Witaj
nieznajomy,
Piszę
do Ciebie ponieważ bardzo potrzebuje w tym momencie przyjaciela. Nie wiem kim
jesteś, ile masz lat, ani jak wyglądasz, ale to nieważne. Chcę tylko byś mnie
wysłuchał. Nie potrzebuję odpowiedzi po
prostu .mnie wysłuchaj.
Ostatnio
czuję, że nie jest to mój najlepszy czas. Czuję się do niczego. Po raz kolejny
obiecałam sobie, że nie narobię sobie nadziei i po raz kolejny skłamałam. Nie
wiem kogo chciałam oszukać, ale sama w to nie wierzyłam. Właśnie dlatego gdy
dostałam odpowiedź tego feralnego dnia poczułam się tak bardzo źle.
Stojąc
półtora godziny w deszczu, uciekając przed zaczepiającymi mnie menelami tylko
myślałam. Stałam i myślałam. To, że padał deszcz było mi nawet na rękę. Mogłam
ukryć moje emocjonalne podejście do wszystkiego. Katar, kaszel, gorączka: tak
skończyła się moja wycieczka, ale to nieważne. Z resztą kogo to obchodzi.
Nie
jestem zbyt towarzyską osobą, Jestem za to osobą z cholernie trudnym
charakterem, którą pokochać jest prawdziwym wyczynem. Nerwus, maruda, choleryk –
to tylko niektóre z określeń, którymi jestem w stanie siebie dziś opisać. Nie
widzę żadnych pozytów, ale wierzę, że gdzieś tam w głębi serca mam jakieś zalety.
Mam uczucia. Wiem, że Ty o tym wiesz.
Całe
dnie spędzam w anonimowym tłumie. Tam gdzie się znajduję mogę bezczelnie patrzeć się na innych i tworzyć w
głowie scenariusze, które wpasowałyby się idealnie w ich wygląd. To dość
paskudny zwyczaj, ale lubię też oceniać to co robią i jak wyglądają. Mijam ich
-anonimowych ludzi na ulicy i zastanawiam się czy już kiedyś się nie
spotkaliśmy. Czy w tym tłumie byłeś również Ty, drogi nieznajomy?
Zamykam
oczy i zastanawiam się czy nie mogłoby być tak jak dawniej. Co było złego w
starych dobrych czasach? Teoretycznie
już „wczoraj” należy do przeszłości, więc gdzie zaczynają się owe czasy?
„Lewa
strona literki M.” – tak nazywa się mój blog. Czy lewa strona jest tą moją
lepszą stroną? Czy może jest tą prawdziwą stroną mej osobowości? Jaka zatem jest moja druga strona? Nie jesteś
w stanie odpowiedzieć mi na te pytania mój drogi Nieznajomy. W końcu się nieznany.
Pewnie
zastanawiasz się czego od Ciebie oczekuję? Sama nie wiem. Być może potrzebuję
byś pomógł mi zrozumieć siebie i innych, byś pomógł mi uporać się z własnymi
myślami i problemami, Napisanie tego listu zajęło mi piętnaście minut, za to na
duszy poczułam się piętnaście kilogramów lżejsza. Dziękuję, że zechciałeś
wysłuchać mnie – nieznaną anonimową osobę z tłumu.
Ściskam
M.
To ja Cię ściskam, dzisiaj i dla mnie to był depresyjny dzień, chyba ciś wisi w powietrzu. Jutro, a raczej już dzisiaj będę miała ciężki poranek, ale mam nadzieje, że zakończy się pozytywnie. Bo w końcu wyjdzie słońce . . .
OdpowiedzUsuńWiem co znaczy ciezki charakter i jak trudno przy nim o prawdziwych przyjaciol.
OdpowiedzUsuńWiem to z autopsji niestety...
Oby takich dni mniej, "nieznajomi przyjaciele" wysłuchaja ale nie sprawia, że zaczniemy działać i żyć będąc szczęśliwym ...
OdpowiedzUsuńwrażliwe serce i ciężki charakter to niezła mieszanka wiem coś o tym i ostatnio sama zaczęłam się zastanawiać nad sobą i nad tym, że być może naprawdę trudno mnie kochać ;) Nie jesteś zatem sama w tych rozważaniach bo i ja mam podobne i pewnie znajdzie się jeszcze parę osób, które mają podobne odczucia ;) ściskam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż się kiedyś tak czułam, chyba każdy miał taki czas, bądź ma teraz. Ale czas płynie szybko, czasami działa to na naszą korzyść. Wierzę, że właśnie w Twoim przypadku tak będzie.
OdpowiedzUsuń'List do nieznajomego'- skąd ja to znam?
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, takie wylewanie z siebie potoku myśli często pomaga. Dobrze, ze już jest lepiej.
Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, byś spotkała takiego Nieznajomego, co wysłucha, a kiedy będzie trzeba i pomoże, i opieprzy za zbędne marudzenie i narzekanie :) Trzymaj się ciepło i szukaj pozytywów :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem średnio towarzyska, a raczej towarzystwo sobie dawkuję. Nie potrafię przebywać "w tłumie" od świtu do zmroku, zmęczona wracam do swojego cichego i przytulnego kąta, gdzie zbieram siły na kolejny dzień.
OdpowiedzUsuńA może to jest czas bycia ze sobą i poznania siebie dokładnie taką jaką jesteś. Bez udawania, zakładania masek i robienia czegokolwiek dla kogokolwiek?
OdpowiedzUsuńKażdy z nas przeżywa porażki i sukcesy czy to na stopie towarzyskiej, zawodowej, rodzinnej, jakiejkolwiek. Wierzę, że jutro, kiedy wstanie nowy dzień, będzie znacznie lepiej...
OdpowiedzUsuńOcenianie innych ludzi to czasem bardzo ciekawe zajęcie, kiedy się ma nadmiar wolnego czasu. I dosyć dobre jest, kiedy chce się zająć myśli czymś innym.
Anonimowość w deszczu jest chyba jeszcze bardziej anonimowa iż w słońcu...
OdpowiedzUsuńpieknie napisane:) przeczytałam jednym tchem, kurcze masz genialny styli pisania nawet dla 'nieznajomego' nerwus choleryk, kazdy z nas ma w sobie cos takiego :) ja nie jestem towarzysta az tak bardzo, niestety :) sciskam :)
OdpowiedzUsuńNotka pełna przemyśleń. Każdy potrzebuje kogoś z kim może pogadać, wygadać się, pożalić i żeby ta osoba nas nie oceniała. Wysłuchała poprostu może i czasem doradziła w trudnych decyzjach ....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga już od kilku miesięcy, ale w tej notce poznałam Cie chyba najbardziej :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny list.. też często mam takie przemyślenia.. i na nowo odkrywam siebie :)
OdpowiedzUsuńMinęło kilka dni od napisania tego listu... mam nadzieje że dziś już jest lepiej .. ogólnie, bardzo dobrze rozumiem o czym piszesz ..
OdpowiedzUsuńHmm..., ktoś tu jest bardzo surowy dla siebie, poproszę o następny post o tym że już lepiej :)
OdpowiedzUsuń