8 lis 2022

Czarna krew - Krzysztof Bochus

 

 

Tytuł: Czarna Krew

Autor: Krzysztof Bochus

Wydawnictwo: Skarpa Warszawska

Gatunek: thriller/kryminał

Liczba stron: 384

Premiera: 12.10.2022 r.

 


W centrum Warszawy podpalony zostaje klub nocny. W lokalu ginie jego właściciel, a dochodzenie wykrywa, iż nie był to nieszczęśliwy wypadek. Ktoś z premedytacją zabił Jakuba Korna. Śledztwa podejmuje się detektyw Marek Smuga, który wraz ze swoim prywatnym dochodzeniem rusza lawinę nieszczęśliwych zdarzeń. Czy uda mu się rozwikłać zagadkę? Co z tym wszystkim wspólnego mają wydarzenia z 1944 roku i co z tym wspólnego ma lokalny watażka o pseudonimie Czarny?

Jestem osobą, która zdecydowanie jako tło wydarzeń w książce woli czasy współczesne, niż przeszłe, dlatego bałam się, iż mam przed sobą powieść z czasów II wojny światowej, na szczęście większość akcji ma miejsce w czasach obecnych, jednakże przeszłość ma ogromne znaczenie dla wydarzeń mających miejsce w 2022 roku. Dzieje się wiele, jest zbrodnia, tajemnica, śledztwo i dobrze wykreowany morderca. Ja jednak nie dałam się wyprowadzić na manowce, szybko zorientowałam się, na czym może polegać sedno sprawy, ale tym się nie sugerujcie, ponieważ po tylu latach czytania dreszczowców, ciężko mnie przechytrzyć.

Marek Smuga jest dość stereotypową postacią. Były policjant, który stracił pracę w wyniku nadużycia władzy, samotny człowiek z tragiczną przeszłością i depresją na koncie. Bez gotówki, imający się śledztw detektywistycznych, by mieć za co żyć. Nieco oschły i arogancki, ale sprytny i waleczny. Trochę pokroju Jamesa Bonda – magnes na kobiety, którym skutecznie się opiera. Szybko budzi sympatię czytelnika i sprawia, że książka staje się lepsza.

Uważam, że „Czarna krew”, to dobrze skonstruowany thriller, choć muszę przyznać, że nie co mnie nużyły rozdziały historyczne, rozumiem jednak, że były one potrzebne, by zrozumieć główny wątek. Zakończenie mnie usatysfakcjonowało, może nie wryło w fotel, ale sprawiło, że moja ocena wzrosła o jedną w górę.

Krzysztofowi Bochusowi udało się skonstruować coś innego, nieoczywistego. Cieszę się, iż udało mu się wszystko rozplanować w ten sposób, że poszczególne elementy układanki wskoczyły na odpowiednie miejsce, nie pozostawiając czytelników z morzem pytań. To moje pierwsze spotkanie z twórczością autora, lecz kto wie, może nie ostatnie.

Jeśli lubicie dreszczowce, które są połączeniem retro klimatu i współczesności, ciekawi Was tematyka II wojny światowej, a także lubicie pozycje, w których główną postacią jest prywatny detektyw, to zdecydowanie jest to powieść dla Was.


Post powstał przy współpracy z:


13 komentarzy:

  1. Mnie bardzo mocno wciągnęła ta książka. Jest rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię takie połączenie w książkach, a i sama fabuła brzmi naprawdę ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bardzie wolę fantasy, ale to też wydaje się być intrygujące :)
    Pozdrawiam,
    Miśka
    miska-grabowska.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Po tej recenzji doszłam do wniosku, że mogłaby mi się spodobać. :) Lubię te elementy, jak np. dedektyw, dawne czasy, ostatnio sporo trafiam na takie właśnie wojenne. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeszcze Autora nic nie czytałam, ale moja Mama się nim zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
  6. uuu fajne to:D bym przeczytała;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że warty uwagi thriller :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię takich ludzkich bohaterów z wadami. :) Nie przepadam za historią, więc nie sięgnę po książkę, ale wcisnę chłopakowi :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam kiedyś jedną z książek tego autora, ale nie polubiłam się z jego twórczością na tyle, żeby kontynuować sięganie po jego powieści.

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że też mogłyby mnie nużyć rozdziały historyczne, ale mimo wszystko chciałabym przeczytać tę książkę 😊

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię twórczość tego autora, więc z pewnością sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. O proszę, kolejna dziś pozycja, która bardzo mnie zainteresowała. Będę chciała przeczytać 😊

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).