Niedziela niekoniecznie musi być nudna :) My z Pezetem byliśmy wczoraj na giełdzie, potem na zakupach na których zakupiliśmy poniższe pchełki w które następnie graliśmy jak małe dzieci. Napstrykaliśmy pełno fotek w przypływie weny i oglądaliśmy też filmy. Leniwie ;)
Moim postanowieniem (nie noworocznym, a ogólnym) jest mniej przeklinać, a że ciężko się od tego odzwyczaić postawiliśmy z Pezetem na stole słoik do którego wrzucamy 10 gr za każde brzydkie słowo. W ciągu jednego wieczoru uzbieraliśmy około 2 zł ;p Czuję się jakbym co najmniej palenie rzucała. Nie jest łatwo się odzwyczaić zwłaszcza, że w niektórych sytuacjach ciężko powiedzieć "o kurczę" np. Gdy się wygrzmocisz na środku chodnika ;p
zrobiliśmy też pyszny obiadek ;)
i darliśmy się do piosenki:
;)
Zaraz tam darliśmy,Ciebie bardziej było słychać:)
OdpowiedzUsuńja też powinnam mniej przeklinać, czasem mam ochotę napisać coś takiego na blogu, ale jakoś się powstrzymuję :D
OdpowiedzUsuńjeej, uwielbiam Bruna! i Twoje focenie wszystkiego ;)
Kochana Ciebie też zapraszam do zabawy :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, pobawię się w następnym poście ;)
UsuńSwietne zdjecia, pomyslowe!;)
OdpowiedzUsuńwychodzi Wam to wspolne gotowanie i reszta;)
AA uwielbiam Twoje zdjęcia i na pewno będę tu częściej wpadać :*
OdpowiedzUsuń+ Obserwuję i liczę na to samo :*
www.tanecznedusze.blogspot.com
Ale przyjemnie spędzony c czas :)
OdpowiedzUsuńWy gracie w pchełki a my układamy puzzle od rana do nocy :D
Bruno <3 świetne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia ;D Piosenka też spoko.
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż :)
http://32litery-swiatksiazki.blogspot.com/
genialne zdjecia *.*
OdpowiedzUsuńAle pozytywnie:) KURCZE nie pamiętam, kiedy grałam w pchełki.. lata temu
OdpowiedzUsuńaha! mi nawet łatwo poszło oduczenie się przeklinania :D są sytuacje kiedy rzucam kurwami na prawo i lewo, ale na ogół udaje mi się kontrolować^^
Pchełki <3 Kiedy ja w to grałam... :D
OdpowiedzUsuńaaaj, aż się głodna zrobiłam :) generalnie z tym przeklinaniem dobra sprawa.Mój mężczyzna ostatnio bardzo się denerwuje, kiedy coś mi się wymknie.
OdpowiedzUsuńpocieszna gra :D
OdpowiedzUsuńi marchewka z groszkiem *.* na samą myśl mi serce mięknie bo za każdym razem jak ją jem to przypomina mi się dzieciństwo :D
Pchełkii !!
OdpowiedzUsuńKurde z tym przeklinaniem to ja też mam problem. Ciężko byłoby się odzwyczaić..
OdpowiedzUsuńŻycze powodzenia!
ojeeeeeeju pchełki :D
OdpowiedzUsuńja ostatnio grałam w bierki !
pozdrawiam
nigdy nie grałam w pięcie :)
OdpowiedzUsuńja nigdy nie przestanę przeklinać :P
OdpowiedzUsuńsmakowicie wyglądający obiad. uwielbiam marchewkę z groszkiem :D pozdrawiam!
Pchełki - lubiłam w nie grac ;) obiadek bardzo smacznie wyglada, a z używaniem brzydkich słów akurat nie mam problemu, tylko jesli sie konkretnie zdenerwuje to przeklinam :D
OdpowiedzUsuńChciałam Cię poinformować o nominacji do Liebster blog award. Jeśli tylko masz ochotę to zapraszam po więcej szczegółów do siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Sandy! :)
jestes za sprytna, by się nabrać na moje zwody :D gratuluję. na bungee chciałabym kiedyś skoczyć!
OdpowiedzUsuńhaha uwielbiam grać w pchełki choć dawno tego nie robiłam :>
OdpowiedzUsuń