Tytuł: Pokój na piętrze
Autor: Rachel Hewkins
Wydawnictwo: W.A.B.
Gatunek: thriller
Liczba stron: 368
Premiera: 22.03.2023 r.
W jednej chwili jesteś biedną dziewczyną, bez grosza przy duszy, mieszkasz z obleśnym współlokatorem, który grzebie w Twoich rzeczach i wyprowadzasz psy, a w następnej jesteś żoną miliardera, mieszkasz w pięknym domu i stać Cię na spełnianie wszystkich, najskrytszych marzeń. Droga Jane, to tylko bańka mydlana, która w każdej chwili może pęknąć. Nie ma nic za darmo i nikomu nic nie spada z nieba. Twój przystojny narzeczony ma tajemnice, z gatunku tych, które gdy wyjdą na jaw, niszczą wszystko na swojej drodze.
Początkowo miałam co do tej książki dość mieszane uczucia. Ciężko mi się było w nią czuć. Z całą pewnością nie jest to porywający thriller. Dużą część tej pozycji, zajmuje jej obyczajowa strona. Poznajemy główną bohaterkę z perspektywy nic nieznaczącej dla mieszkańców ekskluzywnego osiedla osoby, oraz osoby, która z czasem przemienia się w bogatą, stylową panią domu. Zaprzyjaźnia się z sąsiadkami, planuje ślub, wydaje pieniące… czysta sielanka. Jednocześnie jako czytelnicy, mamy świadomość, że coś tu nie gra, że życie Jane jest za piękne, by mogło być prawdziwe. Tak naprawdę, po tragedii, w której zginęła żona Ediego i jej przyjaciółka, nie znaleziono ciała Bei, przez co Jane czuje, jakby jej duch był zamknięty w domu urządzonym przez nią.
Nie znajdziemy tutaj wartkiej akcji, ale za to otrzymujemy dużą dawkę psychologicznej gry, w której świadomie lub nieświadomie uczestniczy cała bogata śmietanka towarzyska. Historię poznajemy z perspektywy Jane oraz Bei, a zakończenie nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Jeśli jesteście ciekawi, co oznacza tytułowy „pokój na piętrze”, musicie koniecznie sięgnąć po tę powieść i się przekonać.
Co do bohaterów, to z jednej strony są oni różnorodni, a z drugiej identyczni. Książka pokazuje, jak ilość posiadanych pieniędzy wpływa na człowieka. Jeśli nie masz nic, jesteś dla bogaczy nic niewarty, lecz kiedy stajesz się mieszkanką ich osiedla, jesteś zaręczona z najprzystojniejszym mężczyzną w okolicy, zyskujesz w ich oczach. Nagle masz przyjaciółki, o których wcześniej mogłaś jedynie pomarzyć, zwłaszcza z przeszłością, jaką miała za sobą Jane.
Summa Summarum powieść mi się podobała, lecz mam świadomość, że styl autorki nie każdemu przypadnie do gustu. Sięgając po „Dom na piętrze” musicie być świadomi, że jest to pozycja, w której króluje wolne, jednostajne tempo, przyspieszające na sam koniec. Jest tu dużo opisów oraz przemyśleń głównej bohaterki. Jeśli taka forma Wam nie przeszkadza, to śmiało sięgajcie po tę pozycję.
Post powstał przy współpracy z:
Jeszcze zastanowię się nad przeczytaniem tej książki.
OdpowiedzUsuńCzytając tę recenzję miałam wrażenie, że już kiedyś miałam w rękach podobną książkę... I doczytałam właśnie w necie, że ta powieść nawiązuje do "Dziwnych losów Jane Eyre". Może sięgnę. Klasyczną historię od Charlotte Brontë bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńOgólnie nie przeszkadza mi wolne tempo, jeśli intryga jest ciekawa. Może się skuszę, nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńBędę miała na uwadze ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńLubię thrillery, ale na razie tego nie mam w planach.
OdpowiedzUsuństawiam że w pokoju na piętrze zamknęli vel zamurowali albo coś w tym stylu jakąś personę ;p
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy styl autorki przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńto mój gatunek zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńP.S. Piękne zdjęcie!
Lubię wolne tempo i rozwinięte warstwy psychologiczne dlatego tytuł już zapisany.
OdpowiedzUsuńPsychologiczne książki także lubię więc chętnie przeczytam coś takiego. Ale masz cudną biblioteczkę. Zapraszam Cię również na mojego drugiego bloga Kasiny bziki
OdpowiedzUsuń