18 sty 2016

List do nieba.

Drogi Leonku,

Dziś są Twoje urodziny. Tak cholernie mi Ciebie brakuje. Mam Ci tyle do opowiedzenia. Wciąż coś się w moim życiu dzieje. Wychodzę za mąż wiesz? Na pewno wiesz. Cieszę się, że zdążyłeś poznać mojego narzeczonego. W tym okresie brakuje mi Ciebie szczególnie. Miałeś być moim świadkiem i być przy mnie w tym ważnym dla mnie dniu. Będziesz prawda? Tylko się nie spóźnij.

To już przeszło cztery lata jak od nas odszedłeś. Czas tak szybko płynie. Ludzie mówili coś o tym, że czas goi rany, że zabliźnia je. Nie wiem czy to prawda, bo za każdym razem, gdy Cię odwiedzam boli mnie tak samo. Za miesiąc zostaniesz wujkiem. Wyobrażam sobie Ciebie w tej roli. Byłbyś idealny. Mam nadzieję, że tam gdzie teraz jesteś czujesz się dobrze i uśmiechasz do nas, że odnalazłeś te swoje wymarzone góry, że oglądasz mecze Barcelony tyle, że „na żywo” (dziś to strasznie ironicznie brzmi) i wkurzasz tam kogoś równie mocno, jak wkurzałeś mnie.

Wszystkiego najlepszego! Powinnam raczej od tych słów zacząć swoje wywody. Wyobrażam sobie Twoją minę, gdybyś tu koło mnie siedział. Pewnie powiedziałbyś coś w stylu „Gęś podnoś tę dupę z kanapy i zrób mi herbaty, albo nie, sam sobie zrobię. Nie masz rozpuszczalnej? Jak Ty się przygotowałaś na moją wizytę??”. Dziś kończyłbyś dwadzieścia sześć lat, a tak pozostaniesz wiecznie młodym prawie dwudziestotrzylatkiem i będziesz patrzył na moje zmarszczki. Powiedz szczerze, już mi się jakieś pojawiły? I tak wiem, jak przyszedłeś na świat moi rodzice dopiero dorabiali mi uszy :)

Dziś zaczynam nową pracę. Trzymaj kciuki, ino mocno, zwłaszcza rano. Nie wiem jak z nocnego marka przestawię się na rannego ptaszka. Ty sobie tam fruwasz miedzy chmurkami, a ja muszę zarobić na obrączki, ale to nic. Czy dam radę? Dam prawda?

Będę już kończyć. Pozdrów od nas dziadka, babcię, wujków, ciocię i wszystkich tych, którzy już od nas odeszli.

Ogromnie tęsknię.
Do zobaczenia.
M

P.S: Tradycyjnie wznoszę do góry kubek do nieba, za Twoją wieczność!
P.S2: Te serduszko na śniegu to ode mnie, niebawem znów do Ciebie przyjadę

16 komentarzy:

  1. Zabrakło mi słów, naprawdę...
    Powiem tylko tyle, że trzymam i ja za Ciebie dziś mocno kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. ehh...wzruszyłam się...tydzien temu pozegnałam ciocie...chorowala tydzien....wykonczyło ja raczystko za pozno zdiagnozowane, 3 miesiace temu tez pozegnalam sie z ciocia po pol rocznej walce z białaczka...
    15 lat temu pozegnalam sie z kuzynka.....Czas nie goi ran....on jakby przyzwyczaja nas do bolu...nigdy sie nie zapomina osob ktore odeszly....to taka kolej rzeczy, a mimo wszystko trudno nam sie pogodzic z tym...

    OdpowiedzUsuń
  3. na takie słowa jak te aż brak czegoś sensownego w głowie do napisania...

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękny i bardzo wzruszający list. Widać, że pisany z głębi serca...

    OdpowiedzUsuń
  5. Niby czas leczy rany, ale jesli ktoś zabrał kawałek naszego serca to już na zawsze pozostanie ta pustka...

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno wie, że wychodzisz za mąż i pewnie jest z Ciebie dumny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem co napisac, to bardzo trudne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny i wzruszający list :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie napisane... Z pewnością nad Tobą czuwa i cieszy się razem z Tobą nawet jeśli tego nie wiesz.
    P.S. Powodzenia w nowej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Matko, ale się wzruszyłam.... Piękne...

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze ogromnie mnie wzruszaja Twoje listy do Twojego przyjaciela. Nie jestem w stanie i nigdy nie byłam, i nie będę, wyobrazić sobie jak się czujesz...
    Również wznosze kubek z herbata za Leona!

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam i patrzę się w okienko do napisania komentarza. Nie wiem, co napisać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiem, co to znaczy... Moja przyjaciółka odeszła 2 lata temu. Też za nią mocno tęsknię...

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze czytam Twoje listy do J, są przepiękne. Za każdym razem chce mi się płakać i nie mogę sobie wydarować, że się z Nim nie spotkałam parę dni przed Jego wypadkiem, choć tak bardzo nalegał... Wiem, że to głupie, ale często przychodzi mi do głowy pytanie, czy On chciał się ze mną pożegnać...? :( Bardzo dużo mi o Tobie opowiadał wiesz? Za każdym razem było "Gąska to, Gęś tamto". Pamietam jak mu mówiłam, że to niemożliwe, że jesteście przyjaciółmi, bo nie ma czegoś takiego jak przyjaźń między kobietą a mężczyzną. Teraz z biegiem czasu wiem, że jednak jest i Wy jesteście tego najlepszym przykładem. Powiedział mi, że muszę Cię poznać, ale nigdy nie było jakoś okazji. Zawsze mówił, że uwielbia Cię wkurzac :) Był wspaniałym człowiekiem, którego kochałam, ale On się nigdy o tym nie dowiedział, nie zdążył :( Teraz już na pewno wie. Ciekawe jaką masz minę Leonku :) fruwaj sobie kochany...
    P.S:Z pewnością nie opuści Swojej najlepszej przyjaciółki w tak ważnym dniu i będzie przy Tobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe kim jesteś tajemnicza nieznajoma...Może i mi o Tobie mówił?
      Wiesz, gdy ostatni raz się spotkaliśmy przytulił mnie i powiedział "niedługo się zobaczymy". Nie chciał się z Tobą żegnać, nie mógł przewidzieć wypadku. Pewien czas obwiniałam się, że nie napisałam do niego żeby do mnie przyszedł, bo chciałam to zrobić. Może wtedy nie pojechałby. Może...ale czasu nie da się czekać, a każdy z nas ma tam u góry zapisany swój los.
      Też go kocham, całym sercem, ale inną miłością niż Ty. Pustki po nim nie da się załatać niczym.
      Ściskam
      M.

      Usuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).