Tytuł: Przypadkowe spotkanie
Autor: Agnieszka Rusin
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: literatura kobieca
Liczba stron: 288
Premiera: 03.11.2015 r.
7/10
Agnieszka Rusin jest z wykształcenia ekonomistką. Prywatnie darzy miłością góry i taniec. Mimo romantycznego charakteru musi również twardo tąpać po ziemi. Szczęśliwa mama, która dąży do realizacji swoich marzeń.
Kalina – bohaterka „Przypadkowego spotkania” jest kobietą po przejściach. Przed siedemnastoma laty straciła w wypadku samochodowym rodziców oraz ukochane dziecko. Obecnie nie może dogadać się z mężem. Czuje, że ich małżeństwo z dnia na dzień oddala się od siebie. Sprawy nie ułatwia dorastająca córka, której buzujące hormony całkowicie rujnują ład i harmonię. Na drodze bohaterki niespodziewanie staje tajemniczy cudzoziemiec, który jak się okazuje ma ogromny wpływ na jej dotychczasowe życie.
Historia ta mogła przytrafić się każdemu. Tak wiele osób goni za niespełnionymi marzeniami, boryka się z dorastającym dzieckiem, cierpi z powodu samotności, mimo tkwienia w związku małżeńskim. Tak często musimy zmienić swoje życie, by dopasować się do wizji kogoś innego. Zawsze powtarzam, że w życiu trzeba robić to co się lubi, kształcić się i brać życie pełnymi garściami. Każdy z nas ma na Ziemi tylko jedną szansę, a czas szybko ucieka. Nie ma miejsca na nudę, smutek oraz strach. Kto nie ryzykuje ten nic nie ma. Cieszę się, że obraz Kaliny został nakreślony na wzór silnej kobiety, która początkowo boi się wyzwolić w sobie uśpioną duszę artysty. Przypomina wiele kobiet owładniętych strachem przed działaniem, który wyklucza je z „gry”.
Książkę czyta się niezwykle szybko. Zdania przepełnione zostały malowniczo brzmiącymi przymiotnikami, które wpływają na wyobraźnię czytelnika. „Przypadkowe spotkanie” to ujmująca, lekko naiwna historia o codziennym życiu, uzależnieniu od drugiej osoby i problemach dnia codziennego. Emanuje od niej ciepło i urok. Ma w sobie coś hipnotyzującego, co nie daje oderwać się od niej do ostatniej strony. Odindywidualizowany świat Kaliny jest pełen sprzecznych emocji. To walka z samą sobą, z przeszłością od której nie sposób uciec i przyszłością stojącą pod wielkim znakiem zapytania. Czuję, że pomimo różnicy wieku mogłabym się zaprzyjaźnić z główną bohaterką. Cudownie było śledzić jej przeistaczanie z kruchego kopciuszka w niezależną silną kobietę. Z niecierpliwością czekam na kolejne dzieła pani Agnieszki Rusin. Droga autorko mam tylko jedno zastrzeżenie. W kolejnej swojej książce ogranicz zwroty „piękne oczy” oraz „po półgodzinie”. W „Przypadkowym spotkaniu” było ich zanadto.
Książka jest doskonałą pozycją z gatunku literatury kobiecej. Ciepło, które bije z każdej strony powieści rozgrzeje nawet największego zmarzlucha. Polecam na długie jesienno-zimowe wieczory przy lampce wina lub kubku gorącej herbaty. Przypadkowe spotkanie może wpłynąć na resztę naszego życia. Ja wierzę w przeznaczenie, a Wy?
Kalina – bohaterka „Przypadkowego spotkania” jest kobietą po przejściach. Przed siedemnastoma laty straciła w wypadku samochodowym rodziców oraz ukochane dziecko. Obecnie nie może dogadać się z mężem. Czuje, że ich małżeństwo z dnia na dzień oddala się od siebie. Sprawy nie ułatwia dorastająca córka, której buzujące hormony całkowicie rujnują ład i harmonię. Na drodze bohaterki niespodziewanie staje tajemniczy cudzoziemiec, który jak się okazuje ma ogromny wpływ na jej dotychczasowe życie.
Historia ta mogła przytrafić się każdemu. Tak wiele osób goni za niespełnionymi marzeniami, boryka się z dorastającym dzieckiem, cierpi z powodu samotności, mimo tkwienia w związku małżeńskim. Tak często musimy zmienić swoje życie, by dopasować się do wizji kogoś innego. Zawsze powtarzam, że w życiu trzeba robić to co się lubi, kształcić się i brać życie pełnymi garściami. Każdy z nas ma na Ziemi tylko jedną szansę, a czas szybko ucieka. Nie ma miejsca na nudę, smutek oraz strach. Kto nie ryzykuje ten nic nie ma. Cieszę się, że obraz Kaliny został nakreślony na wzór silnej kobiety, która początkowo boi się wyzwolić w sobie uśpioną duszę artysty. Przypomina wiele kobiet owładniętych strachem przed działaniem, który wyklucza je z „gry”.
