Tytuł: Szlam
Autor: Andrzej Mathiasz
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: kryminał/thriller
Liczba stron: 416
Premiera: 26.05.2020 r.
W centrum Lublina dwie uczennice odnajdują odcięte męskie genitalia, niebawem znajduje się również reszta ciała. Szybko okazuje się, że celem mordercy są pedofile. Prokurator Adam Szmyt, wraz z dwoma ambitnymi kobietami: komisarz Anetą Brudką oraz psycholog Magdaleną Chorobą próbuje schwytać bezwzględnego oprawcę oraz odkryć jego motyw. Ile mężczyzn ucierpi i odpokutuje za swoje grzechy? Czy prokuratorowi uda się dopaść zbrodniarza? Czy jednocześnie upora się on z własnymi demonami?
Ciężko jest mi napisać to, co czuję do tej książki. Podobała mi się, nawet bardzo, ale humor Andrzeja Mathiasza, to nie do końca moje klimaty. Mam wrażenie, że autora nieco poniosło. Nie podobał mi się motyw religijny, nie chcę spoilerować, więc nie napiszę zbyt wiele, ale na przykład wątek starszej kobiety, która zabawia się ogórkiem i co chwile przychodzi do kościoła się z tego wyspowiadać, jest dla mnie całkowicie zbędny. Takich seksualnych scen jest w tej pozycji mnóstwo. Miałam wrażenie, że pisarz jest wręcz jakiś niewyżyty. Nie chodzi mi o odcinanie penisów, to akurat mi się podobało. Do tej pory nie czytałam dreszczowców z takim motywem, ale dopadł mnie przesyt „łóżkowych” wątków.
No dobra, może i jest obleśnie, ale pomijając poruszaną przeze mnie wyżej kwestię, muszę przyznać, że sam wątek kryminalny bardzo mi się podobał, a zakończenie mnie zaskoczyło. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Uważam też, że bohaterowie zostali ciekawie nakreśleni, zwłaszcza rzeźnik wymierzający samodzielnie sprawiedliwość. Podoba mi się również to, że główne postaci w mniejszym lub większym stopniu ciągną za sobą swój bagaż doświadczeń i traumatyczne przeżycia. Czytelnik ma okazję poznać ich od strony prywatnej.
„Szlam” to mocny kryminał, który wywołuje wiele skrajnych emocji: szok, wzburzenie, niedowierzanie, ale również potrafi wywołać uśmiech, choć humor pisarza jest specyficzny. Myślę, że raczej spodoba się osobom, które na co dzień zaczytują się w tym gatunku. Jeśli ktoś dreszczowce czyta „od święta” albo dopiero chce zacząć przygodę z nimi, to może być nie najlepszy wybór, ale jeśli jesteście miłośnikami kryminałów, to przepadniecie, tak, jak ja.
Akcja powieści toczy się bardzo szybko, dzieje się dużo i właściwie nie ma czasu na nudę. Język jest prosty w obiorze, a styl autora zachęca do czytania. Mimo tego, że w tej pozycji wyczuć można dużą dawkę poczucia humoru, to zostało w niej również poruszone wiele trudnych tematów, na przykład: przemoc, gwałt, pedofilia i gdyby nie przesyt seksualnych wątków, o których pisałam wcześniej, dałabym „Szlamowi” najwyższą notę, a tak muszę ją lekko obniżyć. Mimo wszystko, to warta uwagi książka, która trafia na półkę z moimi ulubieńcami.
Ciężko jest mi napisać to, co czuję do tej książki. Podobała mi się, nawet bardzo, ale humor Andrzeja Mathiasza, to nie do końca moje klimaty. Mam wrażenie, że autora nieco poniosło. Nie podobał mi się motyw religijny, nie chcę spoilerować, więc nie napiszę zbyt wiele, ale na przykład wątek starszej kobiety, która zabawia się ogórkiem i co chwile przychodzi do kościoła się z tego wyspowiadać, jest dla mnie całkowicie zbędny. Takich seksualnych scen jest w tej pozycji mnóstwo. Miałam wrażenie, że pisarz jest wręcz jakiś niewyżyty. Nie chodzi mi o odcinanie penisów, to akurat mi się podobało. Do tej pory nie czytałam dreszczowców z takim motywem, ale dopadł mnie przesyt „łóżkowych” wątków.
