Zawsze ciężko mi się zabrać za te podsumowania, ponieważ są pracochłonne, ale mamy już połowę listopada, więc stwierdziłam, że czas najwyższy, by to zrobić. Październik jest miesiącem moich urodzin. Jak co roku zjechali się moi przyjaciele, a ja dostałam mnóstwo prezentów, w tym nowy obiektyw od moich rodziców, kocham nim robić zdjęcia. W tym miesiącu również przeżyłam "mini zawał", ponieważ straciłam dostęp do mojego instagrama, co mnie załamało, ale na szczęście udało się go odzyskać. Ostatniego dnia października znaleźliśmy na naszym podwórku małą kotkę, nie mieliśmy sumienia jej zostawić, zwłaszcza że była wycieńczona. Początkowo mieliśmy poszukać jej domu, lecz ostatecznie podjęliśmy decyzję, że zostanie z nami. Jest urocza. Nie planowaliśmy kolejnego zwierzęcia, ponieważ jeszcze nie otrząsnęliśmy się po odejściu Pućka. Zobaczycie ją w kolejnym podsumowaniu (choć już raz pojawiła się tu przy jednej z recenzji) lub na Instagramie, gdzie dzielę się swoją codziennością. Zadziwiające jest to, że Lunę, bo tak jej daliśmy na imię, znaleźliśmy w dniu, w którym urodziny miał Puciek, a jako datę urodzin, pani weterynarz orientacyjnie wpisała datę jego odejścia. Niezwykły zbieg okoliczności. Zapraszam po garść zdjęć.
Takie piękne kwiaty dostałam od sąsiadów z okazji urodzin
71. Maszyna losu - Andrzej Mathiasz ★★★★☆
72. Sundial - Catriona Ward ★★★☆☆
73. Gdzie śpiewają raki - Delia Owens ★★★★☆ ♥
74. Gra - Sara Antczak ★★★★☆ ♥
75. Paranoja - Lisa Jackson ★★★☆☆
Które zdjęcie podobało Wam się najbardziej?
Życzę Wam zaczytanego listopada!
Wiesz, że ja nie potrafię wybrać tylko jednego zdjęcia, bo wszystkie bardzo mi się podobają. :D Z kociakami to rzeczywiście niezwykły zbieg okoliczności. Dobrze, że kotka trafiła w dobre ręce. ❤️
OdpowiedzUsuńKsiążkę Gra na pewno będę wkrótce czytała.
OdpowiedzUsuńBędę to powtarzać w kółko, ale kocham Twoje zdjęcia.🙂❤️
Super podsumowanie z pięknymi zdjęciami! Uwielbiam je i zawsze czekam na Twój miesięczny bilans. Co do kotka, to ja uważam, że nie ma przypadków, lecz widocznie ten kotek miał się u Ciebie pojawić.
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńkocham wielbię Twe zdjęcia;) to moje guilty pleasure na które zawsze znajdę czas;) a kotek nie pojawił się z przypadku uważam
OdpowiedzUsuńZdjęcia po prostu wspaniałe!!!!!! Jestem pełna podziwu! Klimat, klasa i sty!
OdpowiedzUsuńCo do kocidła, może to... przeznaczenie? Zaczynają się miesiące cudów i cudeniek...
Ja myślę, że pojawienie się Luny nie jest zbiegiem okoliczności. Ta kotka była wam pisana, abyście mogli znowu otworzyć serce na kolejne zwierzątko. Wszystko jest po coś.
OdpowiedzUsuńależ piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. A historia z kotką... Tak pewnie miało być. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia. Mi najbardziej podobają się te w trybie makro.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Miśka
miska-grabowska.pl
Jak zawsze piękne zdjęcia 😊 Miałam kiedyś podobnego kota do tego ze zdjęcia 😊
OdpowiedzUsuń