Tytuł: Cała nadzieja w Paryżu
Autor: Deborah McKinlay
Gatunek: obyczajowa
Wydawnictwo: Feeria
Liczna stron: 268
Rok: 2015
5/10
„Cała nadzieja w Paryżu” to historia kobiety i mężczyzny w średnim wieku. Ona – Eve pewnego dnia postanawia wysłać list do niego – Jack’a. W piękny sposób opisuje w nim scenę kulinarną, której twórcą jest bohater. Ta, krótka wiadomość owocuje znajomością dwojga zupełnie obcych sobie ludzi. Początkowo nie wiedzą oni jak wielki wpływ będzie miała ona na ich życie. Eve jest rozwiedzioną kobietą. Jej dorosła córka wyprowadziła się do Londynu i jest w trakcie przygotowań do ślubu. Jackson jest wziętym pisarzem, który zyskał już szerokie grono czytelników. Za sobą ma dwa nieudane małżeństwa. Czuje samotność i pustkę. Bohaterów łączy jedno – miłość do gotowania.
Uwielbiam jesienne wieczory, kiedy za oknem szaleje wiatr i deszcz. Siadam wtedy na kanapie z kubkiem herbaty w dłoni i kotem na kolanach. „Cała nadzieja w Paryżu” jest ciepłą opowieścią. Ma bardzo ładną okładkę – to ona w pierwszym momencie podbiła moje serce. Z zapartym tchem czekałam na przesyłkę. Niestety powieść znacząco mnie rozczarowała. Usilnie starałam się skupić na treści, ale okrutnie się wynudziłam, co w efekcie przyczyniło się do tego, że zasnęłam. Do książki podchodziłam wiele razy. W końcu udało mi się dobrnąć do końca. Zaskoczyło mnie słownictwo: „spłycam, uładzony, wolta, złajała, sprokurowć szparko(szybko), gąb” i wiele innych. Niektóre z nich pierwszy raz widziałam na oczy. Czułam jakbym czytała dzieło człowieka z innej epoki. Zauważyłam również błędy merytoryczne np. „Filipińczyk potrafił przybrać niby pozbawioną wyrazu, ale wiele mówiącą minę, której Jack wcale nie miał ochoty wysłuchiwać.” – jak można wysłuchiwać czyjejś miny? Poza przytoczonymi przeze mnie kwestiami, książka wydała mi się przeciętna. Niczym mnie nie zaskoczyła i ukazywała podobne schematy. Nie udało mi się zaangażować w nią pełnym sercem, być może dlatego, że nie jestem wielką fanką powieści obyczajowych. Wierzę jednak, iż trafi ona w serca szerokiego grona odbiorców. Polecam jako odskocznie od bardziej wymagających myślenia powieści. To co mi się spodobało to krótkie listy, wymieniane między głównymi bohaterami. Plus należy się również za to, że autorka nie stworzyła słodkiego, lukrowanego, aż do mdłości romansu. Przepisy na ostatnich stronach z chęcią wykorzystam. Szkoda tyko, że podczas tej „podróży” było tak mało Paryża w Paryżu.
Premiera 24.09.2014
Książkę otrzymałam do recenzji dzięki uprzejmości Wydawnictwa Feeria
☆☆☆☆☆☆
Przypominam o moim konkursie, który będzie trwał jeszcze tydzień! ;)
Mhm, nie wiem czy sięgnę po tę książkę, chyba, że zachce mi się poczytać coś lekkiego w miarę i kobiecego :)
OdpowiedzUsuńkompletnie nie znam tego tytułu... :)
OdpowiedzUsuńRaczej pozytywne recenzje o tej książce, a Twoja jest niezbyt pochlebna... jednak nadal mam w planach tę książkę, ale nie w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
nie uważam by moja recenzja była szczególnie jakoś niepochlebna. To co nie podoba się mnie może podobać się innym, a książkę oceniłam na średnio, a nie źle ;)
Usuńniezbyt pochlebnie piszesz o książce...dlatego nie czuję się zachęcona do jej przeczytania, mimo że okładka urzeka.
OdpowiedzUsuńCzyli nic ciekawego...
OdpowiedzUsuńFaktycznie tytuł i okładka zachęcają, ale z tego co piszesz to jednak nic specjalnego :-)
OdpowiedzUsuńFajnie ze tu trafilam, zaczynam powolimiec czas dla siebie, czyki na ksiazki rowniez fajnie poczytac cis o nich i wiedziec co jest warte zdjecia z polki :)
OdpowiedzUsuńuh... nie wiem co mam powiedzieć... byłam w paryżu już kilkanaście razy i im dłużej tam jestem, tym bardziej widze, że cała ta magiczna aura, którą ludzie Tworza wokół tego miasta to chwyt na turystów... owszem, są miejsca oraz momenty kiedy rzeczywiście widać magię oraz urok ale w rzeczywistości, na codzień Paryż jest brudny, śmierdzący, zanieczyszczony i pełny hałasu...
OdpowiedzUsuńżałuję, iż ja nigdy tam nie byłam. Słyszałam, że Paryż jest "brudny, śmierdzący, zanieczyszczony i pełny hałasu". Nie mogę się wypowiedzieć co do prawdziwości tych słów, ale wolę by w mej głowie pozostał magiczny. W książce o miłości raczej nie powinni pisać o walających się śmieciach i bezdomnych na każdym kroku. Tak właściwie to książka powinna mieć czar, a nie opisywane przez nią miejsce. Powiedzmy sobie szczerze, tak na prawdę nigdzie nie jest idealnie. Zwłaszcza tam gdzie się mieszka lub było kilkanaście razy :)
Usuńech czyli dobrze że nie mam czasu na czytanie to nie przeczytam;p kiedyś pochłaniałam wszystkie książki dobre złe górno dolnolotne;p
OdpowiedzUsuńJuż skądś znam ta książkę :) Chyba ktoś już niedawno o niej pisał, ale niestety nie pamiętam kto :)
OdpowiedzUsuńBardzo dawno nie czytałam dobrej książki :)
OdpowiedzUsuńhmm nie skuszę się, nie lubię czytać o Paryżu - jesienne zamulanie akurat też nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Pewnie, jakbym była w potrzebie (żadnej książki w domu), tobym po nią sięgnęła ;)
OdpowiedzUsuńParyż to moje marzenie, więc może ta książka mnie do niego przybliży :)
OdpowiedzUsuńOd paru dni stale napotykam się na tę książkę. A recenzje są bardzo różne. Muszę chyba ją przeczytać i sama się przekonać, czy trafi w mój gust.
OdpowiedzUsuńA ja miałam chrapkę na tę książkę. Jednak nie chcę zanudzić się na śmierć.
OdpowiedzUsuńobserwuje ! uwielbiam czytac nowe pozycje :)
OdpowiedzUsuń>> mój blog <<
Może kiedyś przeczytam.. opinie są bardzo różne. Muszę wyrobić sobie swoją. :-)
OdpowiedzUsuńTak jak napisałaś, za mało Paryża w Paryżu zdecydowanie:)
OdpowiedzUsuńBardzo wyczerpująca recenzja:) Wydaje mi się, że ksiażka trochę nie w moim stylu, ale na pewno wielu osobom przypadnie do gustu!
OdpowiedzUsuńDzisiaj skończę czytać, ale do tej pory ta powieść mi się podoba.
OdpowiedzUsuń