Tytuł: November 9
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Liczba stron: 336
Premiera: 9.11.2016
Fallon była szczęśliwą, nastoletnią aktorką, do czasu wybuchu pożaru, w wyniku którego trzydzieści procent jej ciała pokryły blizny. Dziewczyna ma z tego powodu kompleksy i nie potrafi zaakceptować swego nowego wyglądu. W drugą rocznicę tego zdarzenia poznaje Bena. Bohaterowie spędzają razem cały dzień, a między nimi zaczyna iskrzyć. Niestety dziewczyna następnego dnia przeprowadza się do Nowego Jorku, obiecuje jednak przylecieć kolejnego dziewiątego listopada, by znów spędzić z nim ten dzień. Ben natomiast zobowiązuje się do napisania powieści opisującej ich samych. Od tego dnia z niecierpliwością wyczekują nadejścia każdego listopada.
Jestem zauroczona tą powieścią. Collen Hoover ma prawdziwy dar, do poruszania serc czytelników. Każda jej książka jest wyjątkowa i każda wywraca mi serce na drugą stronę. W „November 9” najbardziej spodobała mi się koncepcja rekurencji dotycząca tworzenia przez Bena powieści o powieści, którą właśnie czytamy. Mamy do czynienia z dwojgiem narratorów, dlatego mamy okazje dogłębnie zapoznać się z historią i zajrzeć w umysły dwójki głównych bohaterów. Co do samych postaci, to o wiele bardziej przypadł mi do gustu chłopak. Fallon potrafiła być bardzo kapryśna i nieznośna, sama chyba czasem nie wiedziała, o co jej chodzi. Ben natomiast tryskał humorem oraz energią, mimo że w swoim życiu wiele przeszedł.
Po tym, jak wciągnęłam się w tę powieść od pierwszej strony, mniej więcej po przeczytaniu jednej trzeciej książki, nagle zaczęło robić się zbyt słodko. Czułam się przytłoczona miłością tych nastolatków i nie mogłam przebrnąć przez kolejne rozdziały. Czułam się zawiedziona i nie mogłam zrozumieć fenomenu tej pozycji. Nagle jednak nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji, który na nowo wciągnął mnie w tę historię, sprawiając, że połknęłam ją już do końca w jeden wieczór.
Największym atutem książki jest jej emocjonalność. Czytelnik może w niej znaleźć wszelkie uczucia od miłości, aż do nienawiści poprzez smutek i radość, a uczucia bohaterów zmieniają się diametralnie w ciągu sekundy. Raz można się cieszyć z obrotu spraw, po to, by już za chwilę smucić się wraz z bohaterami. Ciekawostką jest to, że w „November 9” gościnnie występują postacie z „Ugly love”.
Podsumowując, pozycja jest niezwykle wzruszająca i na pewno spodoba się miłośnikom literatury młodzieżowej oraz samej Colleen Hoover. Hipnotyzuje od pierwszej strony, daje do myślenia i czyta się ją szybko. Zatraćcie się w tej historii, nie będziecie tego żałować! Polecam.
Jestem zauroczona tą powieścią. Collen Hoover ma prawdziwy dar, do poruszania serc czytelników. Każda jej książka jest wyjątkowa i każda wywraca mi serce na drugą stronę. W „November 9” najbardziej spodobała mi się koncepcja rekurencji dotycząca tworzenia przez Bena powieści o powieści, którą właśnie czytamy. Mamy do czynienia z dwojgiem narratorów, dlatego mamy okazje dogłębnie zapoznać się z historią i zajrzeć w umysły dwójki głównych bohaterów. Co do samych postaci, to o wiele bardziej przypadł mi do gustu chłopak. Fallon potrafiła być bardzo kapryśna i nieznośna, sama chyba czasem nie wiedziała, o co jej chodzi. Ben natomiast tryskał humorem oraz energią, mimo że w swoim życiu wiele przeszedł.
