Tytuł: Chłopiec jeden na milion
Autor: Monica Wood
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Gatunek: literatura piękna
Liczba stron: 468
Premiera: 19.06.2019 r.
Ona Vitkus ma sto cztery lata i nie jest zwykłą, ciepłą staruszką. Jest uparta, oryginalna, ma swoje przyzwyczajenia oraz nawyki. Tak naprawdę jest kochaną osobą, choć nieco to ukrywa. Pewnego dnia, na progu jej mieszkania staje jedenastoletni chłopiec, który jest zafascynowany rekordami Guinnessa. Został przysłany jej do pomocy. Choć Ona była nastawiona do niego sceptycznie, wkrótce przywiązuje się do niego i oczekuje go każdej soboty. Pewnego dnia chłopiec nie przychodzi, a tydzień później jego obowiązki przejmuje ojciec. Staruszka pomyślała, że jej chłopiec jest jak inne dzieci i nie umie doprowadzić niczego do końca, ale on umarł, a nie ją opuścił.
Cóż to była za powieść! Do tej pory, gdy o niej myślę mam ściśnięte gardło. Jest ona wzruszająca, pełna emocji, zmusza do myślenia, przystanięcia na chwilę, a po skończeniu jej, trzeba ochłonąć, by móc obrać w słowa, to co zostawiła po sobie w głowie czytelnika. „Chłopiec jeden na milion” przedstawia piękną relację między starszą kobietą, a młodszym od niej o ponad dziewięćdziesiąt lat dzieckiem. On pomaga jej w lekkich pracach przy domu, a ona zwierza mu się z sekretów, o których nie wie nikt. To, że chłopiec nie żyje, wiemy od początku, ale w książce prócz teraźniejszości, są też retrospekcje, w których występuje młody skaut.
Ciekawym zabiegiem jest to, że nie poznajemy imienia bohatera. Jest on nazywany „chłopcem”, nawet przez jego rodziców. Prócz niego i Ony, poznajemy również Quinna – ojca skauta, który nieco się pogubił w swoim życiu. Po śmierci syna zadręcza się, że nie był przy nim, gdy dorastał. Jest zdeterminowany, by pomóc staruszce, a w jej domu odczuwa obecność utraconego dziecka. Jego była żona Bell jest w ciężkiej rozpaczy, na granicy zdrowych zmysłów, nie może pogodzić się ze stratą. Ona również w jej życiu dokonuje pozytywnych zmian.
Jest to piękna, wielowarstwowa powieść, która porusza. Momentami zdaje się nieco rozwlekła i monotonna, ale w ogólnym rozrachunku jest to cudowna historia, której zakończenie wycisnęło z moich oczu łzy. Spodobał mi się styl Monici Wood, jej proza ma w sobie coś, co odróżnia ją od innych pisarzy. Nie jest łatwo połączyć ze sobą wszystkich elementów oraz skoków w czasie, ale autorce się to udało.
Bardzo polecam Wam tę historię, a na zakończenie dodam, że Ona chciała pobić rekord Guinnessa i jeśli chcecie się dowiedzieć w jakiej dziedzinie, to musicie koniecznie sięgnąć po tę pozycję. Myślę, że Was nie zawiedzie.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Myślę, że mnie również ta książka by poruszyła. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńSłyszałam pozytywne opinie o tej książce - będę miała ją na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńCenię sobie poruszające i emocjonalne książki, więc mam nadzieję, że będę miała możliwość przeczytać tę.:)
OdpowiedzUsuńCiekawa i wzruszająca to zachęcające argumenty :)
OdpowiedzUsuńLubie poruszające książki.nie czytałam nigdy żadnej książki tej autorki
OdpowiedzUsuńSam opis fabuły jest zachęcający. Chciałabym poznać tę historię :)
OdpowiedzUsuńSkoro ta książka wycisnęła z Ciebie łzy to ja będę ryczeć jak bóbr ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie, jak zwykle, przeniosłam się na chwilę w magiczny czas wakacji....
Zapowiada się naprawdę ciekawie, pewnie ten rekord padnie w jakiejś barzdo nietuzinkowej dziedzinie, i to ona dodatkowo wywołuje w zcytelniku takie wzruszenie. :-)
OdpowiedzUsuńSądzę, że przeczytałaś niesamowitą powieść i już teraz chciałabym po nią sięgnąć
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. Mogłabym dać jej szansę, może mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńoj tak chętnie się z ową fabułą bym zapoznała:)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawą pozycją. Mówisz, że gdy o niej myślisz to masz ściśnięte gardło - uwielbiam to uczucie po przeczytanej lekturze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jestem ciekawa dziedziny rekordu ❣
OdpowiedzUsuńO tak, czytam dle emocji i ta książka wydaje się do tego idealna.
OdpowiedzUsuń