22 mar 2014

Marcowe fiołki - Sarah Jio

Tytuł: Marcowe fiołki
Autor: Sarah Jio
Wydawnictwo: Między słowami
Liczba stron: 295

Myślę, że większość z nas drodzy czytelnicy miała kiedyś złamane serce: znalazła się w nie do końca udanym związku. Być może była młoda i naiwna, być może została zdradzona, a być może zakończyła związek w sposób przyjacielski. W każdym z tych przypadków to boli. Czasem dłużej, czasem krócej, czasem mniej lub więcej, ale boli. Tak jak zabolało Emily – bohaterkę „Marcowych fiołków”, która swego czasu miała wszystko, a w momencie gdy powieść się zaczyna, nie dość, że jej kariera legła w gruzach to jej mąż postanowił ‘zwinąć swoje manatki’ i wyprowadzić się do innej kobiety. Bohaterka nie roniąc ani jednej łzy wyjeżdża w odwiedziny do swoją rezolutnej, starszej krewnej – Bee, mieszkającej na wyspie Bainbridge, gdzie poznaje młodego, przystojnego mężczyznę o imieniu Jack. Z niewyjaśnionych powodów jej ciotka nie jest przychylnie nastawiona do ich spotkań i karze jej się trzymać od niego z daleka. W pierwszych dniach swojego pobytu na wyspie Emily znajduje w szufladzie stary pamiętnik. Początkowo opiera się i nie chce naruszać czyjejś prywatności czytając go, jednak ciekawość przezwycięża jej wahania. Co kryją stare zapiski? Kim jest Jack i dlaczego Bee traktuje go z dystansem?
Książka już po pierwszych stronach zainteresowała mnie i przyciągnęła uwagę swą prostotą i ciepłem bijącym z kolejnych wersów. Była miłą odskocznią od poradników, które w ostatnim czasie przyszło mi czytać. Miałam wrażenie jakbym była tam z Emily. Wiedziałam co kobieta czuje, co zaraz powie i jak powinna postąpić. Wyobrażałam sobie nieziemskie widoki, wokół których przyszło jej mieszkać. To piękna historia o miłości, sile przyjaźni i magii wspomnień.

Powieść wygrałam w konkursie i przyznam szczerze, że nie zawiodłam się biorąc w nim udział.




PODPIS 
  Photobucket Photobucket Photobucket

12 komentarzy:

  1. Jest na mojej liście do przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  2. czy nazwa Twojego bloga wzięła się od pewnego alternatywnego zespołu muzycznego ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam imię na M. i stąd się wzięła ;p Potem usłyszałam ich piosenkę ;p

      Usuń
  3. Nie czytałam, ale nie przemawia do mnie. Lubie książki cięższe, zmuszające do głębszej refleksji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię i takie i takie książki. To, że nie ma "ciężkiej" fabuły nie znaczy, że jest nudnym tanim romansidłem ;)

      Usuń
  4. to chyba nie jest typowa książka o miłosnych zawirowaniach i bardzo dobrze :) nie lubię "słodkich", przesadzonych opowiastek love story. Ta książka wydaje się być dojrzalsza :)) chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, nie jest to jakieś romansidło (nie lubię romansideł). Jest to bardziej piękna opowieść. Najważniejszą role w książce odgrywają pamiętniki.

      Usuń
  5. Zachęciłas mnie do przeczytania...

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno po nią sięgnę :-) Po tym jak przeczytałam "Jeżynową zimę" bardzo polubiłam Sarah Jio :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach.. Opuszcza ją mąż, a niedługo potem poznaje intrygującego mężczyznę. I to w dodatku przystojnego... Takie rzeczy to tylko w książkach, filmach i ostatnimi czasy w Play, bo tam nie ma granic ;) Co prawda powieść nie dla mnie, ale z pewnością znajdzie wierne grono odbiorców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czemu wszyscy myślą, że chodzi o jakiś gorący romans. Otóż nie, chodzi o pamiętniki, historie z przeszlości i wielką tajemnicę rodzinną.

      Usuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).