Książkę czyta się niezwykle szybko. Zdania przepełnione zostały malowniczo brzmiącymi przymiotnikami, które wpływają na wyobraźnię czytelnika. „Przypadkowe spotkanie” to ujmująca, lekko naiwna historia o codziennym życiu, uzależnieniu od drugiej osoby i problemach dnia codziennego. Emanuje od niej ciepło i urok. Ma w sobie coś hipnotyzującego, co nie daje oderwać się od niej do ostatniej strony. Odindywidualizowany świat Kaliny jest pełen sprzecznych emocji. To walka z samą sobą, z przeszłością od której nie sposób uciec i przyszłością stojącą pod wielkim znakiem zapytania. Czuję, że pomimo różnicy wieku mogłabym się zaprzyjaźnić z główną bohaterką. Cudownie było śledzić jej przeistaczanie z kruchego kopciuszka w niezależną silną kobietę. Z niecierpliwością czekam na kolejne dzieła pani Agnieszki Rusin. Droga autorko mam tylko jedno zastrzeżenie. W kolejnej swojej książce ogranicz zwroty „piękne oczy” oraz „po półgodzinie”. W „Przypadkowym spotkaniu” było ich zanadto.
Książka jest doskonałą pozycją z gatunku literatury kobiecej. Ciepło, które bije z każdej strony powieści rozgrzeje nawet największego zmarzlucha. Polecam na długie jesienno-zimowe wieczory przy lampce wina lub kubku gorącej herbaty. Przypadkowe spotkanie może wpłynąć na resztę naszego życia. Ja wierzę w przeznaczenie, a Wy?
UWAGA!
Przypominam, że jeszcze tylko do jutra do godziny 23:59 możecie wygrać tę książkę w moim konkursie:
Wyzwania czytelnicze:
Przeczytam tyle ile mam wzrostu (łącznie 218 cm i 1 mm)
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika
Cieszę się że tak pozytywnie oceniłaś tę książkę :). Mam nadzieję że i mi lektura przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńMy w sumie też wierzymy w przeznaczenie ale książka nie do końca nas przekonała :)
OdpowiedzUsuńZawsze i wszędzie wierzyłam w przeznaczenie, ale nie takie, któremu należy się bezwolnie poddać, tylko te, o które dzielnie i z odwagą trzeba zawalczyć. :) Co do samej książki, brzmi typowo obyczajowo, ale wcale nie schematycznie.
OdpowiedzUsuńHistoria brzmi tak zwyczajnie, ale to na pewno plus w przypadku powieści obyczajowej. Ja na razie podziękuję, ale będę mieć w pamięci ten tytuł.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, wydaje się być z jednej strony lekka, a z drugiej trochę mnie przeraża gdzieś tam ciągnąca się za bohaterką tragedia, ostatnio za dużo książek czytałam po których nastrój leciał na łeb na szyję, ale może okazałoby się, że tu byłoby inaczej...? Jeszcze się zastanowię :)
OdpowiedzUsuńOstatnio dostałam ja od przyjaciółki :) czeka na przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak wolę mroczniejsze klimaty, choć i ciepłe historie czasami mnie przyciągają.
OdpowiedzUsuńTeraz mi potrzeba takich ciepłych opowieści :)
OdpowiedzUsuńtaka za lekka mimo wszystko jak dla mnie:)
OdpowiedzUsuńCzasem lubię takie typowo kobiece książki - ale nie w nadmiarze ;)
OdpowiedzUsuńPS: Ależ masz zielone oczy, fantastyczne! ;)
Uzależnienie od drugiej osoby to nic miłego :/ dlatego też książkę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio prezentuję podobną postawę: nie ma co czekać za długo z realizacją marzeń, bo na cóż? Dłużej się zrealizowanym marzeniem nacieszymy jeśli zaczniemy działać już teraz:)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie znam niestety.
No, nie wiem. Dla mnie życie może zmienić jedno marzenie, nie spotkanie.
OdpowiedzUsuńCzytając publikowane przez Ciebie komentarze mam wrażenie, że jak bym napisała, że marzenie może zmienić życie, to byś napisała, że według Ciebie zmienić życie może spotkanie, a nie marzenie. Zawsze musisz wszystko na odwrót.
UsuńLiteraturze kobiecej nigdy nie mówię nie. Chętnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńCiepła lektura jest idealna, gdy za oknem ponuro i szaro :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że spóźniłam się na konkurs...
Nie czytałam :) ale obecnie zaopatrzyłam się w książki o buddyzmie i chcę zagłębić temat :)
OdpowiedzUsuńChociaż raz silna bohaterka w powieści obyczajowej, a nie niezdecydowana singielka. Chętnie zapoznam się z twórczością pani Rusin. W końcu książek kobiecych nigdy dość. :-)
OdpowiedzUsuń...ciekawa propozycja :) dla nas...kobibtek :)
OdpowiedzUsuńAch, gdybym tylko miała czas ją przeczytać.. ale ląduje na liście :)
OdpowiedzUsuńŻyciowa książka i ciekawie się zapowiada.
OdpowiedzUsuń