No dobra, może i jest obleśnie, ale pomijając poruszaną przeze mnie wyżej kwestię, muszę przyznać, że sam wątek kryminalny bardzo mi się podobał, a zakończenie mnie zaskoczyło. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Uważam też, że bohaterowie zostali ciekawie nakreśleni, zwłaszcza rzeźnik wymierzający samodzielnie sprawiedliwość. Podoba mi się również to, że główne postaci w mniejszym lub większym stopniu ciągną za sobą swój bagaż doświadczeń i traumatyczne przeżycia. Czytelnik ma okazję poznać ich od strony prywatnej.
„Szlam” to mocny kryminał, który wywołuje wiele skrajnych emocji: szok, wzburzenie, niedowierzanie, ale również potrafi wywołać uśmiech, choć humor pisarza jest specyficzny. Myślę, że raczej spodoba się osobom, które na co dzień zaczytują się w tym gatunku. Jeśli ktoś dreszczowce czyta „od święta” albo dopiero chce zacząć przygodę z nimi, to może być nie najlepszy wybór, ale jeśli jesteście miłośnikami kryminałów, to przepadniecie, tak, jak ja.
Akcja powieści toczy się bardzo szybko, dzieje się dużo i właściwie nie ma czasu na nudę. Język jest prosty w obiorze, a styl autora zachęca do czytania. Mimo tego, że w tej pozycji wyczuć można dużą dawkę poczucia humoru, to zostało w niej również poruszone wiele trudnych tematów, na przykład: przemoc, gwałt, pedofilia i gdyby nie przesyt seksualnych wątków, o których pisałam wcześniej, dałabym „Szlamowi” najwyższą notę, a tak muszę ją lekko obniżyć. Mimo wszystko, to warta uwagi książka, która trafia na półkę z moimi ulubieńcami.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Aktualnie kryminały wolę bardziej oglądać niż czytać dlatego sobie odpuszczę (przynajmniej jak na razie)
OdpowiedzUsuńMimo, że przestępstw seksualnych wątków może również w moim przypadku nie zostać dobrze odebrany, to jednak mam ochotę sięgnąć po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńNIe lubię książek z których wieje nudną a widzę,że ta taka nie jest :) A tego specyfinczego humoru pewnie bym nie zrozumiała ;)
OdpowiedzUsuńMyśle ze te wątki erotyczne dodają troche oryginalności książce :D chociaż faktycznie wątek z ogórkiem troche komiczny :D
OdpowiedzUsuńOj niestety książka nie dla mnie - nie przepadam za takimi wątkami, zwłaszcza jak są powielane. Nie mój humor.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że główny wątek mógłby mi sie spodobać, ale obawiam się trochę motywów pobocznych, o której wspominasz.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie jestem pewna, czy z rozpędu nie zostawiłam komentarza z linkiem. Przepraszam
OdpowiedzUsuńTeż bardzo nie lubię tego rodzaju poczucia humoru, jest wręcz niesmaczne. Chyba inaczej kobiety i inaczej mężczyźni reagują na tego typu żarty. W każdym razie mam nadzieję, że nie było ich na tyle dużo, skoro wątek kryminalny był w porządku.
OdpowiedzUsuńhm jak coś jest z wątkiem kryminalnym to bierę:D pomimo małych szkopułów:)
OdpowiedzUsuńnie wiem cyz by mi podeszło ;)
OdpowiedzUsuńPo ten gatunek literacki sięgam chętnie, chociaż te wątki o których wspominasz mniej mnie zachęcają :)
OdpowiedzUsuńTeż nie odnajduję się w tego typu powieściach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały, więc to propozycja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMocny kryminał? Dawno już takiego nie czytałam, więc mnie książka zaintrygowała. Dopisuję tytuł do mojej listy. ;)
OdpowiedzUsuńTe liczne wątki eroryczne średnio mnie kręcą, ale wreszcie kryminał, którego akcja toczy się w Lublinie! Choćby tylko po to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie, będę szukać na legimi.
OdpowiedzUsuń