Po tym, jak wciągnęłam się w tę powieść od pierwszej strony, mniej więcej po przeczytaniu jednej trzeciej książki, nagle zaczęło robić się zbyt słodko. Czułam się przytłoczona miłością tych nastolatków i nie mogłam przebrnąć przez kolejne rozdziały. Czułam się zawiedziona i nie mogłam zrozumieć fenomenu tej pozycji. Nagle jednak nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji, który na nowo wciągnął mnie w tę historię, sprawiając, że połknęłam ją już do końca w jeden wieczór.
Największym atutem książki jest jej emocjonalność. Czytelnik może w niej znaleźć wszelkie uczucia od miłości, aż do nienawiści poprzez smutek i radość, a uczucia bohaterów zmieniają się diametralnie w ciągu sekundy. Raz można się cieszyć z obrotu spraw, po to, by już za chwilę smucić się wraz z bohaterami. Ciekawostką jest to, że w „November 9” gościnnie występują postacie z „Ugly love”.
Podsumowując, pozycja jest niezwykle wzruszająca i na pewno spodoba się miłośnikom literatury młodzieżowej oraz samej Colleen Hoover. Hipnotyzuje od pierwszej strony, daje do myślenia i czyta się ją szybko. Zatraćcie się w tej historii, nie będziecie tego żałować! Polecam.
Książka bierze udział w Book Tour organizowanym przez Iwonę z bloga Miejsce dla słów
Już od jakiegoś czasu posiadam e-booka "November 9" i liczę na to, że w końcu znajdę czas i dla niego, bo czytałam już naprawdę wiele pozytywnych opinii dotyczących tej książki.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam okazji czytać. Brzmi naprawdę ciekawie. Z chęcią bym spróbowała się z tę książkę wziąć, a może akurat stałby się moim wielkim ulubieńcem? Lubię wzruszające propozycje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło! :)
Nawet nie idź do mnie i nie czytaj mojej recenzji :P
OdpowiedzUsuńWszędzie Hoover, a ja do dziś nie przeczytałam żadnej książki ;D
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie znam prozy tej autorki. Wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja i w pełni się z nią zgadzam :) Mnie również urzekła ta książka jak i mile zaskoczyła obecność bohaterów z "Ugly love" :) Colleen Hoover to prawdziwa mistrzyni gatunku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za udział!
OdpowiedzUsuńCieszę się że mimo kilku zastrzeżeń przypadła Ci do gustu - ja uwielbiam w niej nawet tą słodkość :)
Okładka piękna, ale niestety, po "Pułapce uczuć" zraziłam się do autorki :(
OdpowiedzUsuńczytałam. całkiem fajny ta pozycja choć bohaterka mnie wkurzała nieco ;p
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać warsztatu pisarskiego tej autorki, jednak mam to w planach. Co do tej książki, to kusi mnie ona od dnia premiery. Większość opinii o tej książce jest bardzo dobra, więc nie pozostaje mi nic innego jak ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że jest to jednak z książek Hoover, która mi się bardzo spodobała :)
OdpowiedzUsuńSłyszałem o tej książce wiele pochlebnych opinii. Takie akcje zdecydowanie jesnak wolę na ekranie, niż na papierze.
OdpowiedzUsuńWstęp do fabuły bardzo nas zainteresował a jeszcze Twoja opinia już w ogóle zachęca :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa, a Twoja opinia bardzo zachęca :)
OdpowiedzUsuńKiedyś już czytałam recenzję tej książki i poczułam, że to pozycja dla mnie :). Z tym oczekiwaniem każdego listopada trochę kojarzy mi się 'One Day', tam bodajże główną rolę odgrywał lipiec.
OdpowiedzUsuńDobrze, że czyta się ją szybko i jest wypełniona emocjami :)
OdpowiedzUsuńLubię książki tej autorki, a ta również mi się spodobała. Jeszcze kilka tytułów wciąż przede mną. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Skoro polecasz, to chętnie przeczytam ! :)
OdpowiedzUsuń