11 kwi 2014

List do Nieznajomego

Witaj nieznajomy,
Piszę do Ciebie ponieważ bardzo potrzebuje w tym momencie przyjaciela. Nie wiem kim jesteś, ile masz lat, ani jak wyglądasz, ale to nieważne. Chcę tylko byś mnie wysłuchał. Nie potrzebuję odpowiedzi  po prostu .mnie wysłuchaj.
Ostatnio czuję, że nie jest to mój najlepszy czas. Czuję się do niczego. Po raz kolejny obiecałam sobie, że nie narobię sobie nadziei i po raz kolejny skłamałam. Nie wiem kogo chciałam oszukać, ale sama w to nie wierzyłam. Właśnie dlatego gdy dostałam odpowiedź tego feralnego dnia poczułam się tak bardzo źle.
Stojąc półtora godziny w deszczu, uciekając przed zaczepiającymi mnie menelami tylko myślałam. Stałam i myślałam. To, że padał deszcz było mi nawet na rękę. Mogłam ukryć moje emocjonalne podejście do wszystkiego. Katar, kaszel, gorączka: tak skończyła się moja wycieczka, ale to nieważne. Z resztą kogo to obchodzi.
Nie jestem zbyt towarzyską osobą, Jestem za to osobą z cholernie trudnym charakterem, którą pokochać jest prawdziwym wyczynem. Nerwus, maruda, choleryk – to tylko niektóre z określeń, którymi jestem w stanie siebie dziś opisać. Nie widzę żadnych pozytów, ale wierzę, że gdzieś tam w głębi serca mam jakieś zalety. Mam uczucia. Wiem, że Ty o tym wiesz.
Całe dnie spędzam w anonimowym tłumie. Tam gdzie się znajduję mogę  bezczelnie patrzeć się na innych i tworzyć w głowie scenariusze, które wpasowałyby się idealnie w ich wygląd. To dość paskudny zwyczaj, ale lubię też oceniać to co robią i jak wyglądają. Mijam ich -anonimowych ludzi na ulicy i zastanawiam się czy już kiedyś się nie spotkaliśmy. Czy w tym tłumie byłeś również Ty, drogi nieznajomy?
Zamykam oczy i zastanawiam się czy nie mogłoby być tak jak dawniej. Co było złego w starych dobrych czasach?  Teoretycznie już „wczoraj” należy do przeszłości, więc gdzie zaczynają się owe czasy?
„Lewa strona literki M.” – tak nazywa się mój blog. Czy lewa strona jest tą moją lepszą stroną? Czy może jest tą prawdziwą stroną mej osobowości?  Jaka zatem jest moja druga strona? Nie jesteś w stanie odpowiedzieć mi na te pytania mój drogi Nieznajomy. W końcu się nieznany.
Pewnie zastanawiasz się czego od Ciebie oczekuję? Sama nie wiem. Być może potrzebuję byś pomógł mi zrozumieć siebie i innych, byś pomógł mi uporać się z własnymi myślami i problemami, Napisanie tego listu zajęło mi piętnaście minut, za to na duszy poczułam się piętnaście kilogramów lżejsza. Dziękuję, że zechciałeś wysłuchać mnie – nieznaną anonimową osobę z tłumu.
Ściskam

M.



PODPIS 
  Photobucket Photobucket Photobucket

18 komentarzy:

  1. To ja Cię ściskam, dzisiaj i dla mnie to był depresyjny dzień, chyba ciś wisi w powietrzu. Jutro, a raczej już dzisiaj będę miała ciężki poranek, ale mam nadzieje, że zakończy się pozytywnie. Bo w końcu wyjdzie słońce . . .

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem co znaczy ciezki charakter i jak trudno przy nim o prawdziwych przyjaciol.

    Wiem to z autopsji niestety...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby takich dni mniej, "nieznajomi przyjaciele" wysłuchaja ale nie sprawia, że zaczniemy działać i żyć będąc szczęśliwym ...

    OdpowiedzUsuń
  4. wrażliwe serce i ciężki charakter to niezła mieszanka wiem coś o tym i ostatnio sama zaczęłam się zastanawiać nad sobą i nad tym, że być może naprawdę trudno mnie kochać ;) Nie jesteś zatem sama w tych rozważaniach bo i ja mam podobne i pewnie znajdzie się jeszcze parę osób, które mają podobne odczucia ;) ściskam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też się kiedyś tak czułam, chyba każdy miał taki czas, bądź ma teraz. Ale czas płynie szybko, czasami działa to na naszą korzyść. Wierzę, że właśnie w Twoim przypadku tak będzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. 'List do nieznajomego'- skąd ja to znam?
    Rzeczywiście, takie wylewanie z siebie potoku myśli często pomaga. Dobrze, ze już jest lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki, byś spotkała takiego Nieznajomego, co wysłucha, a kiedy będzie trzeba i pomoże, i opieprzy za zbędne marudzenie i narzekanie :) Trzymaj się ciepło i szukaj pozytywów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też jestem średnio towarzyska, a raczej towarzystwo sobie dawkuję. Nie potrafię przebywać "w tłumie" od świtu do zmroku, zmęczona wracam do swojego cichego i przytulnego kąta, gdzie zbieram siły na kolejny dzień.

    OdpowiedzUsuń
  10. A może to jest czas bycia ze sobą i poznania siebie dokładnie taką jaką jesteś. Bez udawania, zakładania masek i robienia czegokolwiek dla kogokolwiek?

    OdpowiedzUsuń
  11. Każdy z nas przeżywa porażki i sukcesy czy to na stopie towarzyskiej, zawodowej, rodzinnej, jakiejkolwiek. Wierzę, że jutro, kiedy wstanie nowy dzień, będzie znacznie lepiej...
    Ocenianie innych ludzi to czasem bardzo ciekawe zajęcie, kiedy się ma nadmiar wolnego czasu. I dosyć dobre jest, kiedy chce się zająć myśli czymś innym.

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowość w deszczu jest chyba jeszcze bardziej anonimowa iż w słońcu...

    OdpowiedzUsuń
  13. pieknie napisane:) przeczytałam jednym tchem, kurcze masz genialny styli pisania nawet dla 'nieznajomego' nerwus choleryk, kazdy z nas ma w sobie cos takiego :) ja nie jestem towarzysta az tak bardzo, niestety :) sciskam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Notka pełna przemyśleń. Każdy potrzebuje kogoś z kim może pogadać, wygadać się, pożalić i żeby ta osoba nas nie oceniała. Wysłuchała poprostu może i czasem doradziła w trudnych decyzjach ....pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytam Twojego bloga już od kilku miesięcy, ale w tej notce poznałam Cie chyba najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo ładny list.. też często mam takie przemyślenia.. i na nowo odkrywam siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Minęło kilka dni od napisania tego listu... mam nadzieje że dziś już jest lepiej .. ogólnie, bardzo dobrze rozumiem o czym piszesz ..

    OdpowiedzUsuń
  18. Hmm..., ktoś tu jest bardzo surowy dla siebie, poproszę o następny post o tym że już lepiej :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).