Tytuł: Łatwo przyszło, łatwo poszło
Autor: Charlaine Harris
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: kryminał retro
Liczba stron: 304
Premiera: 2015
7/10
Charlaine Harris to sześćdziesięcioczteroletnia
kobieta pochodzenia amerykańskiego. Jej twórczość sięga lat osiemdziesiątych
ubiegłego wieku. Swą karierę zaczynała pisząc poezje, jednak po studiach zdecydowała
się na pisanie powieści. Kobieta stała się sławna dzięki bestselerowemu cyklowi
książek The Southern Vampire Mysteries, na podstawie którego powstał serial
„Czysta krew”.
„Łatwo przyszło, łatwo poszło” to
już szósta powieść z cyklu o przygodach Aurory Teagarden. Były już morderstwa
wśród fanów słynnych spraw kryminalnych, spadek z pewną niewygodną tajemnicą w
środku i kotem, tajemniczy zgon w jednym ze sprzedawanych przez bohaterkę
domów, wyciąganie brudów z przeszłości przyszłego męża i kolejny dom owiany
tajemnicą oraz trup spadający z nieba. Tym razem Roe przyszło się zmierzyć z
opieką nad niemowlakiem.
Od dłuższego czasu w życiu Aurory
nie działo się nic nadzwyczajnego i można by pomyśleć, że wreszcie wszystko się
ustabilizowało. Nic bardziej mylnego. Pewnego dnia do jej domu przybywa
siostrzenica jej męża. Okazuje się, że Regina ma małe dziecko, o którym nikt
nic nie wiedział. W Lawrencton, ktoś odurza narkotykami nieświadomych tego
ludzi, młoda mama znika zostawiając kilkutygodniowego synka, a na schodach domu
Aurory leży martwe ciało męża Reginy. Bohaterka po raz kolejny stara się
rozwikłać zagadkę.
Jestem wielką fanką tej serii i
każdą część czytam z zapartym tchem. Żadna z powieści należących do cyklu nie
równa się z pierwszą, która była najlepsza, ale mimo wszystko bardzo przyjemnie
się czyta o losach przesympatycznej, uroczej, niezdarnej bibliotekarki. Jest to typowy kobiecy kryminał napisany w
stylu retro, w który wpleciony został nieprzytłaczający poboczny wątek miłosny
i nuta humoru. Można po nią sięgnąć nie czytając innych
części, ale polecam przeczytać serię od początku. W fabułę dyskretnie
wprowadzone zostały tłumaczenia odnoszące się do poprzednich przygód. Nie są to
rozległe opisy, a jedynie kilka zdań pomagających odnaleźć się czytelnikowi w
sytuacji. Żałuję tylko, że książki te są tak krótkie. Liczą około trzystu stron każda.
Tym razem miałam wrażenie, że zabrakło trochę akcji. Moim zdaniem autorka
bardziej skupiła się na perypetiach małego Haydena, który w udany sposób namieszał w życiu kobiety nie mającej wcześniej
do czynienia z dzieckiem oraz na jej uczuciach do męża, które zostały
wystawione na próbę, niż zbrodnią i intrygą.
Aurora jest w pewnym stopniu moją
idolką, o czym już kiedyś wspomniałam. Uwielbiam ją za jej temperament, urok i
dobre serce. To niemożliwe by jedna osoba tyle razy wpadała w tarapaty i
widziała na własne oczy tule zwłok, a jednak. Wspomnę również, że to nie koniec
jej przygód. Seria liczy osiem książek, z czego wynika, że jeszcze dwie ukażą
się w polskim wydaniu. Będę na pewno z niecierpliwością czekała. Z
przyjemnością zachęcam kobiety to zapoznania się z pozycją, choć myślę, że i
niejeden mężczyzna pokusiłby się o rzucenie oka na fabułę. Jest to jedna z tych
książek, które czyta się w jeden wieczór. Nie tylko ze względu na rozmiar, ale
też na wciągający charakter. Tajemnica jest, akcja jest, specyficzni
bohaterowie są. Nic więcej nie potrzeba!
Na koniec chciałabym dodać iż seria
ma ciekawą szatę graficzną, zachęcającą
do zapoznania się z treścią. Jest mroczna i tajemnicza. Zdecydowanie w kolorach
odpowiednich dla kryminału. Wielki plus dla wydawnictwa!
Wyzwanie czytelnicze:
Przeczytam tyle ile mam wzrostu (łącznie: 90 cm i 0 mm na 161cm)
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Przypominam o moim rozdanku, które powoli dobiega końca [klik w zdjęcie] ;)
Zapowiada się ciekawie...
OdpowiedzUsuńCzytałam jedynie pierwszy tom cyklu o przygodach Aurory Teagarden, ale tak średnio mi się podobał, dlatego też nie mam ochoty sięgać po kolejne części.
OdpowiedzUsuńNie znam książek autorki, ale teraz widzę że warto poznać. Poza tym nie znam żadnego kryminału retro, więc myślę że ta książka to może być przyjemna odmiana.
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKryminał, ok, ale nie za bardzo lubię te książki które opowiadają o starych czasach :P
OdpowiedzUsuńto, że jest retro nie znaczy, że jest o starych czasach ;) akcja dzieje się we współczesności.
UsuńJuż czeka nam mnie 1 cześć "Prawdziwe morderstwa" - jak zachwyci to może dojdę do szóstej - Łatwo przyszło, łatwo poszło - którą tak zachwalasz.
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część! Była genialna :) Bardzo mi się spodobała ta książka, ale niestety w mojej bibliotece nie było kontynuacji i tak mi się urwała przygoda z tą serią :3
OdpowiedzUsuńChoć nie czytałam jeszcze pierwszej części, coś czuję, że polubię Aurorę. A co do okładek, to jak najbardziej się zgadzam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie albo trzy pierwsze części serii z Aurorą, ale jakoś nie podpasowało mi to poczucie humoru i nie porwę się na następną.
OdpowiedzUsuń6 tomów?! Trochę miałabym do czytania :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu nadejdzie taki czas że będę mogła czytać i nie przejmować się niczym...
Zaintrygowałaś mnie tą recenzją! Z pewnością sięgnę po jej książkę i wtedy zdecyduję czy warto zagłębiać się w kolejne tomy :)
OdpowiedzUsuńklimat retro brzmi fajnie :D
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachęcająco :-)
OdpowiedzUsuńKolejna do listy czytelniczej ^^
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale bardzo mnie zaciekawiłaś. Chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie zagłębiałam się za bardzo w twoją recenzję, bo chętnie sięgnęłabym po pierwszy tom. A spoilerować raczej sobie nie chcę.
OdpowiedzUsuńMimo to i tak wiem, że twoja recenzja jest świetna :)
ale ja w recenzjach nie spamuje ;) Piszę wyłącznie o tym co można przeczytać z tyłu okładki i o swoich odczuciach względem książki ;)
UsuńJak już skończę z Charlotte Link poszukam tej serii - uwielbiam bowiem kryminały.
OdpowiedzUsuńa może się skuszę? :D spodobał mi się ten styl retro, choć boję się, że to będzie dla mnie za bardzo "babska" literatura ;)
OdpowiedzUsuńJa do Harris nie umiem się na razie przemóc, ale wiem, że kiedyś na pewno ulegnę :)
OdpowiedzUsuńNie lubię tej serii, Aurora jakoś mnie razi :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam autorki, ani serii. Ale jakoś chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń