania wielu jego książek. Tej również nie znam, ale kiedyś z pewnością nadrobię. Pisze świetnie, choć jakoś specjalnie straszne te książki nie są.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiele dobrego o niej słyszałam jak i o autorze. Jednak nie znam jego książek. Może niebawem rozpocznę przygodę z jego powieściami...

    OdpowiedzUsuń
  17. wg mnie jedna z jego najgorszych ;(

    OdpowiedzUsuń
  18. Horrory w wykonaniu Kinga to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Początek szalenie intensywny, przyznaje. Do dziś mam te sceny w pamięci. Późniejsza część książki podobała mi się nieco mniej, ale i tak wspominam ją całkiem dobrze, Lektura raczej na raz, ale przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).