11 sty 2025

Zabójczy Święty Mikołaj - Mavis Doriel Hay


Tytuł: Zabójczy Święty Mikołaj

Autor: Mavis Doriel Hay

Wydawnictwo: Zysk i Sk-a

Gatunek: kryminał

Liczba stron: 312

Premiera: 26.11.2024 r.



„Zabójczy święty Mikołaj” jest powieścią kryminalną, osadzoną w okresie bożonarodzeniowym. Do rezydencji sir Osmonda Melbury zjeżdża się cała rodzina. Gdy zostaje znaleziony martwy, pojawia się pytanie, który z członków rodziny tego dokonał, czy zrobił to ktoś z bliskich seniora? A może ktoś ze służby? Motywy są różne, a relacje rodzinne skomplikowane.

Z klasyką kryminału jest tak, że trzeba ją lubić. Ma zupełnie inny klimat, niż współczesne powieści. Na plus według mnie jest miejsce akcji oraz różnorodność postaci. Wcielając się w detektywów, mamy duże pole do popisu i mnóstwo podejrzanych. Jeśli lubicie literaturę epoki złotego wieku, gdzie do rozwiązania jest zagadka w zamkniętym kręgu bohaterów, to z pewnością ta powieść przypadnie Wam do gustu.

Na plus działa tu rozbudowany opis relacji rodzinnych, które podsycają rodzinny konflikt, a wiadomo co najbardziej skłóca ludzi – pieniądze. Bohaterowie, choć są nieco przerysowani, mają wyraźnie zarysowane cechy, co pozwala w łatwy sposób ich zapamiętać, choć przyznam, że na początku lektury, dużym ułatwieniem była dla mnie ściąga, w której można było podpatrzeć, kto jest kim. Pułkownik Halstock jest rzeczowy i zdecydowanie zna się na swojej pracy. Była to dla mnie ulubiona postać.

Z drugiej strony powieść w mojej ocenie nie pozostaje bez minusów. Długo się rozkręca, akcja dość często zwalnia, przez co napięcie, które jest istotne w tego typu książkach, spada. Dla niektórych, w tym dla mnie styl autorki może być zbyt rozwlekły i nużący, przez co nie można w pełni dać porwać się fabule.

Zakończenie mnie nie zaskoczyło, choć wszystko ładnie ułożyło się w jedną całość. Jeśli ktoś jest miłośnikiem dreszczowców, domyśli się rozwiązania. W końcu po przeczytaniu wielu tego typu powieści powinno się nas zatrudniać w policji. Oczywiście jest to żart z mojej strony, lecz bycie wprawionym czytelniczym detektywem sprawia, że szybkie rozwiązanie zagadki odbiera satysfakcję z finału.

Według mnie była to lektura w porządku, ale nie wyróżniająca się niczym szczególnym. Poleciłabym ją raczej miłośnikom klasyki kryminałów, ale z zaznaczeniem, iż nie można jej równać z dziełami Agathy Christie, czy też Dorothy L. Sayers. Mimo wszystko na pewno spędzicie przy niej miły wieczór lub dwa.


Post powstał przy współpracy z:


2 komentarze:

  1. Mam ją na swojej półce, więc wkrótce poznam tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja póki co się chyba nie skuszę. Szkoda mi czasu na przeciętne lektury.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).